Poszłaś do parku gdzie pierwszy raz spotkałaś Harrego, zrozumiałaś, że ten chłopak już nie wróci, że nie ma już Twojego Harrego, chłopaka, który Cię oczarował, zajął Tobą a potem w sobie rozkochał.
Łzy spływają Ci po policzkach, zastanawiasz się co dalej robić, czy wracać do Polski czy nadal o niego walczyć, czy to wszystko ma sens. Wiatr zaczyna tańczyć z Twoimi włosami, zrobiło się zimno. Na niebie pojawiły się ciemne chmury zapowiadające deszcz. Przeszły Cię dreszcze, postanawiasz iść do domu i położyć się do łóżka. Wstajesz z ławki, podchodzisz jednak do jeziorka i zamaczasz rękę w wodzie, zamykasz oczy i próbujesz na chwilę się od tego wszystkiego oderwać, łzy zasychają Ci na policzkach, płaszcz szaleje w rytmie wiatru. Wszystko straciło dla Ciebie sens.
Otwierasz oczy, odwracasz się i zauważasz Harrego...
-Co tu robisz?-zapytał
-Ja? Co Ty tu robisz? Skąd wiedziałeś, że tu jestem?
-Nie wiedziałem, przychodzę tu...-przerwałaś Harremu
-"Przychodzę tu zawsze, kiedy chce chwilę pomyśleć i wyrwać się od tego wszystkiego, zdarza mi się nawet popłakać"-zaśmiałaś się delikatnie...zacytowałaś słowa Harrego, które usłyszałaś od niego podczas pierwszego spotkania
-Skąd wiesz?-zapytał zdziwiony Harry
-Powiedziałeś mi to...
-Ale...-Harry nie wiedział co powiedzieć
-Powiedziałeś mi to podczas naszego pierwszego spotkania, była wtedy 2.00 w nocy, ponieważ "noc jest najlepszą porą bo wtedy jest tu zwyczajnie pusto" i nikt Ci nie przeszkadza i nie wchodzi w Twoje myśli... Wiem o Tobie więcej niż Ci się wydaje-uśmiechnęłaś się delikatnie ale z zawiedzioną miną i ruszyłaś do wyjścia z opuszczoną głową
-Poczekaj !-krzyknął Harry
-Na co? Na co Harry? Na Ciebie? Mam już dość czekania-powiedziałaś to Harremu prosto w oczy cała zapłakana
-(twoje imię) ja chciałbym to wszystko sobie przypomnieć ale nie potrafię, nie potrafię rozumiesz?
-Harry, wiem, ale to bardzo boli, bardzo, bardzo, jak patrzę na Ciebie to widzę kompletnie inną osobę, nie widzę swojego Harrego, widzę zagubionego chłopaka, z którym nie mam nic wspólnego muszę się pogodzić z tym, że mojego Harrego już nie ma-łzy spływają Ci po twarzy
Harry się wzruszył i podszedł bliżej Ciebie
-(twoje imię), wybacz mi, gdybym tylko mógł, przypomniałbym sobie, ale jest to silniejsze ode mnie
-Harry, rozumiem dlatego nie ma to już sensu, nie będę Cię zmuszać do miłości, muszę wyjechać
Zaczął padać deszcz. Jesteście cali przemoknięci.
Zaczynasz płakać i siadasz na ławce.
Harry stoi 5 metrów za Tobą i patrzy na jezioro. Nie wie jak się ma zachować
Łzy lecą Ci strumieniami. Wstajesz z ławki,odwracasz się w stronę Harrego i odgarniasz włosy do tyłu
Harry patrzy na Ciebie szklanymi oczami i nagle zaczyna się uśmiechać
-Czemu się cieszysz?-zapytałaś
-(twoje imię)??! To Ty ! Kochana, przepraszam Cię, przepraszam. Jak mogłem o Tobie zapomnieć?
Podbiegł do Ciebie i odgarnął Ci włosy
-Już poznaję, poznaję, moja kochana myszko. Teraz już wszystko pamiętam, uwielbiam jak odgarniasz tak włosy. Pamiętam jak byłaś cała przemoknięta, miałaś wtedy na sobie ten płaszcz.
Patrzysz na Harrego i nie możesz uwierzyć, że te słowa wydobywają się z jego ust. Oboje płaczecie. Harry wyciera Ci łzy swoją dłonią.
-Harry?-zapytałaś szczęśliwa
-Tak, to ja. Jestem tu z Tobą.
Wtuliłaś się mocno w Harrego i poczułaś jego zapach. Twój Harry wrócił. Jest koło Ciebie.
-Kocham Cię-powiedział Harry
Zaczęłaś jeszcze bardziej płakać
-Ja Ciebie też-powiedziałaś przez łzy
-Kooooochaaaaam Cię-krzyknął Harry na cały park najgłośniej jak potrafił
Zaczęliście się całować...
Cali przemoknięci zaczęliście się cieszyć, dotykać po twarzy, nie dowierzaliście w to co się dzieje...
-Jesteś przepiękna-powiedział Harry
Jest to najszczęśliwsza chwila w Twoim w życiu. Nic innego nie ma już znaczenia...
KONIEC...
Czekam na duuużo komentarzy <3
sobota, 26 maja 2012
czwartek, 24 maja 2012
Rozdział 25
Macie szczęście. Jest 4.30 nad ranem i strasznie boli mnie ząb więc piszę żeby chociaż na chwilę zapomnieć o bólu. ;/
Harry patrzył na Ciebie czekając aż coś powiesz. W końcu wydusiłaś z siebie jedno zdanie:
-Harry, przed Twoim wypadkiem wszystko wyglądało inaczej niż Ci się wydaje.
-Czyli jak?-zapytał zdezorientowany i ciekawy
-Nie byłeś z Jenny, bo ona Cię zdradziła z Adamem
-No to już wiem, ale czemu nic nie mówiliście?!
-Podobno chłopcy Ci mówili ale nie chciałeś słuchać
Harry spojrzał w podłogę i powiedział:
-No racja, bylem zdezorientowany, nie wiedziałem co się dzieje-mówił trzymając się za głowę
-A jak było między nami? Między Tobą a mną?-zapytał po chwili
-Eee...-nie wiedziałaś jak to powiedzieć
-Harryyyy jaaaa...-zaczynałaś przeciągać
-No powiedz. Łączyło nas coś?
-Raczej tak.
-Raczej? To znaczy?-dopytywał Harry
-No właśnie dlatego nie chciałam abyś dowiedział się w ten sposób, bo nic nie pamiętasz..
-To jak inaczej? Powiedz, co mam pamiętać?
-Miałam nadzieję, że sobie przypomnisz.
Harry spojrzał na Ciebie ze smutną miną i podszedł do Ciebie
-Przykro mi ale nic nie pamiętam, nawet sobie nie wyobrażam jak musisz się teraz czuć.
-To nie Twoja wina.
Harry złapał Cię za rękę i zapytał
-Kochałem Cię?
Wzięłaś głęboki oddech, łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Spojrzałaś na niego i zaczęłaś płakać
-Tak- i wybiegłaś z pokoju
-Poczekaj ! -krzyknął Harry
Zabrałaś kurtkę i wybiegłaś z domu
Harry załamał ręce i poszedł do salonu.
Zobaczył Adama
-Jeszcze Ty? Stary, wyjdź stąd, wiem zrobiłeś-powiedział wkurzony Hazza
-Harry, słuchaj, ja..-powiedział zaspany Adam
-Wyjdź !
-Okej, idę, chcę tylko wiedział, że bardzo mi przykro.Przepraszam.
-Idź już !
Adam wyszedł z domu a Harry zdenerwowany zabrał kurtkę i wyszedł z domu
Pół godziny później...
Harry patrzył na Ciebie czekając aż coś powiesz. W końcu wydusiłaś z siebie jedno zdanie:
-Harry, przed Twoim wypadkiem wszystko wyglądało inaczej niż Ci się wydaje.
-Czyli jak?-zapytał zdezorientowany i ciekawy
-Nie byłeś z Jenny, bo ona Cię zdradziła z Adamem
-No to już wiem, ale czemu nic nie mówiliście?!
-Podobno chłopcy Ci mówili ale nie chciałeś słuchać
Harry spojrzał w podłogę i powiedział:
-No racja, bylem zdezorientowany, nie wiedziałem co się dzieje-mówił trzymając się za głowę
-A jak było między nami? Między Tobą a mną?-zapytał po chwili
-Eee...-nie wiedziałaś jak to powiedzieć
-Harryyyy jaaaa...-zaczynałaś przeciągać
-No powiedz. Łączyło nas coś?
-Raczej tak.
-Raczej? To znaczy?-dopytywał Harry
-No właśnie dlatego nie chciałam abyś dowiedział się w ten sposób, bo nic nie pamiętasz..
-To jak inaczej? Powiedz, co mam pamiętać?
-Miałam nadzieję, że sobie przypomnisz.
Harry spojrzał na Ciebie ze smutną miną i podszedł do Ciebie
-Przykro mi ale nic nie pamiętam, nawet sobie nie wyobrażam jak musisz się teraz czuć.
-To nie Twoja wina.
Harry złapał Cię za rękę i zapytał
-Kochałem Cię?
Wzięłaś głęboki oddech, łzy zaczęły napływać Ci do oczu. Spojrzałaś na niego i zaczęłaś płakać
-Tak- i wybiegłaś z pokoju
-Poczekaj ! -krzyknął Harry
Zabrałaś kurtkę i wybiegłaś z domu
Harry załamał ręce i poszedł do salonu.
Zobaczył Adama
-Jeszcze Ty? Stary, wyjdź stąd, wiem zrobiłeś-powiedział wkurzony Hazza
-Harry, słuchaj, ja..-powiedział zaspany Adam
-Wyjdź !
-Okej, idę, chcę tylko wiedział, że bardzo mi przykro.Przepraszam.
-Idź już !
Adam wyszedł z domu a Harry zdenerwowany zabrał kurtkę i wyszedł z domu
Pół godziny później...
Rozdział 24
Nie spałaś całą noc. O 4.00 nad ranem zeszłaś do kuchni, zrobiłaś sobie kawę. Postanowiłaś przygotować coś do jedzenia dla reszty domowników. Wiedziałaś, że to nie załagodzi sytuacji ale i tak nie mogłaś zmrużyć oka.
Przygotowałaś ulubione śniadanie chłopców, nakryłaś do stołu, miałaś nadzieję, że wszystko się dzisiaj wyjaśni. Skończyłaś przygotowywać śniadanie i poszłaś się umyć i ubrać.
O 7.00 byłaś już gotowa, nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, obawiałaś się, że chłopcy wstaną późno bo są po imprezie. Nie wiedziałaś również, o której zjawi się Jenny. Postanowiłaś pooglądać telewizję. Weszłaś do salonu ale nagle się zorientowałaś, że na kanapie leży Adam... Zawróciłaś i udałaś się w stronę Harrego sypialni.
Zapukałaś
-Kto to?
-Ja, (twoje imię)
-eeeh, okej, wejdź
-Harry nie chcę rozmawiać teraz o tym co się wczoraj stało, wiem, że masz telewizor a mi się nudzi i widzę, że już nie śpisz. Mogłabym?
Harry uśmiechnął się lekko i poszedł po pilota
-Dziękuję, nie mogłam usnąć-powiedziałaś, gdy Harry wręczył Ci pilota
-Nie ma za co, ja też nie mogłem spać.
Spojrzałaś na niego dużymi oczami i pokazałaś na kanapę aby usiadł koło Ciebie i żebyście wspólnie obejrzeli tv.
-Nie, dziękuję, nie mogę usiedzieć w jednym miejscu
Spojrzał i odwrócił się w stronę okna i złapał się za głowę.
-Harry, wszystko się wyjaśni, zobaczysz
-Mam nadzieję, tzn, już sam nie wiem, co jest gorsze, to czy mnie oszukiwała czy to , że ja Wam nie wierzyłem, oczywiście jeśli to jest prawda, już sam nie wiem.
-Harry, mogę Ci tylko powiedzieć, że obawiam się, że po dzisiejszej rozmowie Jenny może zniknąć z Twojego życia.
Harry tylko spojrzał na Ciebie. Po chwili powiedział
-Poczekamy, zobaczymy co inni mają do powiedzenia
-Jasne-rzuciłaś szybkie spojrzenie na Harrego a potem szybko uciekłaś wzrokiem w stronę telewizora.
-To ja pójdę się umyć-powiedział Harry
-Dobrze, nie ma sprawy, weź tak długą kąpiel jak tylko potrzebujesz-puściłaś mu oczko
-To raczej będzie zimny, szybki prysznic-zarzucił na ramię ręcznik i wszedł do łazienki
Po pół godziny ktoś zapukał do drzwi
-Jenny?-zobaczyłaś Jenny, zapłakaną, z wczorajszym makijażem , we wczorajszym ciuchach
-Nie, żółw Timo...
-Bardzo śmieszne...
Wpuściłaś ją i powiedziałaś
-Myślisz, że to na niego podziała? Że niby jesteś taka niewinna i że płakałaś całą noc?
-Taak, gdzie on jest?
-U chłopaków, powinien być za 5 minut-skłamałaś aby wyciągnąć coś od Jenny mając nadzieję, że Harry to usłyszy
-Możesz sobie darować-powiedziała Jenny
-Co darować?
-To, że niby jesteś taka fajna i że się nie wtrącałaś, cały czas coś knułaś-powiedziała Jenny
-Ja? To ty okłamujesz Harrego odkąd wyszedł ze szpitala, a my na to wszystko musimy patrzeć
-Hehe, bo mam dobrą strategię, Harry zawsze był trochę naiwny a ja postanowiłam to troszeczkę wykorzystać, wymazać mu z pamięci to że go zdradziłam i powrócić do tego co było kiedyś między nami. JA go kocham i jeśli kłamstwo ma mi pomóc go odzyskać to będę kłamać ile trzeba...
Zaśmiałaś się głośno
-Jenny?-zapytał Harry wychodząc z łazienki
-Kochanie-Jenny zaczęła strugać głupka
-Wyjdź !-krzyknął Harry
Jenny zaczęła płakać, plunęła mu w twarz i chwilę potem powiedziała
-Jesteście siebie warci, no dawaj(twoje imię), teraz możesz mu powiedzieć, że go kochasz i że ty sprowokowałaś tę całą sytuację żeby wszystko się wydało, taka jesteś? Ty też go okłamywałaś. Jesteście beznadziejni-Jenny wyszła i trzasnęła drzwiami
Harry spojrzał na Ciebie
-To prawda?
Stałaś jak osłupiała
Chwilę potem...
Przygotowałaś ulubione śniadanie chłopców, nakryłaś do stołu, miałaś nadzieję, że wszystko się dzisiaj wyjaśni. Skończyłaś przygotowywać śniadanie i poszłaś się umyć i ubrać.
O 7.00 byłaś już gotowa, nie wiedziałaś co ze sobą zrobić, obawiałaś się, że chłopcy wstaną późno bo są po imprezie. Nie wiedziałaś również, o której zjawi się Jenny. Postanowiłaś pooglądać telewizję. Weszłaś do salonu ale nagle się zorientowałaś, że na kanapie leży Adam... Zawróciłaś i udałaś się w stronę Harrego sypialni.
Zapukałaś
-Kto to?
-Ja, (twoje imię)
-eeeh, okej, wejdź
-Harry nie chcę rozmawiać teraz o tym co się wczoraj stało, wiem, że masz telewizor a mi się nudzi i widzę, że już nie śpisz. Mogłabym?
Harry uśmiechnął się lekko i poszedł po pilota
-Dziękuję, nie mogłam usnąć-powiedziałaś, gdy Harry wręczył Ci pilota
-Nie ma za co, ja też nie mogłem spać.
Spojrzałaś na niego dużymi oczami i pokazałaś na kanapę aby usiadł koło Ciebie i żebyście wspólnie obejrzeli tv.
-Nie, dziękuję, nie mogę usiedzieć w jednym miejscu
Spojrzał i odwrócił się w stronę okna i złapał się za głowę.
-Harry, wszystko się wyjaśni, zobaczysz
-Mam nadzieję, tzn, już sam nie wiem, co jest gorsze, to czy mnie oszukiwała czy to , że ja Wam nie wierzyłem, oczywiście jeśli to jest prawda, już sam nie wiem.
-Harry, mogę Ci tylko powiedzieć, że obawiam się, że po dzisiejszej rozmowie Jenny może zniknąć z Twojego życia.
Harry tylko spojrzał na Ciebie. Po chwili powiedział
-Poczekamy, zobaczymy co inni mają do powiedzenia
-Jasne-rzuciłaś szybkie spojrzenie na Harrego a potem szybko uciekłaś wzrokiem w stronę telewizora.
-To ja pójdę się umyć-powiedział Harry
-Dobrze, nie ma sprawy, weź tak długą kąpiel jak tylko potrzebujesz-puściłaś mu oczko
-To raczej będzie zimny, szybki prysznic-zarzucił na ramię ręcznik i wszedł do łazienki
Po pół godziny ktoś zapukał do drzwi
-Jenny?-zobaczyłaś Jenny, zapłakaną, z wczorajszym makijażem , we wczorajszym ciuchach
-Nie, żółw Timo...
-Bardzo śmieszne...
Wpuściłaś ją i powiedziałaś
-Myślisz, że to na niego podziała? Że niby jesteś taka niewinna i że płakałaś całą noc?
-Taak, gdzie on jest?
-U chłopaków, powinien być za 5 minut-skłamałaś aby wyciągnąć coś od Jenny mając nadzieję, że Harry to usłyszy
-Możesz sobie darować-powiedziała Jenny
-Co darować?
-To, że niby jesteś taka fajna i że się nie wtrącałaś, cały czas coś knułaś-powiedziała Jenny
-Ja? To ty okłamujesz Harrego odkąd wyszedł ze szpitala, a my na to wszystko musimy patrzeć
-Hehe, bo mam dobrą strategię, Harry zawsze był trochę naiwny a ja postanowiłam to troszeczkę wykorzystać, wymazać mu z pamięci to że go zdradziłam i powrócić do tego co było kiedyś między nami. JA go kocham i jeśli kłamstwo ma mi pomóc go odzyskać to będę kłamać ile trzeba...
Zaśmiałaś się głośno
-Jenny?-zapytał Harry wychodząc z łazienki
-Kochanie-Jenny zaczęła strugać głupka
-Wyjdź !-krzyknął Harry
Jenny zaczęła płakać, plunęła mu w twarz i chwilę potem powiedziała
-Jesteście siebie warci, no dawaj(twoje imię), teraz możesz mu powiedzieć, że go kochasz i że ty sprowokowałaś tę całą sytuację żeby wszystko się wydało, taka jesteś? Ty też go okłamywałaś. Jesteście beznadziejni-Jenny wyszła i trzasnęła drzwiami
Harry spojrzał na Ciebie
-To prawda?
Stałaś jak osłupiała
Chwilę potem...
poniedziałek, 21 maja 2012
niedziela, 20 maja 2012
Rozdział 23
Dziewczyny ! Wiem, że krótki ale teraz już tak będzie cześciej bo nie mam teraz już tyle czasu. Przykro mi...
Harry spojrzał na Was wszystkich z wielkim zdziwieniem. Nie rozumiał co się właśnie stało...
Poszedł do salonu, poprosił Was wszystkich abyście usiedli na kanapie.
Kate z Adamem ledwo się doczłapali do sofy, Louis, Zayn i Niall udawali trzeźwych a Ty i Liam usiedliście na przeciwko Harrego, który stał przed wami czekając aż wszyscy usiądziecie...
Jenny podeszła do Harrego chcąc go przytulić
-Jenny,usiądź proszę-odsunął ją od siebie i pokazał jej miejsce, gdzie ma usiąść
Niall poszedł jeszcze do lodówki po parówki... Wrócił za chwilkę gdy wszyscy siedzieli już gotowi do rozmowy z Harrym
-Więc, co tu się dzieje do cholery?!-powiedział zdenerwowany
-Eee, noo-wszyscy zaczęli mówić jednocześnie
-Nie, nie, poczekajcie, niech zacznie Liam
Liam wstał i powiedział
-Więc, ja uważam, że powinieneś porozmawiać z Jenny, Adamem, (twoje imie) we czwórke a my z chłopakami i Kate pójdziemy na góre...
Harry spojrzał na Liama i powiedział po chwili
-Dobra, dobra, uciekajcie ale Kate zostaje.
Kate ledwo żywa spojrzała na Harrego i puściła mu oczko
Harry dodał
-Wiesz co, może jednak idź na górę do chłopaków i się połóż
-Dobrze kochanie, ale przyjdź do mnie później-odparła kompletnie pijana Kate
-Ta, ta-powiedział harry
Chłopcy weźcie ją-powiedział Harry
Liam i Lou podeszli i pomogli jej wejść na górę. Harry usiadł na fotelu naprzeciwko Was i spojrzał na wszystkich po kolei z pytająca miną.
-Nie wiem o co im chodzi kochanie, oni gadają bzdury, nie widzisz, że są kompletnie pijani?-powiedziała Jenny
-Ja nie jestem pijana...-odparłaś
-Tak, bo pewnie to wszystko zaplanowałaś
-O czym Ty mówisz Jenny??-zapytał Harry i pod wpływem emocji wstał z kanapy i spojrzał na Ciebie a potem na Jenny
-Ona od początku coś kombinuje odkąd przyjechałeś ze szpitala.
-Co??! Może Ty w końcu powiedz Harremu, że go zdradziłaś he?-krzyknęłaś
-CO??! Ja go nie zdradziłam...
-Hahaha dobre żarty, od tygodnia oszukujesz Harrego i jeszcze wciągasz w to innych, nie wstyd Ci?
Harry patrzy na was zdziwiony a Adam chrapie z otwartą buzią
-Jenny, to prawda?-zapytał Harry
-Nie no co Ty misiu
-Nie mów do mnie misiu ! Skoro to nieprawda to dlaczego Adam powiedział do Ciebie kochanie? Zdradziłaś mnie z nim?
-Bo jest pijany, pijani gadają głupoty, misiu, nie wierz im
Harry spojrzał na Was i na pijanego Adama i uznał, że to nie ma sensu...
-Nie jestem Twoim misiem, rozumiesz? A ja słyszałem, że po pijaku mówi się prawdę. Nie wiem co zaszło i nie wiem kto mówi prawdę, nie mam na to dzisiaj siły idź do domu i jeśli nie masz mi nic mądrego do powiedzenia to po prostu wyjdź. Nie chce Was już dzisiaj widzieć... Oby okazało się, że to nieprawda bo inaczej z nami koniec.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale. Przyjdź jutro jak Adam wytrzeźwieje i wtedy porozmawiamy jak ludzie.
-Harry, przecież...-Jenny próbowała załagodzić sytuację
-Jutro, przyjdź jutro !-krzyknął zdenerwowany
-Dobrze misiu, kocham Cię-powiedziała
Harry przewrócił oczami i poszedł na górę. Jenny wyszła a Ty zostałaś z Adamem na kanapie. Spojrzałaś się na niego z obrzydzeniem i uciekłaś na górę do swojego pokoju.
Następnego dnia rano...
Harry spojrzał na Was wszystkich z wielkim zdziwieniem. Nie rozumiał co się właśnie stało...
Poszedł do salonu, poprosił Was wszystkich abyście usiedli na kanapie.
Kate z Adamem ledwo się doczłapali do sofy, Louis, Zayn i Niall udawali trzeźwych a Ty i Liam usiedliście na przeciwko Harrego, który stał przed wami czekając aż wszyscy usiądziecie...
Jenny podeszła do Harrego chcąc go przytulić
-Jenny,usiądź proszę-odsunął ją od siebie i pokazał jej miejsce, gdzie ma usiąść
Niall poszedł jeszcze do lodówki po parówki... Wrócił za chwilkę gdy wszyscy siedzieli już gotowi do rozmowy z Harrym
-Więc, co tu się dzieje do cholery?!-powiedział zdenerwowany
-Eee, noo-wszyscy zaczęli mówić jednocześnie
-Nie, nie, poczekajcie, niech zacznie Liam
Liam wstał i powiedział
-Więc, ja uważam, że powinieneś porozmawiać z Jenny, Adamem, (twoje imie) we czwórke a my z chłopakami i Kate pójdziemy na góre...
Harry spojrzał na Liama i powiedział po chwili
-Dobra, dobra, uciekajcie ale Kate zostaje.
Kate ledwo żywa spojrzała na Harrego i puściła mu oczko
Harry dodał
-Wiesz co, może jednak idź na górę do chłopaków i się połóż
-Dobrze kochanie, ale przyjdź do mnie później-odparła kompletnie pijana Kate
-Ta, ta-powiedział harry
Chłopcy weźcie ją-powiedział Harry
Liam i Lou podeszli i pomogli jej wejść na górę. Harry usiadł na fotelu naprzeciwko Was i spojrzał na wszystkich po kolei z pytająca miną.
-Nie wiem o co im chodzi kochanie, oni gadają bzdury, nie widzisz, że są kompletnie pijani?-powiedziała Jenny
-Ja nie jestem pijana...-odparłaś
-Tak, bo pewnie to wszystko zaplanowałaś
-O czym Ty mówisz Jenny??-zapytał Harry i pod wpływem emocji wstał z kanapy i spojrzał na Ciebie a potem na Jenny
-Ona od początku coś kombinuje odkąd przyjechałeś ze szpitala.
-Co??! Może Ty w końcu powiedz Harremu, że go zdradziłaś he?-krzyknęłaś
-CO??! Ja go nie zdradziłam...
-Hahaha dobre żarty, od tygodnia oszukujesz Harrego i jeszcze wciągasz w to innych, nie wstyd Ci?
Harry patrzy na was zdziwiony a Adam chrapie z otwartą buzią
-Jenny, to prawda?-zapytał Harry
-Nie no co Ty misiu
-Nie mów do mnie misiu ! Skoro to nieprawda to dlaczego Adam powiedział do Ciebie kochanie? Zdradziłaś mnie z nim?
-Bo jest pijany, pijani gadają głupoty, misiu, nie wierz im
Harry spojrzał na Was i na pijanego Adama i uznał, że to nie ma sensu...
-Nie jestem Twoim misiem, rozumiesz? A ja słyszałem, że po pijaku mówi się prawdę. Nie wiem co zaszło i nie wiem kto mówi prawdę, nie mam na to dzisiaj siły idź do domu i jeśli nie masz mi nic mądrego do powiedzenia to po prostu wyjdź. Nie chce Was już dzisiaj widzieć... Oby okazało się, że to nieprawda bo inaczej z nami koniec.
-Ale...
-Nie ma żadnego ale. Przyjdź jutro jak Adam wytrzeźwieje i wtedy porozmawiamy jak ludzie.
-Harry, przecież...-Jenny próbowała załagodzić sytuację
-Jutro, przyjdź jutro !-krzyknął zdenerwowany
-Dobrze misiu, kocham Cię-powiedziała
Harry przewrócił oczami i poszedł na górę. Jenny wyszła a Ty zostałaś z Adamem na kanapie. Spojrzałaś się na niego z obrzydzeniem i uciekłaś na górę do swojego pokoju.
Następnego dnia rano...
piątek, 18 maja 2012
IMAGINE ;D
Wyobraź sobie, że jesteś dziewczyną Harrego. Wysiadacie z samolotu na lotnisku w USA, ponieważ Harry nie chciał lecieć bez Ciebie w trasę koncertową. Wysiadając z samolotu oboje macie czapki na głowie... ;DD
wyjaśnienie dla tych co nie wiedzą o co chodzi ;)
Harry kiedyś powiedział, że jeśli ma na sobie czapkę tzn, że dzień wcześniej z kimś spał...
Rozdział dzisiaj wieczorkiem albo jutro ;) Dlaczego? Bo nie wiem czy znajdę czas ;)
wyjaśnienie dla tych co nie wiedzą o co chodzi ;)
Harry kiedyś powiedział, że jeśli ma na sobie czapkę tzn, że dzień wcześniej z kimś spał...
Rozdział dzisiaj wieczorkiem albo jutro ;) Dlaczego? Bo nie wiem czy znajdę czas ;)
czwartek, 17 maja 2012
Rozdział 22
Wiem, że długo czekacie ale do 14.00 nie miałam prądu... !!
100 komentarzy?! Zasłużyłyście na długi rozdział
Miłego czytania ;)
Patrzyłaś na chłopaków i czekałaś aż coś powiedzą ale żaden z nich nie miał pomysłu...
Postanowiliście iść do kina bo nie chciałaś ich zawieźć.
Niall i Zayn mówili tylko o podwójnym popcornie.
-To idziemy-powiedziałaś
-Jesteś pewna?-zapytał Louis
-Tak chłopcy, idziemy się zabawić, przecież nie potrzebujemy do tego Harrego-uśmiechnęłaś się lekko
-Łuuuhu-krzyknął Niall i otworzył drzwi. Wyszliście
Pojechaliście taksówką bo po kinie chcieliście iść do klubu na kilka drinków. Ty odreagujesz a chłopcy odpoczną od pracy.
Jesteście w kinie, czekacie w kolejce po popcorn.
-Ooo patrzcie Adam z Kate-powiedział Zayn
-Co? Gdzie? Z jaką Kate?-zapytałaś zaciekawiona
-Pierwsza dziewczyna Harrego, to była wielka miłość-powiedział Lou
-Co? Ten koleś ma coś z głową, bierze się tylko za byłe Harrego-powiedział oburzony Niall
-Nigdy go nie lubiłem-odparł Liam
-To fantastycznie !-wykrzyknęłaś
-Co? Dlaczego fantastycznie?-zapytał zdziwiony Louis
-Bo jeśli Harry zobaczy ją z nią to może skojarzy, że Jenny też go z nim zdradziła...
-Ale przecież Hazzy tu nie ma
-To my pójdziemy do niego-powiedziałaś ucieszona
-Adam się nie zgodzi
-No oczywiście, że nie jeśli Was zobaczy, ale mnie nie zna, pójdę do niego i go zaproszę na drinka a potem pojedziemy do domu...
-Ale on jest z Kate
-Wiem, spokojna głowa, trochę alkoholu i zapomni z kim przyszedł
-Ale nie sądzisz, że to będzie dziwne, że zaprosisz go na drinka skoro on jest z inną?
-Nie !-krzyknał Zayn
-Ja ją mu odbije, zawsze jej się podobałem...-odparł Zayn
-Zrobiłbyś to?-ucieszyłaś się
-Mam nadzieję, że się uda-powiedział Zayn
-Warto spróbować-powiedział Louis
Adam się zbliżał chłopcy odeszli na bok, został tylko Zayn.
-Cześć Kate-powiedział do mijającej Was dziewczyny Zayn
-Zayn? Matko ! Cześć-rzuciła mu się w ramiona a Adam patrzył na Ciebie i nie mógł oderwać wzroku...
-Louis wczoraj do mnie dzwonił, jest tutaj?-powiedział Adam
-Nie, nie, Louisa nie ma, a po co dzwonił?-zapytałaś
-Chciał się zobaczyć, powiedziałem mu, że będę w kinie, nie wspominał Wam?
-Nie, nie, Louis wczoraj był pijany i dzwonił do wszystkich-powiedział Zayn
Zaśmiałaś się wewnątrz i szybko opanowałaś śmiech
-Może nas przedstawicie?
-Tak, tak, (twoje imię) to jest Adam-powiedział Zayn
-Cześć Adam-rzuciłaś uwodzicielskie spojrzenie
-Cześć-powiedział zawstydzony
-Zayn stanął koło Kate i zaczął z nią rozmawiać a Ty zostałaś z Adamem
-Na jaki film idziesz?-zapytałaś
-"Ciemna dolina"
-My też, szkoda, że nie mamy miejsc koło siebie-uśmiechnęłaś się szeroko i pogładziłaś go po ramieniu
Zaczęłaś z nim flirtować, zauważyłaś również, że Kate jest cała w skowronkach rozmawiając z Zaynem. Nabierałaś powoli nadziei, że to wszystko może się udać.
-Przepraszam, pójdę na chwilkę do toalety odświeżyć się.-puściłaś Adamowi oczko
-Dobrze piękna, wracaj zaraz
Poszłaś w stronę Nialla, Liama i Louisa, którzy stali 20 metrów dalej.
-I jak?-zapytał Louis
-Kupili to, oboje-powiedziałaś ucieszona i podekscytowana
Niall patrzył na Ciebie jedząc popcorn tak jakby nigdy jedzenia na oczy nie widział.
-Dzisiaj Jenny pójdzie w zapomnienie-powiedział Liam
-Mam nadzieję-odparłaś-dobra idę do nich, Adam czeka,hahaha-zaśmiana pobiegłaś do Adama
-Już jestem przystojniaku-powiedziałaś
-Czekaliśmy na Ciebie- powiedziała Kate obejmująca Adama w pasie
Zdziwiłaś się, spojrzałaś na Zayna a on załamał ręce... Zrobiłaś jednak miłą minę i zapytałaś:
-A pójdziecie z nami po kinie do jakiegoś klubu na drinka?
Kate spojrzała na Adama zastanawiając się
-Czemu nie-powiedział Adam uśmiechając się do ciebie oczami szczeniaczka...
-To do zobaczenia po seansie.
-Do zobaczenia.
Idziecie z Zaynem w stronę sali.
-Co się stało?-zapytałaś Zayna
-Wiem, przepraszam ale nie umiem tego zrobić Harremu, nie umiem flirtować z jego byłą, zaczęła mnie obłapywać więc się odsunąłem, to uciekła do niego...
-Zayn, mi też nie jest łątwo flirtować z jego przyjacielem ale pamiętaj, że robimy to dla Harrego żeby odzyskał pamięć, pamiętasz?
Zayn westchnął i odparł
-Masz rację, w barze się nią zajmę-zaśmiał się
-Hahaha, dziękuję Zayn, mówię poważnie, bardzo Ci dziękuję-uśmiechnęłaś się przyjaźnie i poszliście zająć miejsca. Na sali byli już Niall, Liam i Louis w kapturach i czekali na rozpoczęcie seansu. Niall zaczynał jeść drugi popcorn...
Po seansie.
-Gdzie oni są-zapytałaś Louisa
-Nie widzę ich...-odparł
-Umówiliśmy się tam przy kasach, dobra to musimy się teraz rozdzielić, spotkamy się niby przypadkiem w klubie 5 piętro ok? A my teraz pójdziemy ich znaleźć...
-Okej-powiedział Liam i chłopcy poszli w stronę wyjścia
-O są !-powiedział Zayn
Kate zaczęła machać patrząc na Zayna. Podeszliście do nich i udaliście się w stronę drugiego wyjścia.
Pojechaliście do klubu. W taksówce usiadłaś koło Adama a Zayn koło Kate.
W taksówce Adam zaczął z Tobą mocno flirtować, Tobie nie było to na rękę ale jeśli chociaż w 1 procencie miałoby to pomóc Harremu to jesteś w stanie znieść wszystko.
Dojechaliście do klubu
-Ooo chłopaki tu są-krzyknełaś i podbiegłaś do nich
-Matko, już nie mogę z tym człowiekiem-odparłaś zirytowana-gdyby mógł to by mnie... nie ważne. Chodźmy do środka.
Louis się zaśmiał i poszedł za Tobą
Po półtorej godziny w klubie Kate leżała Zaynowi na kolanach a Adam jadł Ci z ręki, więc postanowiliście ich zabrać do domu, Tu z Liamem nie wypiliście ani grama alkoholu, piliście wodę.
Jednak Louis, Niall i Zayn lekko sobie pozwolili.
Wyszliście na dwór aby poczekać na taksówkę. Taksówka podjechała i ledwo co wsiedliście. Czuliście się z Liamem jakbyście wieźli bandę dzieci.
Dojechaliście do domu...
Adam był pijany, objął Kate, która ledwo szła na nogach, wszystko szło zgodnie z planem.
Zayn, Niall i Louis zaczęli śpiewać a ty z Liamem mieliście niezły ubaw.
Poprawiłaś fryzurę i otworzyłaś drzwi.
Harrego i Jenny nie było na dole ale Harry słysząc wrzaski zaraz zszedł
-Co Wy robicie? Zamknijcie się ! Jenny śpi...
-Spokojnie, zaraz się nimi zajmiemy-powiedziałaś
Nagle Harry spojrzał na Adama i Kate i zrobił pytającą minę...
Spojrzałaś na Harrego i wiedziałaś, że coś w jego głowie się dzieje
-Adam, Kate?-powiedział Harry
-Cześć kochanie, kocham Adama-powiedziała pijana Kate
-A ja kocham Kate-powiedział jeszcze bardziej pijany Adam
-Co Wy wyprawiacie? Adam, takim jesteś przyjacielem?
-O coo. sii chozii-powiedział zalany Adam
-To jest Kate, moja pierwsza miłośc, pamiętasz?
-Nooo, pamiętam i szoo z tegoo? Harry no dajs pokój, koledze nie pożyczysz?
Na dół zeszła również Jenny
-Adam?-zapytała
-Ooo Jenny, kochana...
-Coo? Wy się znacie? kochanie? Co to ma wszystko znaczyć?-zapytał zezłoszczony Harry...
-To może chodźmy do salonu-zaproponowałaś...
100 komentarzy?! Zasłużyłyście na długi rozdział
Miłego czytania ;)
Patrzyłaś na chłopaków i czekałaś aż coś powiedzą ale żaden z nich nie miał pomysłu...
Postanowiliście iść do kina bo nie chciałaś ich zawieźć.
Niall i Zayn mówili tylko o podwójnym popcornie.
-To idziemy-powiedziałaś
-Jesteś pewna?-zapytał Louis
-Tak chłopcy, idziemy się zabawić, przecież nie potrzebujemy do tego Harrego-uśmiechnęłaś się lekko
-Łuuuhu-krzyknął Niall i otworzył drzwi. Wyszliście
Pojechaliście taksówką bo po kinie chcieliście iść do klubu na kilka drinków. Ty odreagujesz a chłopcy odpoczną od pracy.
Jesteście w kinie, czekacie w kolejce po popcorn.
-Ooo patrzcie Adam z Kate-powiedział Zayn
-Co? Gdzie? Z jaką Kate?-zapytałaś zaciekawiona
-Pierwsza dziewczyna Harrego, to była wielka miłość-powiedział Lou
-Co? Ten koleś ma coś z głową, bierze się tylko za byłe Harrego-powiedział oburzony Niall
-Nigdy go nie lubiłem-odparł Liam
-To fantastycznie !-wykrzyknęłaś
-Co? Dlaczego fantastycznie?-zapytał zdziwiony Louis
-Bo jeśli Harry zobaczy ją z nią to może skojarzy, że Jenny też go z nim zdradziła...
-Ale przecież Hazzy tu nie ma
-To my pójdziemy do niego-powiedziałaś ucieszona
-Adam się nie zgodzi
-No oczywiście, że nie jeśli Was zobaczy, ale mnie nie zna, pójdę do niego i go zaproszę na drinka a potem pojedziemy do domu...
-Ale on jest z Kate
-Wiem, spokojna głowa, trochę alkoholu i zapomni z kim przyszedł
-Ale nie sądzisz, że to będzie dziwne, że zaprosisz go na drinka skoro on jest z inną?
-Nie !-krzyknał Zayn
-Ja ją mu odbije, zawsze jej się podobałem...-odparł Zayn
-Zrobiłbyś to?-ucieszyłaś się
-Mam nadzieję, że się uda-powiedział Zayn
-Warto spróbować-powiedział Louis
Adam się zbliżał chłopcy odeszli na bok, został tylko Zayn.
-Cześć Kate-powiedział do mijającej Was dziewczyny Zayn
-Zayn? Matko ! Cześć-rzuciła mu się w ramiona a Adam patrzył na Ciebie i nie mógł oderwać wzroku...
-Louis wczoraj do mnie dzwonił, jest tutaj?-powiedział Adam
-Nie, nie, Louisa nie ma, a po co dzwonił?-zapytałaś
-Chciał się zobaczyć, powiedziałem mu, że będę w kinie, nie wspominał Wam?
-Nie, nie, Louis wczoraj był pijany i dzwonił do wszystkich-powiedział Zayn
Zaśmiałaś się wewnątrz i szybko opanowałaś śmiech
-Może nas przedstawicie?
-Tak, tak, (twoje imię) to jest Adam-powiedział Zayn
-Cześć Adam-rzuciłaś uwodzicielskie spojrzenie
-Cześć-powiedział zawstydzony
-Zayn stanął koło Kate i zaczął z nią rozmawiać a Ty zostałaś z Adamem
-Na jaki film idziesz?-zapytałaś
-"Ciemna dolina"
-My też, szkoda, że nie mamy miejsc koło siebie-uśmiechnęłaś się szeroko i pogładziłaś go po ramieniu
Zaczęłaś z nim flirtować, zauważyłaś również, że Kate jest cała w skowronkach rozmawiając z Zaynem. Nabierałaś powoli nadziei, że to wszystko może się udać.
-Przepraszam, pójdę na chwilkę do toalety odświeżyć się.-puściłaś Adamowi oczko
-Dobrze piękna, wracaj zaraz
Poszłaś w stronę Nialla, Liama i Louisa, którzy stali 20 metrów dalej.
-I jak?-zapytał Louis
-Kupili to, oboje-powiedziałaś ucieszona i podekscytowana
Niall patrzył na Ciebie jedząc popcorn tak jakby nigdy jedzenia na oczy nie widział.
-Dzisiaj Jenny pójdzie w zapomnienie-powiedział Liam
-Mam nadzieję-odparłaś-dobra idę do nich, Adam czeka,hahaha-zaśmiana pobiegłaś do Adama
-Już jestem przystojniaku-powiedziałaś
-Czekaliśmy na Ciebie- powiedziała Kate obejmująca Adama w pasie
Zdziwiłaś się, spojrzałaś na Zayna a on załamał ręce... Zrobiłaś jednak miłą minę i zapytałaś:
-A pójdziecie z nami po kinie do jakiegoś klubu na drinka?
Kate spojrzała na Adama zastanawiając się
-Czemu nie-powiedział Adam uśmiechając się do ciebie oczami szczeniaczka...
-To do zobaczenia po seansie.
-Do zobaczenia.
Idziecie z Zaynem w stronę sali.
-Co się stało?-zapytałaś Zayna
-Wiem, przepraszam ale nie umiem tego zrobić Harremu, nie umiem flirtować z jego byłą, zaczęła mnie obłapywać więc się odsunąłem, to uciekła do niego...
-Zayn, mi też nie jest łątwo flirtować z jego przyjacielem ale pamiętaj, że robimy to dla Harrego żeby odzyskał pamięć, pamiętasz?
Zayn westchnął i odparł
-Masz rację, w barze się nią zajmę-zaśmiał się
-Hahaha, dziękuję Zayn, mówię poważnie, bardzo Ci dziękuję-uśmiechnęłaś się przyjaźnie i poszliście zająć miejsca. Na sali byli już Niall, Liam i Louis w kapturach i czekali na rozpoczęcie seansu. Niall zaczynał jeść drugi popcorn...
Po seansie.
-Gdzie oni są-zapytałaś Louisa
-Nie widzę ich...-odparł
-Umówiliśmy się tam przy kasach, dobra to musimy się teraz rozdzielić, spotkamy się niby przypadkiem w klubie 5 piętro ok? A my teraz pójdziemy ich znaleźć...
-Okej-powiedział Liam i chłopcy poszli w stronę wyjścia
-O są !-powiedział Zayn
Kate zaczęła machać patrząc na Zayna. Podeszliście do nich i udaliście się w stronę drugiego wyjścia.
Pojechaliście do klubu. W taksówce usiadłaś koło Adama a Zayn koło Kate.
W taksówce Adam zaczął z Tobą mocno flirtować, Tobie nie było to na rękę ale jeśli chociaż w 1 procencie miałoby to pomóc Harremu to jesteś w stanie znieść wszystko.
Dojechaliście do klubu
-Ooo chłopaki tu są-krzyknełaś i podbiegłaś do nich
-Matko, już nie mogę z tym człowiekiem-odparłaś zirytowana-gdyby mógł to by mnie... nie ważne. Chodźmy do środka.
Louis się zaśmiał i poszedł za Tobą
Po półtorej godziny w klubie Kate leżała Zaynowi na kolanach a Adam jadł Ci z ręki, więc postanowiliście ich zabrać do domu, Tu z Liamem nie wypiliście ani grama alkoholu, piliście wodę.
Jednak Louis, Niall i Zayn lekko sobie pozwolili.
Wyszliście na dwór aby poczekać na taksówkę. Taksówka podjechała i ledwo co wsiedliście. Czuliście się z Liamem jakbyście wieźli bandę dzieci.
Dojechaliście do domu...
Adam był pijany, objął Kate, która ledwo szła na nogach, wszystko szło zgodnie z planem.
Zayn, Niall i Louis zaczęli śpiewać a ty z Liamem mieliście niezły ubaw.
Poprawiłaś fryzurę i otworzyłaś drzwi.
Harrego i Jenny nie było na dole ale Harry słysząc wrzaski zaraz zszedł
-Co Wy robicie? Zamknijcie się ! Jenny śpi...
-Spokojnie, zaraz się nimi zajmiemy-powiedziałaś
Nagle Harry spojrzał na Adama i Kate i zrobił pytającą minę...
Spojrzałaś na Harrego i wiedziałaś, że coś w jego głowie się dzieje
-Adam, Kate?-powiedział Harry
-Cześć kochanie, kocham Adama-powiedziała pijana Kate
-A ja kocham Kate-powiedział jeszcze bardziej pijany Adam
-Co Wy wyprawiacie? Adam, takim jesteś przyjacielem?
-O coo. sii chozii-powiedział zalany Adam
-To jest Kate, moja pierwsza miłośc, pamiętasz?
-Nooo, pamiętam i szoo z tegoo? Harry no dajs pokój, koledze nie pożyczysz?
Na dół zeszła również Jenny
-Adam?-zapytała
-Ooo Jenny, kochana...
-Coo? Wy się znacie? kochanie? Co to ma wszystko znaczyć?-zapytał zezłoszczony Harry...
-To może chodźmy do salonu-zaproponowałaś...
środa, 16 maja 2012
Rozdział 21
Założyłaś czarną sukienkę do kolan opinającą Twoje kształty, do tego buty na obcasie... Wyglądałaś olśniewająco... Chciałaś wyglądać ładnie dla Hazzy. Harry i Louis czekali na resztę na kanapie...
Harry wyglądał seksownie. Założył koszulkę nie zapinając pierwszych guzików, spodnie tak nisko, że było widać jego bokserki i ładnie wyrzeźbiony brzuch. Gdy go zobaczyłaś nie mogłaś oderwać wzroku.
Podeszłaś bliżej i nagle chłopcy Cię zauważyli...
Louis zrobił wielkie oczy, ledwo wypowiedział słowo:
-Woooooooow
-Hehe, uznam, że to był komplement-zaśmiałaś się
Harry spojrzał na Ciebie po chwili i zobaczyłaś ten wzrok co wtedy gdy pierwszy raz Cię zobaczył tego dnia gdy się poznaliście. Patrzył na Ciebie tak wyjątkowo...
-Pięknie wyglądasz...-uśmiechnął się wraz z dołeczkami na policzkach
-Dziękuję Harry-spojrzałaś uwodzicielsko
-Louis !! Czemu jesteś w piżamie?
-Eeee.. już idę, spokojnie !
-No to już-pośpieszyłaś Louisa
-Okej , mamoo !-zaśmiał się i pobiegł na góre w podskokach podciągając przy tym spodnie od piżamy
-Ty też dobrze wyglądasz-powiedziałaś śmiejąc się delikatnie
-Dziękuję...-odpowiedział Harry
-Widzę, że tylko my umiemy się wyszykować na czas-zaśmiał się Hazza
-Coś nas łączy-powiedziałaś
-Mam nadzieję, że nie tylko to-Harry przysunął chcąc Cię pocałować, ale nagle weszła Jenny
Harry momentalnie się od Ciebie odsunął i wstał do Jenny. Pocałował ją w policzek, uśmiechnął się i objął w pasie patrząc na Ciebie z wyrzutami sumienia ale pożądliwym wzrokiem...
Uśmiechnęłaś się do Jenny dumna i wstałaś... Spojrzała na Ciebie zazdrosna i poprosiła Harrego na stronę.
Stoją w rogu pokoju rozmawiając ale Harry cały czas spogląda na Ciebie.
Uśmiechasz się lekko, odwracasz się i ze smutną miną idziesz do chłopaków na górę...
-Gdzie idziesz?-zapytał Harry
-do chłopaków...
-Ale po co, spokojnie, niedługo przyjdą...-Harry mówił tak jakby nie chciał stracić Cię z pola widzenia
-Harry ! Daj jej iść, co Ty robisz?-powiedziała wściekła Jenny
-Nic, po prostu... masz rację, idź, możesz ich pośpieszysz-puścił wymuszone oczko
Uśmiechnęłaś się zawiedziona i poszłaś na górę...
-Chłopaki, jest coraz lepiej, Harry niedługo sobie wszystko przypomni-powiedziałaś podekscytowana
-Jak to?-zapytał Niall
-Zeszłam na dół i zaczęliśmy flirtować ale weszła Jenny...
-I co zrobił?-zapytał z zaciekawieniem Zayn
-Chciał mnie pocałować ale jak ona weszła to się odsunął i ona go poprosiła na stronę ale on cały czas patrzył na mnie, wydaję mi się, że niedługo sobie przypomni, że mnie kocha...
-Super-krzyknęli chłopcy...
-Dzisiaj w kinie jak zobaczy Adama i Jenny kolo siebie to pewnie skojarzy fakty...-uśmiech nie schodził Ci z twarzy
-Życzę Ci tego z całego serca mała-powiedział Louis i dodał- też nie znoszę tej Jenny...
Wyszłaś podekscytowana z pokoju krzycząc
-Pospieszcie się !
W korytarzu zauważyłaś Jenny, która miała założone ręce i minę buldoga
-Co Ty próbujesz zrobić? he?
-Chce aby Harry zobaczył, że jesteś zakłamaną suką bez serca, że go wykorzystujesz i chce żeby sobie przypomniał, że jest zakochany we mnie !
-Co? nie rozśmieszaj mnie, on zakochany w Tobie? Chyba coś Ci się w główce poprzestawiało, nic z tego
Jenny tupnęła i zeszła na dół
Ty zezłoszczona poszłaś do toalety odreagować
Po pięciu minutach zeszłaś na dół. Wszyscy byli już na dole oprócz Harrego i Jenny...
-Gdzie Harry?-zapytałaś
-Jenny sie gorzej poczuła i Harry powiedział, że nie idą do kina, poszedł z nią do sypialni..
-Co?! a to suka !
-Jak to?
-Ona wszystko słyszała, to o czym rozmawialiśmy na górze, usłyszała jaki mamy plan i teraz udaje chorą żeby nie iść do kina...
-Co?- a to wredna...-Louis sam zamknął sobie usta
Stoisz zdenerwowana i nie wiesz co zrobić...
Podeszłaś bliżej i nagle chłopcy Cię zauważyli...
Louis zrobił wielkie oczy, ledwo wypowiedział słowo:
-Woooooooow
-Hehe, uznam, że to był komplement-zaśmiałaś się
Harry spojrzał na Ciebie po chwili i zobaczyłaś ten wzrok co wtedy gdy pierwszy raz Cię zobaczył tego dnia gdy się poznaliście. Patrzył na Ciebie tak wyjątkowo...
-Pięknie wyglądasz...-uśmiechnął się wraz z dołeczkami na policzkach
-Dziękuję Harry-spojrzałaś uwodzicielsko
-Louis !! Czemu jesteś w piżamie?
-Eeee.. już idę, spokojnie !
-No to już-pośpieszyłaś Louisa
-Okej , mamoo !-zaśmiał się i pobiegł na góre w podskokach podciągając przy tym spodnie od piżamy
-Ty też dobrze wyglądasz-powiedziałaś śmiejąc się delikatnie
-Dziękuję...-odpowiedział Harry
-Widzę, że tylko my umiemy się wyszykować na czas-zaśmiał się Hazza
-Coś nas łączy-powiedziałaś
-Mam nadzieję, że nie tylko to-Harry przysunął chcąc Cię pocałować, ale nagle weszła Jenny
Harry momentalnie się od Ciebie odsunął i wstał do Jenny. Pocałował ją w policzek, uśmiechnął się i objął w pasie patrząc na Ciebie z wyrzutami sumienia ale pożądliwym wzrokiem...
Uśmiechnęłaś się do Jenny dumna i wstałaś... Spojrzała na Ciebie zazdrosna i poprosiła Harrego na stronę.
Stoją w rogu pokoju rozmawiając ale Harry cały czas spogląda na Ciebie.
Uśmiechasz się lekko, odwracasz się i ze smutną miną idziesz do chłopaków na górę...
-Gdzie idziesz?-zapytał Harry
-do chłopaków...
-Ale po co, spokojnie, niedługo przyjdą...-Harry mówił tak jakby nie chciał stracić Cię z pola widzenia
-Harry ! Daj jej iść, co Ty robisz?-powiedziała wściekła Jenny
-Nic, po prostu... masz rację, idź, możesz ich pośpieszysz-puścił wymuszone oczko
Uśmiechnęłaś się zawiedziona i poszłaś na górę...
-Chłopaki, jest coraz lepiej, Harry niedługo sobie wszystko przypomni-powiedziałaś podekscytowana
-Jak to?-zapytał Niall
-Zeszłam na dół i zaczęliśmy flirtować ale weszła Jenny...
-I co zrobił?-zapytał z zaciekawieniem Zayn
-Chciał mnie pocałować ale jak ona weszła to się odsunął i ona go poprosiła na stronę ale on cały czas patrzył na mnie, wydaję mi się, że niedługo sobie przypomni, że mnie kocha...
-Super-krzyknęli chłopcy...
-Dzisiaj w kinie jak zobaczy Adama i Jenny kolo siebie to pewnie skojarzy fakty...-uśmiech nie schodził Ci z twarzy
Wyszłaś podekscytowana z pokoju krzycząc
-Pospieszcie się !
W korytarzu zauważyłaś Jenny, która miała założone ręce i minę buldoga
-Co Ty próbujesz zrobić? he?
-Chce aby Harry zobaczył, że jesteś zakłamaną suką bez serca, że go wykorzystujesz i chce żeby sobie przypomniał, że jest zakochany we mnie !
-Co? nie rozśmieszaj mnie, on zakochany w Tobie? Chyba coś Ci się w główce poprzestawiało, nic z tego
Jenny tupnęła i zeszła na dół
Ty zezłoszczona poszłaś do toalety odreagować
Po pięciu minutach zeszłaś na dół. Wszyscy byli już na dole oprócz Harrego i Jenny...
-Gdzie Harry?-zapytałaś
-Jenny sie gorzej poczuła i Harry powiedział, że nie idą do kina, poszedł z nią do sypialni..
-Co?! a to suka !
-Jak to?
-Ona wszystko słyszała, to o czym rozmawialiśmy na górze, usłyszała jaki mamy plan i teraz udaje chorą żeby nie iść do kina...
-Co?- a to wredna...-Louis sam zamknął sobie usta
Stoisz zdenerwowana i nie wiesz co zrobić...
wtorek, 15 maja 2012
Rozdział 20
Zeszłyście na dół... Usiadłyście do stołu i udawałyście, że nic się nie stało...
Harry pocałował Jenny w policzek a ona się uśmiechnęła jak słodka idiotka i przytuliła sie do niego...
Po skończonej kolacji wszyscy poszli do salonu pograć a Play Station i spędzić wspólnie czas.
Gdy patrzyłaś na szczęśliwych Harrego i Jenny robiło Ci sie nie dobrze...
Postanowiłaś zacząć działać od jutra. Miałaś już kilka pomysłów na to aby Harry sobie o wszystkim przypomniał. Dzisiaj postanowiłaś się dobrze z nimi bawić i ignorować ich czułości.
Jednak nie mogłaś się powstrzymać i niepostrzeżenie wepchnęłaś Jenny na Louisa. Jenny wpadła w ramiona Louisa, on się szeroko uśmiechnął i puścił jej oczko. Chciałaś zobaczyć jak Harry zareaguje. Harry spojrzał się tylko, zmrużył oczy i kontynuował grę w FIFE. Nie był a nie trochę zazdrosny więc postanowiłaś zrobić większy krok.
Następnego dnia poszłaś do pokoju Louisa..
-Hej Lou
-Cześć mała... niezła zagrywka z tym rzuceniem jej w moje ramiona... ale mówiłem Ci już, że nie chce mieć z tym nic wpsólnego...
-Aaa, eeee-zaczęlaś się plątać
-Żartuje, sam Ci chętnie pomogę-puścił Ci oczko- powiedz jak mogę Ci pomóc?
-No właśnie po to przyszłam, chcę abyś zaprosił tego przyjaciela Hazzy, z którym Jenny go zdradziła, może wtedy skojarzy fakty...
-Oooo, niezłe zagranie, nie wiem czy Adam się na to zgodzi...
-Proszę, chociaż spróbuj...
-Dobrze zaraz zadzwonię-machnął ręką i wziął do ręki telefon i wykręcił numer do Adama...
-Cześć Adam, tu Loui
Słyszysz tylko szepty Adama...
-Masz wieczorem czas? Wpadłbyś do nas?
......Lou robi dziwne miny
-Aha, aha, rozumiem, a co robisz?
-...ahha.....
Patrzysz na niego z jednym wielkim znakiem zapytania na twarzy...
Louis po chwili odkłada sluchawkę i siada koło Ciebie na łóżku...
-Nie może wieczorem bo idzie do kina na jakiś film z tym, z ..... jak on ma.... no z Eddiem Murpfym...
-Co?! Gdzie?
-Do kina w centrum handlowym, wieczór ma zajęty, niestety...
Zaczęłaś myśleć
Po chwili szybko zerwałaś się z łóżka i pobiegłaś na dół
-Harry !!!-zaczęłaś krzyczeć
-Co się stało??
-Gdzie Jenny?
-Jestem-wyszła Jenny zza lodówki
-O świetnie, może wybierzemy sie wieczorem wszyscy do kina? Co? Grają fajną komedię z tym, z Murphym, tak, z Eddiem Murphym-popatrzyłaś na nich świecącymi oczami prosząc jak male dziecko o cukierka
-Eee, no nie wiem...-powiedziała Jenny
-Czemu nie-dodał Harry
-Super...
-A chłopcy też?
-Tak, wszyscy pójdziemy, będzie świetna zabawa
-Okej, ja jestem za-powiedział podekscytowany Harry
U Jenny na twarzy pojawił się udawany uśmiech i zaraz po tym przytaknęła i przytuliła się do Harrego...
Do kuchni zszedł Louis i zaczął przygotowywać sobie śniadanie a na jego twarzy było widać wścibski uśmieszek. Podeszłaś do niego i przybił Ci piątkę...
Zaśmialiście się oboje
-Idę powiedzieć reszcie-powiedziałaś szczęśliwa i zadowolina z siebie
-Okej, powiedz Niallerowi, że postawisz mu podwójny popcorn to pojdzie bez zawahania
-Hahaha, okej-pocałowałaś Louisa w policzek
-Dziękuję, jesteś wspaniały-powiedziałaś
-Wiem-powiedział Louis i złapał się mocno za pośladki i dodał:
-Mam czym potrząść- zaśmialiście się i pobiegłaś na górę...
-Cześć chłopaki-weszłaś do chłopców
-Chcecie iść jutro do kina?
-No nie wiem...-powiedział Niall
-Kupię Ci podwójny popcorn
-Czemu nie, w sumie dawno nie byłem
-hahaha,a wy chłopcy?
-Czemu nie-powiedział Liam-wezmę Danielle
-Super, a Ty Zayn?
-A dostanę podwojny popcorn?
-Haha, tak, dostaniesz-uśmiechnęłaś się mocno...
Harry pocałował Jenny w policzek a ona się uśmiechnęła jak słodka idiotka i przytuliła sie do niego...
Po skończonej kolacji wszyscy poszli do salonu pograć a Play Station i spędzić wspólnie czas.
Gdy patrzyłaś na szczęśliwych Harrego i Jenny robiło Ci sie nie dobrze...
Postanowiłaś zacząć działać od jutra. Miałaś już kilka pomysłów na to aby Harry sobie o wszystkim przypomniał. Dzisiaj postanowiłaś się dobrze z nimi bawić i ignorować ich czułości.
Jednak nie mogłaś się powstrzymać i niepostrzeżenie wepchnęłaś Jenny na Louisa. Jenny wpadła w ramiona Louisa, on się szeroko uśmiechnął i puścił jej oczko. Chciałaś zobaczyć jak Harry zareaguje. Harry spojrzał się tylko, zmrużył oczy i kontynuował grę w FIFE. Nie był a nie trochę zazdrosny więc postanowiłaś zrobić większy krok.
Następnego dnia poszłaś do pokoju Louisa..
-Hej Lou
-Cześć mała... niezła zagrywka z tym rzuceniem jej w moje ramiona... ale mówiłem Ci już, że nie chce mieć z tym nic wpsólnego...
-Aaa, eeee-zaczęlaś się plątać
-Żartuje, sam Ci chętnie pomogę-puścił Ci oczko- powiedz jak mogę Ci pomóc?
-No właśnie po to przyszłam, chcę abyś zaprosił tego przyjaciela Hazzy, z którym Jenny go zdradziła, może wtedy skojarzy fakty...
-Oooo, niezłe zagranie, nie wiem czy Adam się na to zgodzi...
-Proszę, chociaż spróbuj...
-Dobrze zaraz zadzwonię-machnął ręką i wziął do ręki telefon i wykręcił numer do Adama...
-Cześć Adam, tu Loui
Słyszysz tylko szepty Adama...
-Masz wieczorem czas? Wpadłbyś do nas?
......Lou robi dziwne miny
-Aha, aha, rozumiem, a co robisz?
-...ahha.....
Patrzysz na niego z jednym wielkim znakiem zapytania na twarzy...
Louis po chwili odkłada sluchawkę i siada koło Ciebie na łóżku...
-Nie może wieczorem bo idzie do kina na jakiś film z tym, z ..... jak on ma.... no z Eddiem Murpfym...
-Co?! Gdzie?
-Do kina w centrum handlowym, wieczór ma zajęty, niestety...
Zaczęłaś myśleć
Po chwili szybko zerwałaś się z łóżka i pobiegłaś na dół
-Harry !!!-zaczęłaś krzyczeć
-Co się stało??
-Gdzie Jenny?
-Jestem-wyszła Jenny zza lodówki
-O świetnie, może wybierzemy sie wieczorem wszyscy do kina? Co? Grają fajną komedię z tym, z Murphym, tak, z Eddiem Murphym-popatrzyłaś na nich świecącymi oczami prosząc jak male dziecko o cukierka
-Eee, no nie wiem...-powiedziała Jenny
-Czemu nie-dodał Harry
-Super...
-A chłopcy też?
-Tak, wszyscy pójdziemy, będzie świetna zabawa
-Okej, ja jestem za-powiedział podekscytowany Harry
U Jenny na twarzy pojawił się udawany uśmiech i zaraz po tym przytaknęła i przytuliła się do Harrego...
Do kuchni zszedł Louis i zaczął przygotowywać sobie śniadanie a na jego twarzy było widać wścibski uśmieszek. Podeszłaś do niego i przybił Ci piątkę...
Zaśmialiście się oboje
-Idę powiedzieć reszcie-powiedziałaś szczęśliwa i zadowolina z siebie
-Okej, powiedz Niallerowi, że postawisz mu podwójny popcorn to pojdzie bez zawahania
-Hahaha, okej-pocałowałaś Louisa w policzek
-Dziękuję, jesteś wspaniały-powiedziałaś
-Wiem-powiedział Louis i złapał się mocno za pośladki i dodał:
-Mam czym potrząść- zaśmialiście się i pobiegłaś na górę...
-Cześć chłopaki-weszłaś do chłopców
-Chcecie iść jutro do kina?
-No nie wiem...-powiedział Niall
-Kupię Ci podwójny popcorn
-Czemu nie, w sumie dawno nie byłem
-hahaha,a wy chłopcy?
-Czemu nie-powiedział Liam-wezmę Danielle
-Super, a Ty Zayn?
-A dostanę podwojny popcorn?
-Haha, tak, dostaniesz-uśmiechnęłaś się mocno...
Nadszedł wieczór...
______________Kolejny rozdział jutro !!____________
Przypominam o formspringu ;)
Jeśli macie ochotę
możecie zadawać mi pytania nie
dotyczące mojego bloga ;)
także o twitterze:
@c_arolineStyles
poniedziałek, 14 maja 2012
Rozdział 19
Dwie godziny później
Słyszysz pukanie do drzwi, zaspana wstajesz z łóżka... Otwierasz drzwi.
-Zjesz z nami kolację? Siedzisz w pokoju od dwóch godzin więc pomyśleliśmy, że może jesteś głodna, poznałabyś przy okazji moją Jenny-powiedział Harry i uśmiechnął się szeroko.
-Eee,nie jestem głodna, ale dziękuję-uśmiechnęłaś się, ale po chwili dodałaś
-Ale chętnie poznam Jenny- nie chciałaś być nie miła
Harry pomógł Ci wstać z łóżka. Gdy dotknęłaś jego ręki poczułaś ten dotyk, za którym tak bardzo tęsknisz...Masz teraz ochotę go pocałować, przytulić ale cierpisz mając świadomość tego, że nie możesz tego zrobić...
-Jenny jest bardzo podekscytowana, że Cie pozna...
-Tak? a to dlaczego-zdziwiłaś się...
-Powiedziała, że trzeba był naprawdę wyjątkową dziewczyną żeby tutaj z nami mieszkać-zaśmiał się uroczo
-Haha, patrząc po mnie, widocznie nie trzeba... Wystarczy znaleźć się w parku 2.00 z nocy i nie mieć gdzie nocować-zaśmialiście się oboje
-Hahaha, już Cię lubię-powiedział Harry
-Objął Cię ramieniem wokół szyi i powiedział:
-Chodźmy wyjątkowa dziewczyno-puszczając Ci oczko
Zaśmiałaś się zakłopotana, miałaś wielką ochotę go przytulić...
-Harry?-zapytałaś
-Słucham?
-Mogę Cię o coś prosić?
-Tak, co się stało?
-Nie nic, po prostu chciałam... tzn, wiem, że wyda Ci się to dziwne ale czy mogę Cię przytulić?
-Eeee...
-Po prostu przed wypadkiem bardzo się kolegowaliśmy i chciałabym przytulić mojego przyjaciela, bardzo się o Ciebie martwiłam.
-Eee, dobrze, chodź...-powiedział uśmiechnięty obejmując Cię mocno
Objęłaś go w talii i wtuliłaś się w niego najmocniej jak potrafiłaś
-Dziękuję Harry-powiedziałaś nadal go tuląc
-hehe, nie ma za co, lepiej chodźmy już na dół bo kolacja stygnie...-powiedział lekko skrępowany
Zeszliście na dół...
-To jest Jenny-powiedział Harry obejmując ją w talii jedną ręką...
-Cześć jestem Jenny-powiedziała niska brunetka z długimi włosami i piwnymi oczami
-Cześć ,(twoje imię), miło mi Cię poznać
Jenny podeszła i objęła Cię
Zdziwiłaś się, wydało Ci się to bardzo sztuczne...
Usiadłaś do stołu patrząc na Lou. Wyszeptał "Głowa do góry"
Usiadłaś koło Nialla,naprzeciwko Harrego i Jenny
Zaczęliście rozmawiać i jeść...
Jenny zaczęła przytulać Harrego, delikatnie całować, Ty z zazdrości zaczęłaś ściskać pięści... Niall złapał Cię za rękę i uspokoił....
-Więc, powiedz Jenny, czemu nie było Cię w szpitalu jak Harry był ranny?
-Eeee....-dziewczyna poczuła się zakłopotana
-A dlaczego nie widziałam Cię tu wcześniej?
-Eeee...-chłopcy zaczeli na Ciebie dziwnie patrzeć, odradzali Ci abyś mówiła coś więcej
Harry patrzył na Jenny i czekał na odpowiedź...
-No właśnie, (twoje imie) mieszka tu z nami już od tygodnia Wy się nie poznałyście?...
-Tak kochanie ale mnie nie było przecież, byłam we Włoszech, nie pamiętasz?-zaczęła się tłumaczyć
-Nie pamiętam, przepraszam, wiecie co nie ważne, ważne, że teraz się kochamy z Jenny i tylko to się liczy-powiedział w końcu Harry...
Jenny spojrzała się na Ciebie wrednym wzrokiem...
Poszłaś do łazienki, za Tobą wstała Jenny
-Co Ty wyprawiasz?-powiedziała zdenerwowana Jenny
-Nic, po prostu się zastanawiam jak długo jeszcze masz zamiar okłamywać Harrego?
-Ja go nie okłamuje, los dał nam drugą szansę...-wykrzyczała
-A czy on nie powinien wiedzieć o tej "drugiej szansie"?
-Proszę Cię, nie niszcz nic między nami...
Spojrzałaś na nią i po chwili ją zaczęłaś rozumieć, Harry to wspaniały chłopak, każda dziewczyna chciałaby z nim być... Gdybyś Ty mogła dostać drugą szanse tez byś z niej skorzystała... Zaczęłaś myśleć
-Okej, ale nie czujesz się źle okłamując go?
-Czuję, nawet nie wiesz jak bardzo, ale wiem, że jak powiem prawdę to mogę go stracić, a ja go bardzo kocham...
-A nie boisz się, że w pewnym momencie sobie wszystko nie przypomni?
-Boję, dlatego każdego dnia próbuję go coraz bardziej we mnie rozkochać żeby zrozumiał, że to ja jestem tą jedyną...
-Matko, dziewczyno, nic nie powiem Harremu ale pamiętaj, że kryć Cię też nie będę...
-Okej, dziękuję-powiedziała szczęsliwa Jenny
Postanowiłaś powoli przypominać Harremu o sobie, nie słowami a czynami...
Słyszysz pukanie do drzwi, zaspana wstajesz z łóżka... Otwierasz drzwi.
-Zjesz z nami kolację? Siedzisz w pokoju od dwóch godzin więc pomyśleliśmy, że może jesteś głodna, poznałabyś przy okazji moją Jenny-powiedział Harry i uśmiechnął się szeroko.
-Eee,nie jestem głodna, ale dziękuję-uśmiechnęłaś się, ale po chwili dodałaś
-Ale chętnie poznam Jenny- nie chciałaś być nie miła
Harry pomógł Ci wstać z łóżka. Gdy dotknęłaś jego ręki poczułaś ten dotyk, za którym tak bardzo tęsknisz...Masz teraz ochotę go pocałować, przytulić ale cierpisz mając świadomość tego, że nie możesz tego zrobić...
-Jenny jest bardzo podekscytowana, że Cie pozna...
-Tak? a to dlaczego-zdziwiłaś się...
-Powiedziała, że trzeba był naprawdę wyjątkową dziewczyną żeby tutaj z nami mieszkać-zaśmiał się uroczo
-Haha, patrząc po mnie, widocznie nie trzeba... Wystarczy znaleźć się w parku 2.00 z nocy i nie mieć gdzie nocować-zaśmialiście się oboje
-Hahaha, już Cię lubię-powiedział Harry
-Objął Cię ramieniem wokół szyi i powiedział:
-Chodźmy wyjątkowa dziewczyno-puszczając Ci oczko
Zaśmiałaś się zakłopotana, miałaś wielką ochotę go przytulić...
-Harry?-zapytałaś
-Słucham?
-Mogę Cię o coś prosić?
-Tak, co się stało?
-Nie nic, po prostu chciałam... tzn, wiem, że wyda Ci się to dziwne ale czy mogę Cię przytulić?
-Eeee...
-Po prostu przed wypadkiem bardzo się kolegowaliśmy i chciałabym przytulić mojego przyjaciela, bardzo się o Ciebie martwiłam.
-Eee, dobrze, chodź...-powiedział uśmiechnięty obejmując Cię mocno
Objęłaś go w talii i wtuliłaś się w niego najmocniej jak potrafiłaś
-Dziękuję Harry-powiedziałaś nadal go tuląc
-hehe, nie ma za co, lepiej chodźmy już na dół bo kolacja stygnie...-powiedział lekko skrępowany
Zeszliście na dół...
-To jest Jenny-powiedział Harry obejmując ją w talii jedną ręką...
-Cześć jestem Jenny-powiedziała niska brunetka z długimi włosami i piwnymi oczami
-Cześć ,(twoje imię), miło mi Cię poznać
Jenny podeszła i objęła Cię
Zdziwiłaś się, wydało Ci się to bardzo sztuczne...
Usiadłaś do stołu patrząc na Lou. Wyszeptał "Głowa do góry"
Usiadłaś koło Nialla,naprzeciwko Harrego i Jenny
Zaczęliście rozmawiać i jeść...
Jenny zaczęła przytulać Harrego, delikatnie całować, Ty z zazdrości zaczęłaś ściskać pięści... Niall złapał Cię za rękę i uspokoił....
-Więc, powiedz Jenny, czemu nie było Cię w szpitalu jak Harry był ranny?
-Eeee....-dziewczyna poczuła się zakłopotana
-A dlaczego nie widziałam Cię tu wcześniej?
-Eeee...-chłopcy zaczeli na Ciebie dziwnie patrzeć, odradzali Ci abyś mówiła coś więcej
Harry patrzył na Jenny i czekał na odpowiedź...
-No właśnie, (twoje imie) mieszka tu z nami już od tygodnia Wy się nie poznałyście?...
-Tak kochanie ale mnie nie było przecież, byłam we Włoszech, nie pamiętasz?-zaczęła się tłumaczyć
-Nie pamiętam, przepraszam, wiecie co nie ważne, ważne, że teraz się kochamy z Jenny i tylko to się liczy-powiedział w końcu Harry...
Jenny spojrzała się na Ciebie wrednym wzrokiem...
Poszłaś do łazienki, za Tobą wstała Jenny
-Co Ty wyprawiasz?-powiedziała zdenerwowana Jenny
-Nic, po prostu się zastanawiam jak długo jeszcze masz zamiar okłamywać Harrego?
-Ja go nie okłamuje, los dał nam drugą szansę...-wykrzyczała
-A czy on nie powinien wiedzieć o tej "drugiej szansie"?
-Proszę Cię, nie niszcz nic między nami...
Spojrzałaś na nią i po chwili ją zaczęłaś rozumieć, Harry to wspaniały chłopak, każda dziewczyna chciałaby z nim być... Gdybyś Ty mogła dostać drugą szanse tez byś z niej skorzystała... Zaczęłaś myśleć
-Okej, ale nie czujesz się źle okłamując go?
-Czuję, nawet nie wiesz jak bardzo, ale wiem, że jak powiem prawdę to mogę go stracić, a ja go bardzo kocham...
-A nie boisz się, że w pewnym momencie sobie wszystko nie przypomni?
-Boję, dlatego każdego dnia próbuję go coraz bardziej we mnie rozkochać żeby zrozumiał, że to ja jestem tą jedyną...
-Matko, dziewczyno, nic nie powiem Harremu ale pamiętaj, że kryć Cię też nie będę...
-Okej, dziękuję-powiedziała szczęsliwa Jenny
Postanowiłaś powoli przypominać Harremu o sobie, nie słowami a czynami...
http://www.formspring.me/carolineStyless- możecie zadawać pytania,
na jedno odpowiem z góry ! ;DDD kolejny
rozdział jutro ;DD
niedziela, 13 maja 2012
Rozdział 18
Szok, szok, szok, że tyle komentarzy ! Wreszcie widać ile was jest albo, powiem inaczej- ile dziewczyn potrafi się roztroić ;DD Więc dodaję obiecany rozdział ;) <3
Dave wyszedł z zaplecza...
-Dave, możemy porozmawiać?-zapytałaś sympatycznie
-O czym? Chyba wszystko już jest wyjaśnione prawda?-powiedział podirytowany chłopak
-Proszę...-powiedziałaś z oczami kota ze shreka
-Dobrze, ale po pracy...-odpowiedział Dave i poszedł umyć stoły
-Dobrze, dziękuję...-uśmiechnęłaś się do niego
Zabrałaś się do pracy
Do piekarni wszedł właściciel, ojciec Dave'a...
-Witam-powiedział-razem z Kate byłyście bardzo zestresowane, ale odpowiedziałyście
-Dzień dobry-z wielkim uśmiechem na twarzy
-Nie przychodzę tu często bo wiem, że mój syn sobie dobrze radzi... Mam do was sprawę... W niedzielę organizuję spotkanie towarzyskie dla 50 osób, bankiet i potrzebuje kelnerów. Wiem, że każda z Was ma doświadczenie w tej dziedzinie więc proponuję poczwórną stawkę plus napiwki... Co Wy na to?
...Stałyście jak osłupiałe, oczy Wam się świeciły na myśl o tylu pieniądzach
-Eeee.. oczywiście- ledwo wypowiedziałaś te słowa
-Tak.. takk-powiedziała zszokowana Kate
Ojciec Dave'a dodał-
-Cieszę się, że się zgadzacie, Dave Wam przekaże szczegóły...
-Super-powiedziałaś szczęśliwa
Kate była w takim szoku, że nie mogła wydobyć już żadnego słowa z siebie, uśmiechnęła się tylko.
Ojciec Dave'a wyszedł męskim krokiem, założył okulary przeciwsłoneczne i wsiadł do Range Rovera.
-Kate, zamknij buzię bo Ci mucha wleci-zaśmiałaś się
Kate podbiegła do Ciebie jak mała dziewczynka i skoczyła na Ciebie z radości, obydwie zaczęłyście się cieszyć jak małe dzieci.
-Jutro Wam wyjaśnię-powiedział zrezygnowany Dave
-Dobrze-odpowiedziałyście podekscytowane
Wróciłyście do pracy i do końca dnia uśmiech nie schodził Wam z buzi
-Za pięć minut zamykamy-powiedział Dave
-Dobrze, już kończymy-odpowiedziałyście jednogłośnie
Dave zamknął zaplecze, pogasił światła...
-Cześć Wam, do jutra-powiedziała Kate-i dodała:-W niedzielę będę bogata-zaśmiała się
-Cześć, dobrej nocy-odpowiedziałaś szczęśliwa
-Cześć, cześć-odpowiedział zmęczony Dave
-Gdzie chcesz jechać? Zapytał Dave prowadząc kierownicę jedną ręką a drugą paląc papierosa
-Obojętnie
-To możemy porozmawiać w drodze do Twojego domu i zatrzymamy się gdzieś na poboczu
-Dobrze...
Zaczęłaś mówić Dave'owi jak bardzo Ci przykro...
-Dave jesteś naprawdę fajnym chłopakiem...-przerwał Ci
-Jeśli chce użyć formułki "Zasługujesz na wspaniałą dziewczynę ale nie będę nią ja, zostańmy przyjaciółmi" to sobie lepiej odpuść-powiedział zrezygnowany
-Dave, nie, posłuchaj, chcę Cię przeprosić za to. Po prostu w moim życiu jest inny chłopak ale gdybym Ciebie poznała pierwszego...-przerwał Ci znowu
-Skończ, nie chce tego słuchać, ja jak debil latam do Ciebie z kwiatami i dostaję za to w twarz od Twojego chłoptasia??!!
-Dave, przepraszam, naprawdę, bardzo mi przykro
-Ta rozmowa nie ma sensu, zawiozę Cię do domu...-dodał
Zamilkłaś. Dave podjechać pod dom chłopców... Wysiadłaś i udałaś się w stronę wejścia...
Jednak po chwili zawróciłaś i podbiegłaś do Dave'a i go pocałowałaś w usta i po chwili przyłożyłaś palec do jego ust
-Co Ty robisz?-zapytał głośno
-Tylko tyle mogę Ci dać, przepraszam-uśmiechnęłaś się- nie gniewaj się na mnie, nie chce Cię stracić... proszę...
Dave popatrzył na Ciebie, usiadł i po chwili powiedział:
-Zawsze będziesz moim marzeniem, ale zrozumiałem, że muszę dać Ci być szczęśliwą...-przytulił Cię mocno, staliście wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę...
Nagle zauważyłaś Harrego wysiadającego z samochodu z walizką...
Pomachał Ci z uśmiechem...
Zszokowana odmachałaś mu...
-Zostawię was samych-powiedział Dave i dał Ci buziaka w policzek...
-Widzę, że miłość pod moim domem kwitnie-zaśmiał się Harry
Nie mogłaś uwierzyć, że Harry nadal Cię nie kojarzy i nie jest zazdrosny...
-Nie, to tylko kolega z pracy-odpowiedziałaś
-Na razie-puścił Ci oczko Harry
-Heh, nie, na pewno nie, kolegujemy się tylko
-Dobra, nie będę już wścibski, hahaha...
Przepraszam, że pytam ale jak się znalazłaś u nas w domu? Oczywiście nie mam nic przeciwko ale chciałbym wiedzieć dlaczego mamy przyjemność z Tobą mieszkać-uśmiechnął się szczerze a na jego policzkach pojawiły się dołeczki tak cudowne, że przez chwilę zaniemówiłaś...
Po chwili się ocknęłaś i powiedziałaś z uśmiechem
-Tak prawdę mówiąc to Ty mnie tutaj zaprosiłeś, poznaliśmy się w parku o 2.00 w nocy i przygarnąłeś mnie do siebie bo nie miałam gdzie spać, hahaha-zaśmialiście się oboje
-Jakim ja jestem dobrym człowiekiem, hahahaha-zaśmiał się Harry
-To prawda...
-Chciałem Cię przeprosić, że taki byłem w szpitalu ale na prawdę nie wiedziałem kim jesteś, tzn już Cię poznaję na nowo, ale wtedy byłem w szoku, do teraz się zastanawiam jak dziwnie musisz się czuć...-
a powiedz mi jedno, lubisz mnie chociaż? Byłem dla Ciebie dobry? Lubimy się?-powiedział Harry uśmiechnięty
-Hahahah, tak, lubimy się, nawet bardzo, tzn, dogadujemy się...-powiedziałaś skrępowana
-Fiuuuu-odetchnał zaśmiany Harry...
-A gdzie Twoja dziewczyna?-Harry się spojrzał i dodałaś:
-Tak, straszne paple z chłopaków-zaśmialiście się...
-Niedługo przyjedzie, jedzie swoim samochodem...-uśmiechnął się przyjaźnie..
Spojrzałaś na niego i nie widziałaś już swojego kochanego Harrego, nie widziałaś chłopaka którego kochasz, dla którego zdolna byłabyś rzucić się w ogień...Jest dla Ciebie obcym człowiekiem
Pod dom podjechała dziewczyna Harrego (Jenny)...
Harry podbiegł do niej a ona rzuciła mu się w ramiona... Gdy zobaczyłaś ich tulących i całujących się, pobiegłaś do domu, wbiegłaś do pokoju zapłakana i położyłaś się do łóżka...
Dave wyszedł z zaplecza...
-Dave, możemy porozmawiać?-zapytałaś sympatycznie
-O czym? Chyba wszystko już jest wyjaśnione prawda?-powiedział podirytowany chłopak
-Proszę...-powiedziałaś z oczami kota ze shreka
-Dobrze, ale po pracy...-odpowiedział Dave i poszedł umyć stoły
-Dobrze, dziękuję...-uśmiechnęłaś się do niego
Zabrałaś się do pracy
Do piekarni wszedł właściciel, ojciec Dave'a...
-Witam-powiedział-razem z Kate byłyście bardzo zestresowane, ale odpowiedziałyście
-Dzień dobry-z wielkim uśmiechem na twarzy
-Nie przychodzę tu często bo wiem, że mój syn sobie dobrze radzi... Mam do was sprawę... W niedzielę organizuję spotkanie towarzyskie dla 50 osób, bankiet i potrzebuje kelnerów. Wiem, że każda z Was ma doświadczenie w tej dziedzinie więc proponuję poczwórną stawkę plus napiwki... Co Wy na to?
...Stałyście jak osłupiałe, oczy Wam się świeciły na myśl o tylu pieniądzach
-Eeee.. oczywiście- ledwo wypowiedziałaś te słowa
-Tak.. takk-powiedziała zszokowana Kate
Ojciec Dave'a dodał-
-Cieszę się, że się zgadzacie, Dave Wam przekaże szczegóły...
-Super-powiedziałaś szczęśliwa
Kate była w takim szoku, że nie mogła wydobyć już żadnego słowa z siebie, uśmiechnęła się tylko.
Ojciec Dave'a wyszedł męskim krokiem, założył okulary przeciwsłoneczne i wsiadł do Range Rovera.
-Kate, zamknij buzię bo Ci mucha wleci-zaśmiałaś się
Kate podbiegła do Ciebie jak mała dziewczynka i skoczyła na Ciebie z radości, obydwie zaczęłyście się cieszyć jak małe dzieci.
-Jutro Wam wyjaśnię-powiedział zrezygnowany Dave
-Dobrze-odpowiedziałyście podekscytowane
Wróciłyście do pracy i do końca dnia uśmiech nie schodził Wam z buzi
-Za pięć minut zamykamy-powiedział Dave
-Dobrze, już kończymy-odpowiedziałyście jednogłośnie
Dave zamknął zaplecze, pogasił światła...
-Cześć Wam, do jutra-powiedziała Kate-i dodała:-W niedzielę będę bogata-zaśmiała się
-Cześć, dobrej nocy-odpowiedziałaś szczęśliwa
-Cześć, cześć-odpowiedział zmęczony Dave
-Gdzie chcesz jechać? Zapytał Dave prowadząc kierownicę jedną ręką a drugą paląc papierosa
-Obojętnie
-To możemy porozmawiać w drodze do Twojego domu i zatrzymamy się gdzieś na poboczu
-Dobrze...
Zaczęłaś mówić Dave'owi jak bardzo Ci przykro...
-Dave jesteś naprawdę fajnym chłopakiem...-przerwał Ci
-Jeśli chce użyć formułki "Zasługujesz na wspaniałą dziewczynę ale nie będę nią ja, zostańmy przyjaciółmi" to sobie lepiej odpuść-powiedział zrezygnowany
-Dave, nie, posłuchaj, chcę Cię przeprosić za to. Po prostu w moim życiu jest inny chłopak ale gdybym Ciebie poznała pierwszego...-przerwał Ci znowu
-Skończ, nie chce tego słuchać, ja jak debil latam do Ciebie z kwiatami i dostaję za to w twarz od Twojego chłoptasia??!!
-Dave, przepraszam, naprawdę, bardzo mi przykro
-Ta rozmowa nie ma sensu, zawiozę Cię do domu...-dodał
Zamilkłaś. Dave podjechać pod dom chłopców... Wysiadłaś i udałaś się w stronę wejścia...
Jednak po chwili zawróciłaś i podbiegłaś do Dave'a i go pocałowałaś w usta i po chwili przyłożyłaś palec do jego ust
-Co Ty robisz?-zapytał głośno
-Tylko tyle mogę Ci dać, przepraszam-uśmiechnęłaś się- nie gniewaj się na mnie, nie chce Cię stracić... proszę...
Dave popatrzył na Ciebie, usiadł i po chwili powiedział:
-Zawsze będziesz moim marzeniem, ale zrozumiałem, że muszę dać Ci być szczęśliwą...-przytulił Cię mocno, staliście wtuleni w siebie przez dłuższą chwilę...
Nagle zauważyłaś Harrego wysiadającego z samochodu z walizką...
Pomachał Ci z uśmiechem...
Zszokowana odmachałaś mu...
-Zostawię was samych-powiedział Dave i dał Ci buziaka w policzek...
-Widzę, że miłość pod moim domem kwitnie-zaśmiał się Harry
Nie mogłaś uwierzyć, że Harry nadal Cię nie kojarzy i nie jest zazdrosny...
-Nie, to tylko kolega z pracy-odpowiedziałaś
-Na razie-puścił Ci oczko Harry
-Heh, nie, na pewno nie, kolegujemy się tylko
-Dobra, nie będę już wścibski, hahaha...
Przepraszam, że pytam ale jak się znalazłaś u nas w domu? Oczywiście nie mam nic przeciwko ale chciałbym wiedzieć dlaczego mamy przyjemność z Tobą mieszkać-uśmiechnął się szczerze a na jego policzkach pojawiły się dołeczki tak cudowne, że przez chwilę zaniemówiłaś...
Po chwili się ocknęłaś i powiedziałaś z uśmiechem
-Tak prawdę mówiąc to Ty mnie tutaj zaprosiłeś, poznaliśmy się w parku o 2.00 w nocy i przygarnąłeś mnie do siebie bo nie miałam gdzie spać, hahaha-zaśmialiście się oboje
-Jakim ja jestem dobrym człowiekiem, hahahaha-zaśmiał się Harry
-To prawda...
-Chciałem Cię przeprosić, że taki byłem w szpitalu ale na prawdę nie wiedziałem kim jesteś, tzn już Cię poznaję na nowo, ale wtedy byłem w szoku, do teraz się zastanawiam jak dziwnie musisz się czuć...-
a powiedz mi jedno, lubisz mnie chociaż? Byłem dla Ciebie dobry? Lubimy się?-powiedział Harry uśmiechnięty
-Hahahah, tak, lubimy się, nawet bardzo, tzn, dogadujemy się...-powiedziałaś skrępowana
-Fiuuuu-odetchnał zaśmiany Harry...
-A gdzie Twoja dziewczyna?-Harry się spojrzał i dodałaś:
-Tak, straszne paple z chłopaków-zaśmialiście się...
-Niedługo przyjedzie, jedzie swoim samochodem...-uśmiechnął się przyjaźnie..
Spojrzałaś na niego i nie widziałaś już swojego kochanego Harrego, nie widziałaś chłopaka którego kochasz, dla którego zdolna byłabyś rzucić się w ogień...Jest dla Ciebie obcym człowiekiem
Pod dom podjechała dziewczyna Harrego (Jenny)...
Harry podbiegł do niej a ona rzuciła mu się w ramiona... Gdy zobaczyłaś ich tulących i całujących się, pobiegłaś do domu, wbiegłaś do pokoju zapłakana i położyłaś się do łóżka...
Rozdział 17
Zgodnie z wynikami ankiety dzisiaj wstawiam kolejny rozdział opowiadania. Jeśli dzisiaj mi się będzie nudziło może wstawię imagina ;)
Do piekarni wszedł Liam. Na jego twarzy widziałaś niepokój, czułaś, że przyszedł powiedzieć Ci coś nieprzyjemnego...
-Dzień dobry-powiedział Liam
-Dzień dobry-odpowiedziała Kate
-Co się stało?-zapytałaś szybko
-Możemy porozmawiać?
-Tak, oczywiście, Kate, mogę?-zapytałaś przerażona
-Tak, tak , oczywiście...-puściła Ci oczko
-No więc...
-Szybciej Liam, co sie stało?
-Daj mi powiedzieć-zaczął Cię uspokajać
-Okej, sorki, mów, coś się stało Harremu?
-Nie, nie spokojnie, chodzi o to, że... Nie wiem za bardzo jak Ci to powiedzieć... eeeh...-Liam był bardzo zmieszany
-Liam, mów, nie trzymaj mnie w niepewności, już po tym co się stało zniosę wszystko...
-Okej, więc... Miesiąc przed tym zanim tu przyjechałaś i się poznaliśmy Harry miał dziewczynę w Holmes Chapel ale zerwali, ale on tego nie pamięta i teraz oni...
-Poczekaj, chcesz powiedzieć, że Harry ma dziewczynę?-osłupiałaś
-...Tak, ale tylko dlatego bo nic nie pamięta, myśli, że z nią nie zerwał, a jak mu chcemy wytłumaczyć, że to już było zakończone to on od razu się obraża i nie chce o tym słyszeć...
Mocno westchnęłaś, spojrzałaś w górę a łzy zaczęły napływać Ci do oczu...
-A ona udaje przed nim, że nie zerwali tylko się trochę pokłócili i nie wiemy jak mu to wszystko wytłumaczyć bo on mówi, że ją kocha i jej wszystko wybacza...
-Coo?!!-nie mogłaś uwierzyć w to co słyszysz
Usiadłaś na krześle ledwo oddychając, nie docierało to do Ciebie
-Ale... jak...?- zaczęłaś szukać odpowiedzi
-Przykro mi... możemy mieć tylko nadzieję, że sobie o wszystkim przypomni
-A dlaczego o ni zerwali?-zapytałaś
-Ona go zdradziła-odpowiedział Liam
-No to powiedzcie mu to...
-Mówiliśmy ale on mówi, że w to nie wierzy i żebyśmy już nie poruszali tego tematu bo on jej ufa i że nie mamy żadnych dowodów
-To znajdźmy gościa z którym go zdradziła...
-To jest nie możłiwe
-Dlaczego?
-Bo to był jego przyjaciel... jeśli znowu zacznie się ta wojna od nowa to nasz zespół tego nie przeżyje drugi raz...
-Co? Zdradziła go z przyjacielem? Ale szma...-uciszyłaś się zdenerwowana
-Czyli Harry nadal myśli, że się z nim przyjaźni?
-Tak...
-Matko, to trzeba mu powiedzieć
-Nie ! Nie mozeemy
-Liam, ja go kocham...
-Wiem, ale nic nie możesz teraz z robić, on ma dziewczyne, to tak jakby do CIebie teraz przyszedł jakiś chłopak i powiedział żebyś przestała kochać Harrego bo Ty kochasz tego gościa... bez sensu, nie sądzisz?
Nie mogłaś uwierzyć w to czego się dowiedziałaś w ciągu ostatnich pięciu minut...
Załamana musiałaś wrócić do pracy...
-Przyjechać potem po Ciebie?- zapytał Liam
-Nie dziękuję, muszę jeszcze iść w jedno miejsce...-puściłaś mu oczko. Liam wyszedł...
UWAGA:Widzę, że wiele z was chce dziś kolejny rozdział. W takim razie jak się spiszecie z ilością komentarzy to dzisiaj wsawię kolejny rozdział a jego długość zależy od ilości komentarzy ;) wiem, okropna jestem ;D
Do piekarni wszedł Liam. Na jego twarzy widziałaś niepokój, czułaś, że przyszedł powiedzieć Ci coś nieprzyjemnego...
-Dzień dobry-powiedział Liam
-Dzień dobry-odpowiedziała Kate
-Co się stało?-zapytałaś szybko
-Możemy porozmawiać?
-Tak, oczywiście, Kate, mogę?-zapytałaś przerażona
-Tak, tak , oczywiście...-puściła Ci oczko
-No więc...
-Szybciej Liam, co sie stało?
-Daj mi powiedzieć-zaczął Cię uspokajać
-Okej, sorki, mów, coś się stało Harremu?
-Nie, nie spokojnie, chodzi o to, że... Nie wiem za bardzo jak Ci to powiedzieć... eeeh...-Liam był bardzo zmieszany
-Liam, mów, nie trzymaj mnie w niepewności, już po tym co się stało zniosę wszystko...
-Okej, więc... Miesiąc przed tym zanim tu przyjechałaś i się poznaliśmy Harry miał dziewczynę w Holmes Chapel ale zerwali, ale on tego nie pamięta i teraz oni...
-Poczekaj, chcesz powiedzieć, że Harry ma dziewczynę?-osłupiałaś
-...Tak, ale tylko dlatego bo nic nie pamięta, myśli, że z nią nie zerwał, a jak mu chcemy wytłumaczyć, że to już było zakończone to on od razu się obraża i nie chce o tym słyszeć...
Mocno westchnęłaś, spojrzałaś w górę a łzy zaczęły napływać Ci do oczu...
-A ona udaje przed nim, że nie zerwali tylko się trochę pokłócili i nie wiemy jak mu to wszystko wytłumaczyć bo on mówi, że ją kocha i jej wszystko wybacza...
-Coo?!!-nie mogłaś uwierzyć w to co słyszysz
Usiadłaś na krześle ledwo oddychając, nie docierało to do Ciebie
-Ale... jak...?- zaczęłaś szukać odpowiedzi
-Przykro mi... możemy mieć tylko nadzieję, że sobie o wszystkim przypomni
-A dlaczego o ni zerwali?-zapytałaś
-Ona go zdradziła-odpowiedział Liam
-No to powiedzcie mu to...
-Mówiliśmy ale on mówi, że w to nie wierzy i żebyśmy już nie poruszali tego tematu bo on jej ufa i że nie mamy żadnych dowodów
-To znajdźmy gościa z którym go zdradziła...
-To jest nie możłiwe
-Dlaczego?
-Bo to był jego przyjaciel... jeśli znowu zacznie się ta wojna od nowa to nasz zespół tego nie przeżyje drugi raz...
-Co? Zdradziła go z przyjacielem? Ale szma...-uciszyłaś się zdenerwowana
-Czyli Harry nadal myśli, że się z nim przyjaźni?
-Tak...
-Matko, to trzeba mu powiedzieć
-Nie ! Nie mozeemy
-Liam, ja go kocham...
-Wiem, ale nic nie możesz teraz z robić, on ma dziewczyne, to tak jakby do CIebie teraz przyszedł jakiś chłopak i powiedział żebyś przestała kochać Harrego bo Ty kochasz tego gościa... bez sensu, nie sądzisz?
Nie mogłaś uwierzyć w to czego się dowiedziałaś w ciągu ostatnich pięciu minut...
Załamana musiałaś wrócić do pracy...
-Przyjechać potem po Ciebie?- zapytał Liam
-Nie dziękuję, muszę jeszcze iść w jedno miejsce...-puściłaś mu oczko. Liam wyszedł...
UWAGA:Widzę, że wiele z was chce dziś kolejny rozdział. W takim razie jak się spiszecie z ilością komentarzy to dzisiaj wsawię kolejny rozdział a jego długość zależy od ilości komentarzy ;) wiem, okropna jestem ;D
sobota, 12 maja 2012
Rozdział 16
Budzisz się następnego dnia wcześnie rano... Otwierasz oczy i nagle zdajesz sobie sprawę z tego, że nie masz po co wstawać. Chłopak, którego kochasz nie wie kim jesteś, pokłóciłaś się z kolegą z pracy, chłopcy rano pojechali do studia a Harry jest w Holmes Chapel. Po 20 minutach wstajesz w końcu aby przygotować się do pracy...
Bierzesz telefon do ręki i dzwonisz do mamy...
-Cześć mamusiu
-Cześć kochanie, dajesz sobie tam radę dziecko?
-Tak, nie martw się mamuś, a Ty jak się czujesz?
-Już o wiele lepiej, naprawdę córciu, nie martw się o mnie, korzystaj z tego wyjazdu, dobrze się bawisz?
-Tak, pracuję w piekarni z miłymi ludźmi, mieszkam w ładnym domu, jest dobrze
-Cieszę się córciu, zadzwoń jeszcze jutro , dobrze?
-Dobrze mamusiu,kocham Cię
-Ja Ciebie też myszko, baw się dobrze córciu
Idziesz do łazienki, bierzesz długi prysznic, cały czas myślisz o Hazzie, martwisz się także spotkaniem z Davem, boisz się, że Cię wyrzuci z pracy...
Zakładasz t-shirt, jeansy, trampki i wychodzisz do pracy.
-Cześć-powiedziałaś do Kate i Dave'a
-Cześć (twoje imie), jak się czuje Harry?-szybko podeszła do Ciebie zmartwiona Kate
-Średnio...
-Cześć Dave-dodałaś
-Cześć, cześć-odpowiedział tak jakbyś była niewidzialna i poszedł na zaplecze
-Ale jak to średnio? Co się stało? Ludzie takie rzeczy gadają..
-Harry ma się dobrze ale ma tymczasowy zanik pamięci, nie pamięta niczego co się wydarzyło w przeciągu ostatnich kilku tygodni
-Co?! Ale jak? To chcesz powiedzieć, że...-Kate powiedziała zdziwiona
-Tak, Harry mnie nie pamięta...
-Boże(twoje imie), bardzo mi przykro...-przytuliła Cię
-Mi też, ledwo rano wstałam, jak o tym wszystkim myślę, to tracę chęć do wszystkiego...
Zabrałaś się do pracy i nagle wszedł Liam...
Sorki, że mega krótki ale mam imieniny mamy dzisiaj ;)
Zapraszam do głosowania w ankiecie ;D
Bierzesz telefon do ręki i dzwonisz do mamy...
-Cześć mamusiu
-Cześć kochanie, dajesz sobie tam radę dziecko?
-Tak, nie martw się mamuś, a Ty jak się czujesz?
-Już o wiele lepiej, naprawdę córciu, nie martw się o mnie, korzystaj z tego wyjazdu, dobrze się bawisz?
-Tak, pracuję w piekarni z miłymi ludźmi, mieszkam w ładnym domu, jest dobrze
-Cieszę się córciu, zadzwoń jeszcze jutro , dobrze?
-Dobrze mamusiu,kocham Cię
-Ja Ciebie też myszko, baw się dobrze córciu
Idziesz do łazienki, bierzesz długi prysznic, cały czas myślisz o Hazzie, martwisz się także spotkaniem z Davem, boisz się, że Cię wyrzuci z pracy...
Zakładasz t-shirt, jeansy, trampki i wychodzisz do pracy.
-Cześć-powiedziałaś do Kate i Dave'a
-Cześć (twoje imie), jak się czuje Harry?-szybko podeszła do Ciebie zmartwiona Kate
-Średnio...
-Cześć Dave-dodałaś
-Cześć, cześć-odpowiedział tak jakbyś była niewidzialna i poszedł na zaplecze
-Ale jak to średnio? Co się stało? Ludzie takie rzeczy gadają..
-Harry ma się dobrze ale ma tymczasowy zanik pamięci, nie pamięta niczego co się wydarzyło w przeciągu ostatnich kilku tygodni
-Co?! Ale jak? To chcesz powiedzieć, że...-Kate powiedziała zdziwiona
-Tak, Harry mnie nie pamięta...
-Boże(twoje imie), bardzo mi przykro...-przytuliła Cię
-Mi też, ledwo rano wstałam, jak o tym wszystkim myślę, to tracę chęć do wszystkiego...
Zabrałaś się do pracy i nagle wszedł Liam...
Sorki, że mega krótki ale mam imieniny mamy dzisiaj ;)
Zapraszam do głosowania w ankiecie ;D
Subskrybuj:
Posty (Atom)