niedziela, 23 grudnia 2012

IMAGIN

Świąteczny IMAGIN <3 prezencik na Święta :))

To twój drugi dzień pobytu w Londynie. Pojechałaś tam z mamą na Święta Bożego Narodzenia do Twojej ukochanej cioci...

 Przechadzasz się uliczkami tego pięknego miasta, otaczają Cię piękne światełka, przeróżne świąteczne ozdoby, uśmiechnięci ludzie i świąteczna atmosfera. Pierwszy raz spędzasz święta poza domem. Chcesz aby były to Święta, których nigdy nie zapomnisz.
Obiecałaś cioci, że pomożesz jej w sklepie, który znajduje się w największym centrum handlowym w Londynie.Gdy doszłyście do galerii zauważyłaś bardzo napiętą atmosferę ale mimo tego widzisz uśmiechy na twarzach małych dzieci, szczęśliwych rodziców i wiele radości....

 Układając ubrania w sklepie twojej cioci nagle słyszysz krzyki, wręcz piski młodych dziewczyn. Nie wiesz co się dzieje więc idziesz na przód sklepu aby zobaczyć co się stało. Zauważasz tłum dziewczyn z aparatami w ręku i chłopaka, który wchodzi do waszego sklepu. Gdy dziewczyny zaczęły za nim iść Ty zaczęłaś się cofać a nogi chłopaka nabrały tempa. Spojrzałaś na niego i jego przerażoną  minę i gdy przechodził koło Ciebie złapałaś go szybko za rękę i zaciągnęłaś na zaplecze i zamknęłaś za wami drzwi. Składzik jest mały więc jest Wam ciasno.
-Dzięki-odetchnął chłopak
-Nie ma za co, polecam się na przyszłość-odpowiedziałaś jeszcze zszokowana tym co się dzieje.
Po chwili odgarnęliście włosy w tym samym czasie. Zaczęliście się lekko śmiać. 
-Jestem Harry-powiedział i podał Ci rękę.
-(twoje imię), miło mi-odpowiedziałaś uśmiechając się
-Masz bardzo oryginalny akcent, skąd jesteś?
-Z Polski. Przyjechałam na Święta do cioci i pomagam jej trochę w sklepie. 
-Miło z Twojej strony. Przytulny ten składzik-zaczął żartować
Spojrzał Ci w oczy. Dopiero teraz zauważyłaś jaki jest przystojny i uroczy. Zauważyłaś duże zielone oczy, uroczy, zadziorny uśmiech i piękne loczki. Masz do nich słabość. Spodobał Ci się.
-Dobra, już sobie chyba poszły.-powiedział 
-Słucham?-nie dosłyszałaś bo patrzyłaś na niego jak na obrazek
-Już możemy wyjść-powiedział
-Tak, tak-ocknęłaś się i lekko uśmiechnęłaś zakłopotana otwierając drzwi
Najpierw wyszłaś Ty, potem Harry.
-Zamknęłam sklep-powiedziała zmęczona ciocia
-Dziękuję bardzo , bardzo. Przepraszam za zamieszanie-powiedział skruszony Harry.
-Nie ma za co synku, takie są uroki sławy-odpowiedziała sympatycznie ciocia
Spojrzałaś na niego i zastanawiałaś się czy go kojarzysz
-To bardzo miłe, że nas wspierają ale czasem chciałbym pójść do sklepu i nie mieć wokół siebie grupki wrzeszczących fanek, poczuć się jak normalny chłopak-powiedział i się uroczo uśmiechnął wzdychając
-Korzystaj z młodości chłopcze-powiedziała ciocia
Harry się uśmiechnął, podszedł do Twojej cioci i pocałował ją w dłoń.
-Dziękuję jeszcze raz. 
-Nie ma za co synku... (twoje imię) odprowadź kolegę do tylnego wyjścia
-Dobrze ciociu, chodź Harry.

Podeszliście do tylnego wyjścia. Harry spojrzał na Ciebie ciepłymi oczami, pocałował w rękę i pożegnał się
-Dziękuję, wesołych Świąt-powiedział uśmiechając się
-nawzajem-odpowiedziałaś
Spojrzał jeszcze raz, zaśmiał się uroczo i dopowiedział
-Do zobaczenia-puszczając oczko
Stałaś w drzwiach aż straciłaś go z oczu.
Poszłaś z powrotem do sklepu i wróciłaś do pracy. 
Za chwilę usłyszałaś dzwoniący telefon na zapleczu. Zorientowałaś się, że jest to telefon Harrego.
Poszłaś po telefon i wyświetliło się "Ja2" więc odebrałaś
-Witam Pana zapominalskiego-zaśmiałaś się
-Skąd pewność, że zapomniałem a nie zostawiłem specjalnie?-powiedział śmiejąc się delikatnie
Zarumieniłaś się 
-Spotkamy się dzisiaj?-zapytał Harry
-My? Spotkamy? Eee
-Jeśli nie chcesz albo nie możesz, zrozumiem...
-Nie, nie, mogę, tzn mogę. Spotkajmy się
Harry się zaśmiał
-Dobrze, w takim razie o której dzisiaj kończysz prace?
-O 18.00
-Będę czekał tam gdzie się pożegnaliśmy-powiedział z pewnością siebie
-Dobrze, do zobaczenia
Po zakończonej rozmowie cieszyłaś się na spotkanie. Harry jest przystojny, sympatyczny, byłaś bardzo podekscytowana.
Przed godziną 18.00 poszłaś się przebrać w swoje ubrania, uczesałaś włosy, pomalowałaś usta, psiknęłaś perfumami i poszłaś w stronę tylnego wyjścia.
Gdy otworzyłaś drzwi zauważyłaś wielkiego misia w czapce Mikołaja trzymającego kwiaty
-Dobry wieczór. Harry prosił abym zabrał Panią na kolację-powiedział Harry śmiesznym głosem i wyjrzał zza misia.
-Ładnie wyglądasz-powiedziałaś
-Dziękuję-powiedział Harry
-Mówiłam do misia-zaśmiałaś się
-Harry zrobił smutną minę i po chwili się zaśmiał
-Słodko razem wyglądacie
-Zapraszam piękną Panią na kolację-powiedział i wręczył Ci misia
-Dziękuję bardzo-uśmiechnęłaś się

Harry zaprowadził Cię do pięknej restauracji. Mała, kameralna, cicha. Wręcz idealnie.
-O to moja ulubiona świąteczna piosenka-powiedziałaś. W tle leciało "All I Want For Christmas Is You"
Zaczęliście rozmawiać, śmiać się, bardzo miło spędziliście czas. Po zjedzonej kolacji Harry zabrał Cię na spacer. Wychodząc z restauracji założył czapkę Mikołaja i brodę aby nikt go nie poznał. Zaśmiałaś się
-Przystojny z Ciebie Mikołaj
-Dziękuję.-powiedział uśmiechając się słodko 
Wyjął z kieszeni kolejną czapkę Mikołaja-A Ty będziesz moją śnieżynką-założył Ci czapkę na głowę i spojrzał w oczy.
-Kocham Święta, w środku jestem małym dzieckiem-powiedziałaś uśmiechając się słodko
Harry spojrzał i się uroczo uśmiechnął
Spacerujecie po parku, miło spędzacie wspólnie czas.
-Muszę już iść-powiedziałaś gdy spojrzałaś na zegarek i zauważyłaś, że już 21.00
-Odwiozę Cię
-Dobrze, dziękuję-uśmiechnęłaś się
Harry odwiózł Cię do domu, pocałował w policzek i ładnie się pożegnał. Poszłaś do domu uśmiechnięta od ucha do ucha.

Następnego dnia Harry się nie odzywał. Poszłaś do pracy... Przez cały dzień żadnego sygnału od Harrego. Po pracy poszłaś do domu zmęczona i smutna. 
Weszłaś do domu, Twoja mama się uśmiechnęła i powiedziała:
-Ktoś czeka na Ciebie w pokoju
Szybko zdjęłaś, kurtkę, czapkę i szalik i poszłaś do pokoju.
Gdy otworzyłaś drzwi zauważyłaś pięknie ozdobiony pokój, choinkę, pod nią bardzo dużo prezentów a na środku uśmiechniętego Harrego przebranego za elfa.
-Wesołych Świąt-przybliżył się i złapał Cię w talii.
-Wesołych-powiedziałaś zsokowana
-Sam to przygotowałeś?
-Tak, od początku do końca.
-Musiało Ci to zając cały dzień... a to dlatego się nie odzywałeś
-Chciałem zrobić niespodziankę, zatańczymy?-uśmiechnęliście się patrząc sobie w oczy. Harry włączył muzykę.
Przytuliłaś się do niego i zaczęliście tańczyć. Harry odgarnął Ci włosy i szepnął do ucha
"All I Want For Christmas Is You" i pocałował delikatnie w usta. Oddaliście się chwili...

                                           KONIEC :)))




***Jeśli zastanawiacie się co dla mnie byłoby najlepszym prezentem świątecznym od Was największą przyjemność sprawiłoby mi dużo komentarzy, na które będę mogła odpisywać z kubkiem gorącej czekolady w ręku (odpiszę na wszystkie komentarze) :))
Jeśli ktoś jeszcze tego nie zrobił to zapraszam do

polubienia stronki na facebooku, 
gdzie informuję o nowych wpisach :)

http://www.facebook.com/carkam1d?ref=hl


poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 30

http://www.facebook.com/carkam1d?ref=hl- ZAPRASZAM do polubienia strony. Powiadamiam na niej o nowych rozdziałach :)) Bądźcie na bieżąco !! :))

Rozdział 30

Zanim doszłaś do hotelu Harry stał na zewnątrz. Gdy Cię zobaczył podbiegł i złapał Cię za rękę.
-Chodź-powiedział
-Gdzie?
-Jeszcze jedna osoba musi być przy tej rozmowie.-powiedział i udaliście się w stronę drzwi

*Wchodzicie do hotelu, do pokoju Louisa.
Louis siedzi na kanapie zaniepokojony i zestresowany
-Kto? Kto ma tu być?-zapytałaś
-Louis musi być przy tej rozmowie-odpowiedział Harry
-Co?Dlacz...Louis, Harry? Larry? Zaraz, to..to Wy jesteście Larry? Wy? Razem? Boże, nie wierzę
-z obrzydzeniem spojrzałaś na Harrego a potem na Louisa, szybko wybiegłaś z pokoju ze łzami w oczach.
-Poczekaj-krzyknął Harry
-Nie, na co? Aż nie będziesz gejem? Żartujesz sobie? Wykorzystałeś mnie. Jestem przykrywką tak? A Ciebie kochałam, jak mogłeś mi to zrobić?
-Co? Co Ty w ogóle wygadujesz, posłuchaj mnie, to nie jest tak jak myślisz !-krzyknął zdenerwowany.
-Błagam Cię, pewnie sobie przygotowałeś kolejne kłamstwa...
-Jakie kłamstwa? Ja zrobiłem to dla Twojego dobra
-Dla mojego dobra jesteś gejem?Proszę Cię...
-Posłuchaj, wraz z chłopakami jesteśmy popularni i ludzie wyciągną z naszego życia najgorsze brudy, wymyślają, kłamią, komplikują. Twoim zadaniem jest ufać mi, rozumiesz?
Spojrzałaś na niego szklanymi oczami, nie wiedziałaś co powiedzieć
-Usiądź-powiedział Harry- 
Gdy byliśmy młodsi, dopiero zaczynaliśmy, nie uważaliśmy na to co robimy, wygłupialiśmy się, to jest normalne ale prasa zaczęła się doszukiwać we mnie i Louisie homoseksualizmu. Louis jest moim bardzo dobrym przyjacielem, spędzamy ze sobą dużo czasu ale to wszystko. Raz na imprezie kiedy jeszcze byłem z Brendą ja i Louis odpłynęliśmy i nic nie pamiętamy ale są zdjęcia jak się całujemy...
-Co??-powiedziałaś przytłumionym głosem
-Tak, Brenda je ma i mnie szantażuje. To było dawno, ale prasa zrobi z tego wielką aferę. Nie chciałem Cię w to wciągać, nic w tym przyjemnego, nie chciałem żebyś się dowiedziała bo bałem się Twojej reakcji bo nie wiedziałem co sobie pomyślisz, a ja nie chcę Cię stracić.
-Harry, ja...ja przepraszam...
-Dobrze, już nic nie mów-Harry się przybliżył i Cię przytulił bardzo mocno i pocałował w czoło szczęśliwy
-Ale co, co teraz chcecie w tym zrobić?
-Nie wiemy, ona nie ma nic do stracenia
-Ale jak Cię szantażuje?
-Chce żebym z Tobą zerwał
-Co?????!!!! Jak ona może...
-Właśnie dlatego nie chciałem Cię w to wciągać
-Ale po co masz ze mną zrywać? Ona Cię nadal kocha?
Harry zrobił załamaną minę i powiedział:
-Tak, nigdy nie przestała. Gdy ją wtedy spotkaliśmy wtedy się zaczęły kłopoty, ona wie, że ja do niej nie wrócę ale zrobi wszystko żeby zniszczyć mi życie
-Przecież ona Cię kocha, powinna dla Ciebie chcieć jak najlepiej. 
-Tak ale to ja z nią zerwałem, nie może mi tego wybaczyć. Co gorsza powiedziała, że przekaże prasie, że zerwałem z nią dla Louisa. Ona może zmieszać mnie z błotem.
-Harry, ja na prawdę przepraszam...
-Poczekaj nie wiesz wszystkiego.
-Jak to?
-Wtedy gdy myślałaś, że mnie porwali to było zaplanowane, ja o tym wiedziałem, to była Brenda, to był jej warunek, żebym spędził z nią dzień, żeby nikt nie wiedział. Mieliśmy razem posiedzieć jak za dawnych czasów, oczywiście bez dotykania. Zgodziłem się myślałem, że potem odpuści ale niestety...
-Co?! To znaczy, że Cię nie porwali?
-To była wersja dla prasy i dla Ciebie bo jeszcze nie wiedziałaś o tej całej sytuacji...
-Co? Wiesz jak ja się martwiłam?!! Jak mogłeś mi to zrobić?
-Musiałem, menadżerowie mi kazali.
-Dobra, dobra, to też jakoś przeżyje, chcę być z Tobą mimo wszystko ale powiedz mi jak chcecie to zakończyć, przecież ta wariatka zmiesza Was z błotem, nas , Ciebie... ona jest nieobliczalna...-zaczęłaś się powoli uspokajać
-Chcieliśmy sprawę przekazać policji, ona nie skończy.-powiedział bezsilny Harry
-No właśnie, zróbcie tak
-Nie możemy, podobno ona z kimś współpracuję i jeśli ją złapią zdjęcia znajdą się w prasie.
-O matko, psychopatka...
Siedzicie bezsilni, nie wiecie co zrobić. Harry Cię przytula i mówi:
-Wszystko będzie dobrze, obiecuję.










sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 29


Na tej STRONIE będę informowała o kolejnych rozdziałach :DD 
Klikajcie LUBIĘ TO 
http://www.facebook.com/carkam1d
jeśli chcecie być na bieżąco <3

Po zjedzonym posiłku udaliście się na dwór, pospacerować. Gdy tylko dotarliście do pobliskiego parku zaczęły zbiegać się fanki. Harry był ewidentnie zmęczony ale kocha swoich fanów więc mimo wszystko rozmawiał z nimi i pozował do zdjęć. Patrzysz na niego szczęśliwa, że już jest, że jest uśmiechnięty,widzisz, że to co robi jest dla niego bardzo ważne.
Po chwili słyszysz, że dwie fanki rozmawiają o Larrym, nie wiesz o co chodzi więc nie zwracasz na to uwagi. W tym czasie Harry podchodzi do Ciebie, łapie za rękę aby kontynuować spacer.
Harry objął Cię ramieniem i założył okulary. Siadacie na ławce wtuleni.
*dzwoni telefon Harrego
-Halo?
Patrzysz na Harrego podejrzliwie, widzisz, że ma nieswoją minę, że czegoś się boi ale nic nie mówisz.
* Harry kończy rozmowę
-To co, odprowadzę Cię do domu i wracam do pracy...?
-Już? Nie dali Ci wolnego po tym wszystkim
-No niestety, to co idziemy? Muszę być za pół godziny w studio-powiedział Harry pospieszając Cię
-Tak, tak-uśmiechnęłaś się sztucznie.
Dotarliście do domu. Harry szybko przemył oczy, założył marynarkę i wyszedł mówiąc szybkie "pa"
Jesteś zaniepokojona ale postanawiasz nie panikować na zapas.
Siadasz przy komputerze i wchodzisz na twittera, facebooka. Masz bardzo dużo zaproszeń i 500.000 followersów. Jest to bardzo miłe uczucie.
Postanowiłaś wyjść z domu, Harrego nie ma więc postanawiasz wziąć Nialla na zakupy.
Idziesz do jego pokoju i  przez drzwi niechcący słyszysz jak mówi coś o Larrym. Już słyszałaś o tym wcześniej gdy fanki o tym rozmawiały. Wracasz do pokoju i wpisujesz w google.com. Wchodzisz w galerię ale nie zauważasz nic podejrzanego. Postanawiasz wyciągnąć coś od Nialla.
Pukasz do jego drzwi, Niall otwiera ale Cię nie wpuszcza.
-Cześć, mogę wejść?
Niall lekko zakłopotany po chwili Cię wpuszcza. W pokoju są Zayn, Liam, Louis, ochroniarz, manager i Harry.
-Harry?-zapytałaś zdziwiona
-Proszę Cię, możemy potem porozmawiać?-powiedział obojętnie Harry
Spojrzałaś na nich i nie wiedziałaś co się dzieje.
-Przepraszam-powiedziałaś i wyszłaś trzaskając drzwiami.
Wracając do pokoju uroniłaś łzę, coś się dzieję z Twoim chłopakiem a Ty nie wiesz co. Nie wiesz jak mu pomóc.
Postanowiłaś sama wyjść na miasto by trochę odreagować ale najpierw chciałaś się przebrać. Założyłaś czarne spodnie, botki, pierwszy lepszy t-shirt Hazzy, kurtkę jeansową, złapałaś pierwszą lepszą torebkę i wyszłaś z domu. 
Poszłaś do centrum handlowego. Zauważyłaś, że jest tam dużo fanek One Direction bo wiele dziewczyn robi Ci zdjęcia i nagrywa filmiki. Widzisz jak dwie dziewczyny śmieją się i pokazują na Twoją bluzkę, podchodzą i mówią
-O tolerancyjna jesteś, też shipujesz Larrego? Jesteś wynajęta?
-Słucham?
Spojrzałaś na bluzkę i zauważyłaś napis "Love is equal" ( miłość jest równa). 
Fanki patrzą na Ciebie śmiejąc się a inne robią Ci zdjęcia.
Zaczynają Ci się kręcić łzy w oczach, patrzysz na nie smutna i wybiegasz z centrum handlowego.
Poszłaś na spacer, nic nie rozumiesz, czyżby Harry był gejem, biseksualny? Kim jest Larry? Zadajesz sobie te pytania ale na żadne nie znasz odpowiedzi. Piszesz do Harrego smsa "Kim jest Larry?"
Za chwilę Harry dzwoni
-Kochanie, gdzie jesteś? Wróć to Ci wszystko wytłumaczę, proszę, wróć-powiedział Harry błagalnym głosem 
-Ok-powiedziałaś i się rozłączyłaś. Udałaś się w stronę hotelu.


UWAGA
W tym rozdziale jest trochę Larrego. To jest tylko opowiadanie, ja w rzeczywistości nie uważam, że są gejami ! ;DDD
Cokolwiek napiszę nie jest to zgodne z moimi opiniami, moim zdaniem na jakiś temat 
PODKREŚLAM 
NIE SHIPUJE LARREGO !!!! :D:D:D 
Mam taki kaprys i stworzyłam wątek Larrego :D








http://www.facebook.com/carkam1d

niedziela, 2 grudnia 2012

Rozdział 28

Całą drogę milczeliście i tuliliście się. 
Dojechaliście do hotelu. Objęłaś Harrego w pasie i weszliście na górę.  Stanęliście przed drzwiami do sypialni, złapałaś go za dłonie i powiedziałaś:
-Jak będziesz gotowy możemy o tym porozmawiać.-i uśmiechnęłaś się
Harry odwzajemnił uśmiech i Cię pocałował w czoło.
-Kocham Cię-powiedział
-Kocham Cię-odpowiedziałaś
Weszliście do pokoju  i Harry położył się na łóżku i zasnął w kilka sekund
Patrzysz na niego szczęśliwa. Twój Harry wrócił i jest koło Ciebie.
Kładziesz się blisko niego i wtulasz. Tęskniłaś za nim, martwiłaś się, teraz już jesteś spokojna. Najważniejsze, że jest obok Ciebie. Też jesteś zmęczona po nieprzespanej nocy więc zasypiasz razem z nim.

Po trzech godzinach otwierasz oczy i widzisz Harrego, uśmiechasz się, delikatnie wstajesz i idziesz do mamy do pokoju.
Zastajesz tam Alberto.
-Gdzie Harry?-zapytał
-Śpi-odpowiedziałaś i ziewnęłaś
-Cześć kochanie,jak się czujesz?-zapytała zmartwiona mama wychodząca z łazienki
-Już o wiele lepiej ale nadal nie mogę uwierzyć, że ktoś mógł zrobić coś takiego.
-My też kochanie-mama siada na kanapie
Usiadłaś między mamą a Alberto i odetchnęłaś z ulga.
-Nawet nie wiecie jak bardzo się ucieszyłam gdy się obudziłam a on był obok.-położyłaś głowę na ramieniu mamy.
Alberto uśmiechnął się lekko.
-Farciarz-powiedział wstając z kanapy- Idę do siebie, zostawię Was same, do zobaczenia-popatrzył na Ciebie i wyszedł w pokoju.
Po 15 minutach poszłaś z powrotem do waszego pokoju. Gdy weszłaś Harry stał przy oknie i rozmawiał z kimś przez telefon po czym szybko się rozłączył.
-Kto to?-zapytałaś
-Nikt, z policji-uśmiechnął się i Cię przytulił 
-Chodź-Harry wziął Cię za rękę i poszliście na kanapę
Złapał Twoje ręce i zaczął mówić:
-Opowiem Ci co się wydarzyło, ale proszę wysłuchaj mnie do końca.
-Oczywiście-powiedziałaś zaniepokojona
-Wtedy przy fontannie to wszystko było zaplanowane, one wiedziały, że tam będę, że będę tam z Tobą. Nawet nie wiesz co one chciały zrobić. (na Harrego twarzy pojawił się strach). Nie ważne...-zaczął się jąkać.-One kazały mi zostawić telefon, zgodziłem się. Nie używały siły ale robiły coś znacznie gorszego. Męczyły mnie psychicznie. Ja...ja nie wiedziałem co robić więc słuchałem ich poleceń. Myślałem, że wcześniej mnie znajdą ale one to przygotowywały od dawna, czekały tylko aż zobaczą nas pod fontanną. -Harremu zaczyna lecieć łza.-Nie mogę powiedzieć Ci wszystkiego bo nie jest to przyjemne ale chcę żebyś wiedziała, że już wszystko w porządku i że bardzo za Tobą tęskniłem.
Patrzysz na niego szklanymi oczami, nigdy go takiego nie widziałaś. Boisz się o niego.
-Harry, ja, bardzo mi przykro, że musiałeś przez to przejść-zaczęłaś lekko płakać
-Spokojnie, nie musisz nic mówić, już tu jestem
-I co, policja nic z nimi nie zrobi? Czemu twój ochroniarz nie zareagował?
-Zrobiły to tak szybko i niezauważenie, że nie był w stanie tego wyłapać.
-Ale był koło nas
-Wiem, nawalił.
-Nie wiem, wywal go i znajdź lepszego ochroniarza, jak mógł czegoś takiego nie dopilnować?-podniosłaś głos zdenerwowana.
-Spokojnie, już wszystko dobrze-Harry Cię przytulił a Ty zaczęłaś się uspokajać. 
-Kiedy pomyśle, że coś mogło Ci się stać, to...-zaczęłaś mówić
-Wiem kochanie, musiało być Ci  ciężko. Nie mówmy już o tym, prtoszę
-Oczywiście-powiedziałaś twierdząco-jesteś głodny?
-Jak wilk-powiedział Harry
-Zabieram Cię na kolację-powiedziałaś i się uśmiechnęłaś
Złapałaś Harrego za rękę i zeszliście na dół do restauracji...






środa, 28 listopada 2012

Rozdział 27

Usiadłaś na kanapie i nie mogłaś uwierzyć, że Alberto właśnie powiedział Ci o swoich uczuciach. Teraz widzisz, że jest to niezależne od niego i że jest on po prostu zauroczony i robi różne głupie rzeczy, podrywa Cię i zaprasza na kolacje. Jest Ci go szkoda. Kochasz Harrego i nie wyobrażasz sobie aby był z kimś innym, teraz gdy go nie ma nie wyobrażasz sobie życia bez niego. Współczujesz Alberto, że jest zakochany w osobie, która jest już zakochana, bardzo zakochana ale w kimś innym...
Postanawiasz wybiec za Alberto i z nim porozmawiać.
-Poczekaj-krzyknęłaś
-Przepraszam, nie mam ochoty o tym rozmawiać
-Poczekaj, proszę
-Nie powinienem był o tym wspominać, przepraszam-odwrócił się w drugą stronę
Podbiegłaś do niego i złapałaś go za ramię. Odwrócił się
-Alberto, ja... ja naprawdę nie wyobrażam sobie jak Ty musisz się czuć, widzę, że Ci ciężko. Z początku myślałam, że po prostu podrywasz wszystko co się rusza(zaśmiał się lekko) ale teraz już widzę, że jednak masz uczucia. Przepraszam, źle to zabrzmiała-wzdychnęłaś- chcę tylko żebyś wiedział, że jesteś na prawdę świetnym facetem i życzę Ci abyś znalazł tę jedyną. Ja wiem, że ją kiedyś znajdziesz, musisz tylko poczekać.-podeszłaś do niego
-Ale-zaczął się jąkać
-Ja nią nie będę-spojrzałaś mu w oczy i zobaczyłaś wyraz twarzy jakiego jeszcze nigdy nie widziałaś na twarzy Alberto.
Za chwilę słyszysz telefon.
-Przepraszam, muszę biec, może to z komendy. Dałaś mu buziaka w policzek i pobięgłaś do pokoju.
*Odbierasz
-Halo?
-Znaleźliśmy zgubę-powiedział detektyw, który szuka Harrego od prawie dwóch dni-nie możesz uwierzyć w to co słyszysz- Zzz..z..nalazł się? Mój Harry? Harry się znalazł?-zaczęło to do Ciebie powoli docierać
-Jest na komendzie, proszę się pojawić w przeciągu dwóch godzin, Harry składa zeznania
-Dobrze, dobrze, będę. Dziękuję,bardzo dziękuję
*Odłożyłaś słuchawkę i zaczęłaś płakać ze szczęścia. Poszłaś szybko do łazienki umyć twarz z tuszu, uczesać włosy i wybiegłaś z pokoju.

Zabrałaś mamę, Emmę i Majkę i pojechałyście na komendę. Nie możesz przestać się uśmiechać. Poczułaś wielką ulgę. Zapomniałaś o tym co powiedział Ci Alberto.
Dojeżdżacie na komendę.
Wybiegasz z taksówki i szybko wbiegasz do środka, chcesz jak najszybciej zobaczyć Harrego.
-Dzień Dobry ja do...-przerwał Ci głos zza pleców
-(Twoje imię)-usłyszałaś głos Harrego-odwróciłaś się szybko
-Harry?-wpadłaś mu w ramiona. Harry bardzo mocno Cię przytulił i pocałował w głowę. Zaczęłaś płakać ze szczęścia. Patrzysz Harremu w oczy i widzisz jak z jego oka wydostaje się łza. Kładziesz swoje dłonie na jego twarzy i nie wierzysz, że stoi koło Ciebie. Gładzisz go po policzkach, zaczynacie się całować a potem ponownie się w siebie wtulacie.
-Kocham Cię-powiedział wzruszony Harry
-Harry-spojrzałaś mu w oczy bardzo szczęśliwa-tak się martwiłam, kocham Cię.
Potem Harry przywitał się z innymi i poszliście do samochodu tuląc się i nie puszczając się na krok...







sobota, 24 listopada 2012

Moje drogie
 Ostatnio często czytam, że zostałam nominowana do Liebster Awards. Szczerze mówiąc nie wiem o co chodzi ;). Chętnie odpowiem na kilka pytań. Pewnie nie będzie to miało żadnego znaczenia, ponieważ nie nominuję żadnych blogów. Pewnie zastanawiacie się czemu. Po prostu ich nie czytam. ;) Piszę bloga ale nie czytam innych. Wiem, że to dziwne ale nie będę nominowała przypadkowych blogów bo to nie będzie fair ;) Na pytania z chęcią odpowiem ;D

1.Jak masz na imię ?
Karolina
2.Od jakiego czasu jesteś Directionerką?
koniec listopada 2011
3.Za co kochasz 1D ?
Za to, że nauczyli mnie wielu ważnych w życiu rzeczy.
4.Skąd bierzesz wenę twórczą?
Zawsze przed spaniem wyobrażam sobie rzeczy, które chciałabym aby mi się przytrafiły a potem ubieram to w słowa i przelewam na klawiaturę. Są dni, że nie mam kompletnie pomysłu na rozdział ;)
5.Jakie masz motto?
Nie mam motta
6.Jaki masz sposób na zły humor?
dobra muzyka i oglądanie zdjęć z dzieciństwa
7.Czy widziałaś kiedykolwiek mojego bloga?
niestety nie ;)
8.Ulubiona piosenka 1D?
"Gotta Be You"
9.Czego słuchasz poza 1D?
Sheryl Crow, Coldplay, James Morrison, Michael Jackson, Michael Buble
10.Jaki masz cel w życiu?
założyć rodzinę i być szcześliwa ze samą sobą
11.Ile masz lat?
19

czwartek, 22 listopada 2012

Rozdział 26

Jest 6.00 nad ranem. Budzisz się, zapalasz światło. Idziesz w stronę lustra. Zauważasz rozmazany tusz, rozczochrane włosy oraz bladą i zmęczoną twarz. Zaczynasz znowu płakać, nie wierzysz w to co się dzieje. Zostawiłaś wczoraj włączony telewizor. W wiadomościach mówią o tym, że Harry zaginął. Szybko go wyłączasz. Bierzesz telefon i dzwonisz na policję dowiedzieć się czy są jakieś poszlaki. W dzień zaginięcia Harrego opisałaś wygląd tych dziewczyn, policja sporządziła portrety. 
-Dlaczego to tak długo trwa? Ich rodzice się nie zgłosili?-zaczęłaś krzyczeć do słuchawki płacząc.

Do drzwi puka Alberto, wpuszczasz do. Siada na kanapie i patrzy na Ciebie zmartwioną miną.
-Wszystko będzie dobrze, znajdą go
-Skąd możesz to wiedzieć?-włoska policja działa bardzo szybko i są naprawdę profesjonalni, znajdą go, obiecuję.
-Obiecujesz?-powiedziałaś ze łzami na policzkach
-Tak-odpowiedział Alberto wstając z kanapy
Podchodzisz do niego i się do niego przytulasz. Alberto Cię lekko obejmuje, a Ty zaczynasz płakać mu w ramię. Po chwili do twojego pokoju wchodzi Majka.
Podbiega do Ciebie i Cię przytula
-Harry się znajdzie prawda?-zapytała Majka i zaczęła płakać razem z Tobą 
-Tak, obiecuję, zrobię wszystko aby się odnalazł-powiedział Alberto a Ty jeszcze bardziej się w niego wtuliłaś. Przypomina Ci się jak przytulałaś się tak do Harrego. Odsuwasz się od Alberto i siadasz szybko na łóżku.
-Co się stało?-zapytał
-Przepraszam, przypomniałam sobie o..-zaczęłaś jeszcze mocniej płakać
-O Harrym, wiem, na pewno Ci go brakuje-powiedział Alberto i poklepał Cię po ramieniu.
-Tak, chcę go przytulić, pocałować, dotknąć...-zaczęłaś mówić
-Tak, wiem-przerwał Ci Alberto
Spojrzałaś na niego i zrozumiałaś, że nie powinnaś była tego mówić.
Alberto usiadł na kanapie i oparł brodę o dłonie.
-Majka, mogłabyś nas na chwilę zostawić?
-Tak-powiedziała smutna i wyszła z pokoju.
Podeszłaś do Alberto
-Alberto?-powiedziałaś z zaschniętymi łzami
-Tak?-powiedział smutny
-Nie obraź się ale zauważyłam, że...
-Poczekaj-przerwał Ci Alberto-wiem do czego zmierasz. Ja Ci wytłumaczę-wstał i zdenerwowany zaczął powoli mówić patrząc Ci w oczy.-Wiesz jak to jest gdy Twoje życie wygląda zwyczajnie i pewnego dnia poznajesz osobę, która nie wiedząc o tym przewraca twoje życie do góry nogami?-spojrzałaś na niego szklanymi oczami, nie wiedziałaś co powiedzieć
-Alberto, ja-zaczęłaś się jąkać
-Nic nie mów-Alberto podszedł do drzwi i szybko wyszedł zakrywając oczy


Przepraszam, że taki krótki, w niedzielę nadrobię <3




niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 25

Na początek info:
Postanowiłam sama ze sobą, że nowe rozdziały będą się pojawiały w każdą niedzielę i środę bo ostatnio piszę bardzo nieregularnie ;))
Cieszycie się? :)

-O patrz, to tam- powiedziałaś pokazując na wielki napis "Del Bristo"
-Chodźmy-powiedział Harry
-Dziany ten Alberto-zaśmiałaś się

Weszliście do środka. Zauważyła Was Majka. Potem Alberto, który od razu zerwał się z krzesła i poszedł w waszą stronę. 
-Trafiliście-powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha
-Tak, udało się -powiedział sympatycznie Harry
-Siadajmy-powiedział patrząc na Ciebie Alberto
-Tak, tak-powiedziałaś skrępowana. Złapałaś Harrego za rękę i poszliście  w stronę stolika.
Przywitaliście się z mamą, Emmą i Majką i usiedliście uśmiechnięci.
Kelner przyszedł, podał Wam karty i zapytał czy chcecie coś do picia.
-Ja poproszę PEPSI-powiedział Harry
-A ja...-zaczęłaś mówić
-Nie obraź się ale zamówiłem Ci już coś, chciałem żebyś spróbowała lokalnej owocowej mrożonej herbaty, nigdy takiej nie piłaś-powiedział Alberto i się uśmiechnął
-Okej, dziękuję-powiedziałaś zamykając kartę z napojami
Zamówiliście również jedzenie. Cały czas siedzisz blisko Harrego, a Harry trzyma rękę na twoim kolanie.
Zaczynacie rozmawiać. Opowiadacie o miejscach, które zdążyliście zwiedzić.
Obiad przebiega bardzo sympatycznie. O dziwo Alberto nie próbuję Cię uwieść, jest spokojny, trzyma dystans. Cieszysz się, że się opanował. Ten posiłek zaliczasz do udanych.

 -Macie jakieś plany na teraz?-zapytał Alberto
-Tak, chcielibyśmy jeszcze pozwiedzać
-A gdzie dokładnie się wybieracie?
-Pod fontannę Di Trevi. Harry tam jeszcze nie był-powiedziałaś przytulając się do Harrego.
-Okej, to my nie będziemy przeszkadzać. Pozwól, że zabiorę Twoją mamę, siostrę i Emmę na lody
-Oczywiście-uśmiechnęłaś się do Majki widząc jej podekscytowaną minę.

Udaliście się z Harrym z stronę fontanny.
Po drodze spotkaliście kilka fanek, z którymi Harry zrobił sobie zdjęcie.
Doszliście do fontanny. Złapaliście się za ręce i patrzycie na siebie zakochanymi oczami.
Nagle podbiegają do was fanki, które proszą o zdjęcia. Jest ich około 10. Są bardzo atrakcyjne.
Harry zaczyna sobie robić z nimi zdjęcia. Jedna z fanek mówi:
-Za rogiem jest moja niepełnosprawna koleżanka, jest Twoją wielką fanką. Poszedłbyś ze mną do niej na chwilę? To dla niej by wiele znaczyło.-Harry spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął
-Chodźmy-powiedziałaś uśmiechnięta
Jedna z fanek złapała Cę za ramię i powiedziała:
-Z Tobą też chcemy zdjęcie
-Poczekasz tutaj?-zapytał Harry
-Nie mam wyboru-powiedziałaś zaśmiana
-Zaraz wracam-powiedział Harry
Czekając na Harrego pozujesz do zdjęć z jego fankami.

Mija 10 minut. 
Wypatrujesz Harrego podczas gdy fanki Cię zagadują.
Wyjmujesz telefon i dzwonisz do Harrego, ten nie odbiera.
-Zaprowadziłabyś mnie do nich?-zapytałaś jednej z fanek
-Tak, tak, chodź.-uśmiechnęła się fanka i poszłyście w stronę małej uliczki.
Po dwóch minutach byłyście na miejscu
-Okej, poczekasz chwilę?-zapytała fanka.
-Tak, tak
Stałyście przed drewnianymi drzwiami. Fanka weszła do środka i zamknęła drzwi a Ty czekałaś na zewnątrz.
Minęło 10 minut. Zaczęłaś się martwić. Zaczęłaś pukać. Nikt nie otwierał, nie wiesz co się dzieje. Usiadłaś na schodkach przed drzwiami i zadzwoniłaś do Harrego. Znowu nie odbiera...
Pukasz, ale bez skutku. Czekasz jeszcze 15 minut
Dzwonisz do mamy.
-Mamo, fanki porwały Harrego-zaczęłaś lekko płakać.
-Co? Słucham córciu?
-Poszedł na chwilę dać jednej autograf i  nie ma go już od pół godziny
-Nie martw się, na pewno zaraz przyjdzie.
-Mamo, miał zaraz wrócić, nie odbiera telefonu.
-Gdzie jesteś?
-Przy fontannie Di Trevi.
-Zaraz tam przyjdziemy, poczekaj kochanie.
-Dobrze, mamo, boję się
-Zaraz będziemy kochanie.

Za 10 minut pojawia się Twoja mama i Alberto. Pokazujesz im te drzwi. Alberto próbuje tam wejść. Wywarza drzwi. W środku jest pusto, na podłodze leży tylko telefon Harrego i jakieś kartki.
-Matko-zaczęlaś płakać
-Co tu się stało?-zapytała Twoja mama
-Gdzie on jest? Gdzie on jest?-krzyczysz zza łez.
Bierzesz jego telefon do ręki i zauważasz dwa nieodebrane połączenia.
-Ich od dawna tu nie ma. Boże, co one mu zrobiły.
Alberto ma bardzo poważną i zmartwioną minę. Przełknął mocno ślinę. Widać, że Ci współczuje. Nie może uwierzyć w to co się dzieje.
Wpadasz mamie w ramiona i płaczesz coraz głośniej.
-Musimy zadzwonić na policję-powiedział Alberto
-Tak-powiedziałaś połykając łzy
Alberto złapał za telefon i zadzwonił na policję.
Za chwilę pojawiła się policja. Powiedzieli, że takie rzeczy się jeszcze nie zdarzały.
Alberto patrzy na to z przerażeniem. Nie wie jak Ci pomóc.

Zabiera Was do domu. Tam będziecie czekać na sygnał...

Nadchodzi noc. Zapłakana zaczynasz powoli zamykać oczy. Przytulasz się do koszuli Harrego i powoli zasypiasz cała we łzach.

Dzisiaj trochę kryminalnie ;DDD
Mam nadzieję, że takie klimaty też wam odpowiadają ;)

Zapraszam do polubienia stronki, którą prowadzę razem z koleżankami ;D
http://www.facebook.com/pages/Harry-Naked-Styles/307916515944854?ref=hl



















środa, 7 listopada 2012

Rozdział 24

Po pierwsze: NIE wierzę, że mój blog w niecały rok ma już 200 000 wyświetleń !!! ;DDD
 Jesteście niesamowici
Dziękuję !

Rozdział 24


-Miły ten Alberto-powiedział Harry wchodząc po schodach hotelu
-Tak, nawet spoko-odpowiedziałaś skrępowana
-Nie da się ukryć, że mu się podobasz-powiedział Harry śmiejąc się lekko
-Co? Przestań...-spuściłaś głowę zakłopotana-Nie dziwię mu się, jesteś przepiękna i masz niesamowite wnętrze-podniósł Ci delikatnie głowę i powiedział Harry patrząc Ci w oczy.
-Harry...-powiedziałaś zawstydzona i uśmiechnięta.
Harry zatrzymał się, złapał Cię za rękę i przyciągnął do siebie i powiedział patrząc Ci w oczy
-Nikomu Cię nie oddam, kocham Cię-i pocałował
Patrzysz na jego święcące piękne oczy i nie wierzysz w to, że jesteś aż taką szczęściarą
Wtuliłaś się w niego i jego zapach uśmiechnięta od ucha do ucha i zamknęłaś oczy
Po chwili poszliście do pokoju i poszliście spać

Nazajutrz otwierasz lekko oczy i widzisz zarys mężczyzny. Otwierasz oczy szerzej i zauważasz Harrego w samych bokserkach cieszącego się
-Ulala, takie widoki z samego rana-zaśmiałaś się
-Dzień Dobry piękna-powiedział Harry podchodząc do łóżka
Usiadł przy Tobie i pocałował w czoło
-Jesteś piękna-spojrzał Ci głęboko w oczy i odgarnął włosy.
-Poczekaj-powiedział
Zrobiłaś zaciekawioną minę uśmiechając się
-I zamknij oczy-dopowiedział podekscytowany Harry

-Okej, możesz otworzyć
Zauważyłaś cudownie przygotowane śniadanie do łóżka.

W małym wazoniku była idealna róża. Obok Twoje ulubione kanapki, ciepła herbata i truskawki.
Spędziliście piękny poranek w łóżku karmiąc się truskawkami i wygłupiając się.

*Do pokoju zapukała Twoja mama
-Proszę-powiedział Harry i zarzucił na siebie szlafrok
-Cześć mamuś-powiedziałaś lekko zakłopotana i roześmiana
-To ja pójdę do łazienki-powiedział Harry. Podszedł do Twojej mamy pocałował ją w rękę i powiedział
-"Dzień dobry"-poszedł do łazienki i zamknął drzwi
-Córeczko, nie chciałam przeszkadzać. Idziemy z dziewczynami spotkać się z Alberto po południu, idziecie z nami?
-No nie wiem-powiedziałaś
-Będzie mu przykro jak nie pójdziecie się z nim zobaczyć, jest jak członek rodziny
-Dobrze mamo, pójdziemy ale mamy plany na wieczór.
-Dobrze kochanie o 14 widzimy się na obiedzie. Zadzwonie do Ciebie potem i powiem Ci gdzie się spotykamy. Trzymajcie się-puściła oczko
-Dobrze mamo, do zobaczenia
Mama wyszła z pokoju a Ty wzięłaś poduszkę i przyłożyłaś sobie do twarzy i zaczęłaś lekko krzyczeć.
-Co się stało?-wyleciał z łazienki Harry ze szczoteczką do zębów
-Idziemy dzisiaj na obiad z Alberto.
-Okej, ale co się stało?
-Nic, denerwują mnie jego zaloty
-Spokojnie, już wie, że masz mnie, nie pozwolę mu o tym zapomnieć, damy radę-powiedział Harry i puścił Ci oczko
-Kocham Cię-krzyknęłaś
-Ja Ciebie bardziej-powiedział Harry i wrócił do łazienki
Szczęśliwa wstałaś z łóżka i zaczęłaś się ogarniać

Po godzinie byliście już wyszykowani więc poszliście na miasto pozwiedzać.
Złapaliście się za ręce i przechadzaliście się uliczkami Rzymu.
Wszyscy są przyjaźni i życzliwi
Harry kupuje Ci bransoletkę z napisem "Always" i zakłada Ci na rękę 
Oczy Ci się świecą i uśmiech nie schodzi Ci z twarzy.
*Dzwoni telefon
-To mama-przepraszam
-Tak mamo?
*Zakończyłaś rozmowę
-Za pół godziny w restauracji Del Bristo
-Okej-potwierdził Harry
Pytacie ludzi o drogę i kierujecie się w stronę restauracji trzymając się za ręce 













piątek, 2 listopada 2012

Rozdział 23

-Jest ogromne-spojrzałaś na Coloseum i nie mogłaś wyjść z podziwu -przepiękne-dodałaś
-Tak jak Ty-powiedział bardzo cicho Alberto myśląc, że nie słyszysz
Spojrzałaś na niego z lekkim zdziwieniem a on się uśmiechnął i zrobił krok naprzód i zaczął opowiadać Wam historię tego pięknego zabytku.
Cały czas spoglądał na Ciebie. Gdy wyszliście z Coloseum Alberto podszedł do Ciebie i zapytał
-To był twój chłopak prawda?
-Słucham?
-Dzwonił, gdy staliśmy przy lodziarni
-A tak, tak, Harry, jeśli chcesz mogę Was zapoznać, jest niedaleko.
Alberto nie tego się spodziewał, zrobił sztucznie wesołą minę i kiwnął twierdząco głową.

-No dobra dzieciaki to chyba wracamy do hotelu-zapytała Twoja mama
-Poczekajcie, gdzie się spieszycie?-powiedział Alberto
-A kolacja-zapytała Emma
-Umówiłam się z Harrym, że pójdziemy do studia odwiedzić jego i chłopaków
-Tak, już dostałem zaproszenie od (twoje imię)-powiedział Alberto
Uśmiechnęłaś się lekko a chłopak nie mógł od Ciebie oderwać wzroku
-To chodźmy-powiedziałaś szybko, skrępowana.
Poszłaś do Emmy i wzięłaś ją pod rękę. Alberto został w tyle z Majką i Twoją mamą
-No to ładnie-powiedziała Emma
-Co?
-Nie widzisz? Alberto się Ciebie uczepił jak rzep psiego ogona.
Spojrzałaś na nią zaniepokojona
-Wiem, zauważyłam, ale może jest tylko miły?
-Miły to on jest ale ewidentnie widać, że co do Ciebie ma większe zamiary
-Wie, że jestem zakochana i szczęśliwa z Harrym...
-To jest Włoch ich nic nie powstrzyma
Spojrzałaś na nią z załamaną miną i poszłyście dalej.

*Dzwoni Harry
-Cześć, za ile będziecie?
-Już dochodzimy kochanie, niedługo będziemy, a i nie zdziw się jak zobaczysz młodego Włocha, spotkałyśmy naszego kuzyna, którego widziałyśmy ostatnio sześć lat temu, chciał Cię poznać.
-Okej, nie ma sprawy, chętnie go poznam. Szybciej kochanie bo tęsknie...-powiedział słodko Harry.

-To tutaj?-zapytała Majka
Przed Wami był wielki piękny budynek obrośnięty kwiatami, we włoskim stylu.
-Chyba tak-odpowiedziałaś
-A czym zajmuję się twój chłopak? To jest największe studio nagrań w naszym kraju
-Harry jest w zespole, nagrywają tu muzykę, dzisiaj mają próbę dźwiękową, ponieważ będą grać dla chorych dzieci, które odwiedzą ich właśnie w studio, a jutro mają koncert w Coloseum.
-Poczekaj, twój chłopak to jeden z tego zespołu z Wielkiej Brytanii?
-Tak-uśmiechnęłaś się szeroko
Chłopak spojrzał na ziemię, nie umiał ukryć zdziwienia, był załamany ale szybko się uśmiechnął i powiedział
-Super
Uśmiechnęłaś się i stęskniona otworzyłaś drzwi i pobiegłaś szybko na górę.
Harry czekał przy schodach, rzuciłaś się mu w ramiona, mocno przytuliłaś i pocałowałaś.
Za chwilę doszła Twoja mama, Emma, Majka, a za nimi Alberto
Harry przywitał się ze wszystkimi a potem poszliście do chłopaków
Zapoznałyście Alberto z Niallem, Liamem, Zaynem i Louisem.
Wszyscy są dla siebie bardzo mili.
Jest już 22.30, jesteś zmęczona.
Usiadłaś Harremu na kolanach i wtuliłaś się w niego, reszta też usiadła na kanapach
-Jak tam zwiedzanie?-zapytał Louis
-Super, Alberto nam pokazał fajne rzeczy-wyrwała się Majka
-Tak, bardzo dziękujemy-powiedziałaś i wtuliłaś się w Harrego jeszcze mocniej
Alberto spojrzał na Was z zazdrością
-Harry, pokażesz mi gdzie jest toaleta-zapytał Alberto.
Harry spojrzał na niego i na chłopaków.
-Ja Ci pokażę-powiedział Louis-chodź
-Louis zaprowadził Alberto i wrócił do Was.
-Tak bardzo tęskniłem-powiedział Harry i dał Ci buziaka
Alberto akurat wrócił z łazienki
-Harry, mogę sobie zrobić z Tobą zdjęcie?
-Pewnie-Harry Cię przeprosił i wstał a Ty usiadłaś koło Majki.
Po zrobionym zdjęciu Alberto usiadł koło Ciebie.
-Dobra to co, zbieramy się?-powiedział Louis patrząc na Ciebie
Szybko wstałaś i powiedziałaś-Tak, tak, chodźmy do hotelu
Twoja mama wstała i powiedziała
-Dziękujemy, że nas oprowadziłeś, (twoje imię), dam Alberto swój numer to jeszcze się umówimy przed wyjazdem
-Oczywiście-uśmiechnął się chłopak

Wyszliście ze studia, Harry zarzucił na Ciebie ramię i przytulił.
-Okej, to dziękujemy, do zobaczenia-pożegnałaś się z Alberto
-Tak, trzymaj się-powiedział Harry
Wszyscy pożegnali się z Alberto i poszliście do hotelu/





 

środa, 17 października 2012

Rozdział 22

-Nie wierzę, że tu jestem-powiedziałaś wesoła wyciągając z plecaka mapę.
-Jest pięknie, ostatni raz byłam tu z Twoim tatą 25 lat temu-dopowiedziała Twoja mama
-Dzięki Harremu możesz to przeżyć na nowo-odpowiedziałaś
-Tak, tak, złoty chłopak. Lepszego zięcia sobie nie mogłam wymarzyć-uśmiechnęła się i zapytała-to w którą stronę idziemy?
Zaśmiałaś się i po chwili zapytałaś:
-Co wy na to jeśli pójdziemy najpierw zobaczyć fontannę di Trevi?
-O tak, tam pierwszy raz zbliżyliśmy się z ojcem.
-Mamoo-powiedziałaś śmiejąc się
-No co, ja też kiedyś byłam młoda
Uśmiechnęłaś się i poszłyście w stronę fontanny.

Po dwudziestu minutach dotarłyście na miejsce. Wokół jest pełno ludzi, wszyscy uśmiechnięci i weseli. Na niebie ani jednej chmurki. Jest cudownie.
-Chodźcie, podejdźmy bliżej-wzięłaś Emmę za rękę i pobiegłyście w stronę fontanny.
-Wrzuć monetę-powiedziała Emma
Spojrzałaś na nią z pytającą miną.
-Podobno jeśli pomyśli się życzenie i wrzuci się monetę do tej fontanny to te marzenia się potem spełniają-powiedziała podekscytowana Emma.
-Czemu nie...
Wyciągnęłaś z kieszeni dwie monety, jedną dałaś Emmie. Odwróciłyście się tyłem do fontanny.
-3,2,.....
-poczekaj, muszę wymyślić życzenie-powiedziała Emma
-Okej
-Już mam, okej, 3,2,1...
Odwróciłyście się z powrotem uśmiechnięte i patrzyłyście jak wasze monety spadają na dno fontanny.
-Ja też chcę, ja też chcę-przybiegła Majka i zaczęła skakać
-Okej, okej, masz-wyjęłaś z kieszeni kolejną monetę

Po dziesięciu minutach udałyście się w stronę lodziarni, która znajdowała się dwa kroki od fontanny.
-Tutaj są najlepsze lody na świecie-powiedziała Twoja mama
-Mniaaam-zrobiłyście wszystkie we trzy
-Ale podobno bardzo kaloryczne-dodała śmiejąc się
Stoicie w kolejce gdy nagle Wasza mama zaczyna przyglądać się pewnemu chłopakowi.
-Alberto?-zapytała-Ty razem z Emmą i Majką zrobiłyście zdziwione miny
Chłopak z początku był zakłopotany ale po chwili powiedział
-Czocia?
-Tak, ale wyrosłeś, co słychać?
Alberto spogląda na Ciebie.
A tak, tak, to jest Emma, Majka i (twoje imię), pamiętasz?
-To jest (twoje imie)?? Ale wyładniałaś, tzn wyrosłaś...-powiedział i zakłopotany przeczesał sobie włosy
Stałaś zakłopotana i nie wiedziałaś o co chodzi
-Córciu, nie pamiętasz? Alberto to syn cioci Sandry, był u nas na wakacje sześć lat temu.
Zrobiłaś wielkie oczy. Chłopak był nieziemsko przystojny ale nie takim go zapamiętałaś.
-T..tak, teraz kojarzę, witaj Alberto-podałaś mu rękę i uśmiechnęłaś się lekko.
-Cześć jestem Emma-Emma się wyrwała i podała mu rękę szczerząc się jak małe dziecko.
-Witaj bella-powiedział Alberto
-A to jest Majka, moja młodsza córka.
-Cześć, jak ostatni raz Cię widziałem to bawiłaś się w piaskownicy
-Cześć-powiedziała zawstydzona
-Ja stawiam-powiedział Alberto- i spojrzał na Ciebie
-Aleś nie trzeba-powiedziała Twoja mama
-ale nalegam, przynajmniej trochę się odwdzięczę za te wakacje.
Uśmiechnęłyście się

Wyszliście z lodziarni, zadzwonił Ci telefon. To był Harry
-Harry?
-Jak zwiedzanie?-zapytał Harry
-Dobrze, bardzo dobrze, właśnie wcinamy lody, a jak próba?
-Wszystko okej ale brakuje jednej rzeczy, Ciebie
-Awwwww, ja też tęsknie
-Kocham Cię, do zobaczenia
-Ja Ciebie też.

-Bella?-zawołał Cię Alberto, gdzie chcecie teraz iść?
-Aa,aa nie wiem, co proponujesz?
-Ja proponuje zobaczyć coloseum a potem kolację w przepięknej restauracji.
-Brzmi super, zapytajmy dziewczyn i mamy
-One się już zgodziły-powiedział i puścił Ci oczko
-To chodźmy
-Przodem bella-uśmiechnął się słodko i poszliście do dziewczyn by zwiedzać dalej...



niedziela, 9 września 2012

Rozdział 21

Następnego ranka obudziłaś się przed Harrym. Spojrzałaś na niego. Patrzyłaś jak słodko śpi. Uśmiechnęłaś się i nie mogłaś oderwać od niego wzroku. Po piętnastu minutach postanowiłaś wstać, podeszłaś do okna i przeciągnęłaś się. Na dworze było pięknie, świeciło słońce, ludzie chodzili uśmiechnięci. Postanowiłaś iść do łazienki. Przechodząc koło łóżka usłyszałaś smsa. Spojrzałaś na telefon Hazzy, który leżał na komodzie i zauważyłaś, że Harry dostał smsa od Brendy. Szybko odeszłaś od telefonu i poszłaś do łazienki zazdrosna zerkając
jeszcze na śpiącego Harrego.

Po pół godziny wyszłaś z łazienki.
Widzisz jak Harry powoli wstaje z łóżka.
Podchodzisz do niego i dajesz mu buziaka w usta.
-Dzień dobry-powiedział
-Dzień dobry-odpowiedziałaś uśmiechnięta
-Jak spałeś to słyszałaś dźwięk smsa Sprawdź, chyba twój.
Harry podszedł do telefonu, przetarł zaspane oczy i spojrzał na ekran.
Spojrzałaś na niego ścięląc łóżko.
-Znowu Orange?
-Nie, to Brenda, od wczoraj nie może się ode mnie odczepić, muszę z nią porozmawiać.
-Od wczoraj?-zapytałaś zdziwiona i jednocześnie się ucieszyłaś, że Harry powiedział Ci prawdę.
-Tak, wczoraj to nie było Orange,tylko ona. Nie chciałem Ci nic mówić żebyś się nie denerwowała.
Spojrzałaś na niego, uśmiechnęłaś się lekko i Harry podszedł bliżej Ciebie. Złapał Cię w talii i powiedział:
-Ona jest przeszłością, teraz liczysz się tylko Ty-i pocałował Cię w usta-po chwili dodał-Kocham Cię i nigdy nie przestanę.
-Też Cię kocham, baaardzo-odpowiedziałaś i wtuliłaś się mocno w Harrego.
Zeszliście na dół do salonu. Na kanapie siedział Niall, Emma, Twoja mama i Liam.
Przywitaliście się ze wszystkimi i poszliście coś zjeść.
Harry wyjął z lodówki jajka i zaczęliście robić jajecznicę. Podczas gotowania nie możecie się od siebie odkleić. Cały czas się śmiejecie. Jest idealnie.
Idziecie do salonu ze swoimi talerzami i siadacie przy stole.
Rozmawiacie ze wszystkimi zw salonie. 
-Jest 9.00. O 16.00 mamy lot do Włoch. Obudźcie Zayna i Lou i zacznijmy się wszyscy pakować-powiedział podekscytowany  Harry i dał Ci buziaka w policzek.
Wszyscy wstali z kanapy, posprzątali po sobie i poszli się pakować.
Harry poszedł do toalety, a Ty poszłaś na górę obudzić chłopaków.
Potem poszłaś do pokoju, gdzie zatrzymuje się Twoja mama. Weszłaś do pokoju i położyłaś się na łóżku przeszczęśliwa.
Twoja mama podeszła , usiadła koło Ciebie i powiedziała:
-Jesteś bardzo szczęśliwa,prawda?
-Tak mamo, nigdy nie było lepiej.-powiedziałaś uśmiechnięta od ucha do ucha
-Tak bardo się cieszę widząc Cię taką wesołą, ten chłopak to skarb, trzymaj go przy sobie, on Cię bardzo kocha.
-Dziękuję mamo-przybliżyłaś się do mamy i się do niej przytuliłaś.
-Dobra, musimy się spakować kochanie. Pomożesz mi?-zapytała
-Tak mamuś, nie ma sprawy-zaczęłyście pakować

Nadeszła godzina 14 Wszyscy są już na dole z walizkami.
Wyszliście przed dom spakować walizki do samochodu. Wsiedliście i pojechaliście na lotnisko.

Gdy dotarliście do Rzymu, wysiedliście z samolotu od razu poczułaś ciepłe, przyjemne powietrze, włoskie powietrze.
-Chodź kochanie-powiedział Harry i złapał Cię w pasie-teraz będzie dużo fanek ale się nie przejmuj.
Chłopcy przywitali się szybko z fankami i poszliście dalej.
Powoli zaczynałaś się do tego przyzwyczajać.
Dotarliście do hotelu, rozpakowaliście się.
Hotel był przepiękny, pięciogwiazdkowy, nigdy w taki nie byłaś. 
-Za godzinę musimy z chłopakami być na próbie. Idziesz z nami czy wolisz pozwiedzać miasto. Spojrzałaś na Harrego, on na Ciebie.-Okej, więc widzimy sie na kolacji-zaśmialiście się.
o 20.00 wyszłaś na miasto wraz z mamą, Emmą i Majką.











poniedziałek, 3 września 2012

Rozdział 20

-To gdzie mnie zabierasz?-zapytałaś słodko
-Niespodzianka
-Kolejna? Nie za dużo niespodzianek jak na jeden dzień?
Harry pocałował Cię w czoło i mocno przytulił a Ty poczułaś, że jesteś w niebie..
-Do restauracji
-Jaki Ty tajemniczy-uśmiechnęłaś się z przekąsem
-Tam stoi nasz samochód-Harry złapał Cię mocno za rękę i pobiegliście w stronę samochodu
Harry otworzył przed Tobą drzwi i dał Ci buziaka w policzek
Wsiadłaś do samochodu, na siedzeniu leżały piękne kolorowe kwiaty
-Dla Ciebie też coś mam-powiedział Harry
-Jak to? A te kwiaty to dla kogo?
-Zobaczysz-puścił Ci oczko. Byłaś bardzo zdezorientowana.
-Zaufaj mi, potem mi podziękujesz.

Dojechaliście na miejsce. Restauracja była skromna ale przytulna. Na zewnątrz było mnóstwo zieleni.
-To gdzie siadamy?-zapytałaś
Harry się uroczo uśmiechnął i pokazał Ci stolik dla sześciu osób.
Spojrzałaś z zapytaniem
-Usiądź, ja zaraz przyjdę z niespodzianką.
Nie wiedziałaś kompletnie czego się spodziewać. Usiadłaś cierpliwie i czekałaś.
Nagle dostałaś esemesa więc sięgnęłaś po niego do torebki.
-"Odwróć się"-spojrzałaś za siebie i zauważyłaś mamę, siostrę i Emmę.
-Mamo?-w twoich oczach zaczęły pojawiać się łzy.
-Zuzia?
-Emma?
Podbiegłaś do nich i od razu przytuliłaś się do mamy, potem do siostry i do Emmy. Popłakałaś się.
-Emma martwiłam się o Ciebie, gdzie Ty zniknęłaś na te dwa dni?
-Chciałam Wam dać trochę przestrzeni. A poza tym spotykam się z kimś
-Jesteś niemożliwa, jesteś tu od kilku dni a już się już z kimś spotykasz?-zaśmiałaś się
-Dobra, siadajcie drogie panie-powiedział Harry.
-Zaraz, zaraz, czemu jest sześć miejsc?-zapytałaś zdezorientowana.
Nagle w drzwiach pojawia się Niall
Wita ze wszystkimi. Gdy podszedł do Emmy pocałował ją w usta.
Spojrzałaś wielkimi oczami.
-To z Niallem się spotykasz?-uśmiechnęłaś się podekscytowana
-Mhm-powiedziała przeszczęśliwa Emma
-Ale się cieszę-spojrzałaś na Niall i Emmę i szeroko się uśmiechnęłaś

Zaczęliście wszyscy rozmawiać. Wszyscy się śmieją, dobrze się bawią.


-Mam dla was niespodziankę-Harry wstał 
Spojrzałaś na niego świecącymi oczami
-Mam nadzieję, że mi nie odmówicie-Harry był trochę zdenerwowany ale podekscytowany.
Puściłaś mu oczko. Harry od razu się uśmiechnął.
-W przyszłym tygodniu mamy koncert z chłopakami, w Rzymie, w Coloseum. Pomyślałem sobie czy nie chcieli...
-Taaaaaaaaaaak !!-krzyknęliścię wszyscy na raz. Podbiegłaś do Harrego i go mocno przytuliłaś.
-Oczywiście, że z tobą pojedziemy !
-Fiuuuuu-odetchnął Harry.
-Ale wyjeżdżamy już jutro.-dopowiedział Harry
Przytuliłaś go jeszcze mocniej
-Nie mogę się doczekać, nigdy tam nie byłyśmy.
Harry spojrzał na Ciebie i na jego policzkach pojawiły się dołeczki.

Dokończyliście kolację w bardzo dobrych nastrojach.
Gdy patrzyłaś na Emmę i Nialla nie mogłaś przestać się uśmiechać.
Nagle do restauracji weszła atrakcyjna blondynka. Spojrzałaś tylko na nią.
-Harry?!-zaczęła krzyczeć blondynka
Harry się odwrócił i wstał. Podszedł do blondynki, a ona mocno go przytuliła.
Harry podszedł z nią i powiedział:
-To jest Brenda. Brenda Nialla znasz. To jest moja dziewczyna(twoje imie), jej urocza mama i młodsza siostra Zuzia.
-hello-powiedziała przesłodzona dziewczyna patrząc na Ciebie z zazdrością.
-Jestem byłą dziewczyną Harrego-dodała po chwili.
-Tak, byłą, siadaj-Harry zażenowany przystawił dodatkowe krzesło dla Brendy.
spojrzał na Ciebie i zrobił minę kota ze Shreka. Puścił Ci oczko.
-Przepraszam ja na chwilkę pójdę do toalety-powiedział Harry.
Po chwili Brenda dodała
-Przepraszam idę umyć ręce-i uśmiechnęła się  słodko.
Spojrzałaś z zazdrością Emma złapała Cię za rękę i szepnęła
-Nie przejmuj się
-Ja się nie przejmuje ale jak tak można z łapami?-nie skończyłaś ponieważ Harry przedwcześnie wrócił.-
-Odechciało mi się-poprosił Zuzię aby zamieniła się  z nim miejscami.
Zuzia szybko pobiegła na jego miejsce
Harry usiadł koło Ciebie. Złapał Cię za kolano i pocałował w rękę.
-To co, spadamy?-powiedział Harry
-Tak, tak, chodźmy-powiedziała Twoja mama patrząc zabójczym wzrokiem na Brendę
 Wyszliście z restauracji
-Dziękuję-powiedziała Brenda i powiedziała-Harry mam do Ciebie numer, zadzwonię-puściła mu oczko i przytuliła sie do niego
Pożegnała się ze wszystkimi  po chwili poszła.
-Nawet tego nie skomentuje powiedziała Emma
-Szkoda gadać-powiedziała Twoja mama.
-Chodźmy już-Harry złapał Cię za rękę i poszliście do samochodu.

Wszyscy pojechaliście do kompleksu chłopaków.
Harry pokazał im sypialnie. Wszyscy zmęczeni poszli się wykąpać i spać.
Harry wziął Cię za rękę i zaprowadził do waszej sypialni.
Gdy tylko zamknął drzwi zaczął Cię całować bardzo namiętnie. Zdjęłaś jego marynarkę. Położyliście się na łóżku, gdy nagle usłyszałaś sms-a.
-Nie ważne i całował Cię dalej-powiedział Harry.
-Oj zobacz kto to, może coś w pracy-powiedziałaś roześmiana.
-no dobrze myszko-Harry dał Ci buziaka w nos i wyjął telefon z kieszeni spodni.
Widziałaś na jego twarzy zaniepokojenie. Harry szybko zamknął telefon i wrócił do Ciebie
-Coś się stało-zapytałaś
-Nie, nie, to Orange-uśmiechnął się
-Uwierzyłaś mu i oddaliście się chwili.
__________________________________

Zostaw po sobie komentarz ;))