Wzięłaś głęboki wdech i zatrzymałaś się, odwróciłaś w stronę Harrego, splątałaś ręce i czekałaś na wyjaśnienia. Na Harrego twarzy widzisz lekki uśmiech.
-Harry, bądź poważny.-spojrzałaś na niego a Twoje oczy się zaświeciły
-Gdybyś nas znała, to...
-ale nie znam
-Posłuchaj-Harry nadal nie może przestać się uśmiechać- Kiedy jeszcze byliśmy zespołem, dużo się wygłupialiśmy, bardzo dużo i tak już nam zostało
-Jestem żartem?-zapytałaś obrażona
-Hahaha, nie, po prostu pierwszy raz od lat żaden z nas nie ma dziewczyny więc mogliśmy sobie na coś takiego pozwolić.
-tacy przystojni i nie mają dziewczyn-pomyślałaś
-To nie zmienia faktu, że mnie oszukałeś
-Kiedy? Ja Cię nie oszukałem, po prostu nie powiedziałem Ci po co tam idziemy
Spojrzałaś z miną kaczora donalda
-No tak, nie oszukałem Cię-zaczął się lekko śmiać
-Ale dlaczego się śmiejesz?
-Bo nie sądziłem, że tak zareagujesz. To nie jest tak, że jesteś pierwszą lepszą, że poznałem Cię na przymus bo akurat Cię spotkałem.
-Ale tak to wygląda
-Ale tak nie jest
-To dlaczego mnie tam wziąłeś?
-Bo nie chciałem iść z kimś innym, tylko z Tobą.-powiedział to już z poważną miną, spojrzał w Twoje oczy i czekał aż coś powiesz
Odwróciłaś się i poszłaś przed siebie.
Poczułaś rękę Harrego na swoim ramieniu. Zatrzymałaś się.
-Nie bądź zła. Obrażasz się na kogoś kogo nawet nie znasz?
-Masz rację, strata czasu.-poszłaś dalej
Zrobiłaś kilka kroków i odwróciłaś się
-Nabijam się !!-krzyknęłaś śmiejąc się
-Co?-powiedział zdziwiony Harry
-Od początku.
-Od początku? Tzn, że nie mieszkasz w Polsce, nie pracowałaś w kwiaciarni. Jak masz na imię ?
-Odkąd wyszliśmy z Milkshake'a -zaśmialiście się-imię akurat podałam prawdziwe i od początku wiedziałam, że jesteś z One Direction. Byłam nawet na koncercie z koleżanką. Z tą, o której Ci mówiłam. Dobrze się wtedy bawiłam.
Spojrzał na Ciebie uśmiechając się jak młody chłopiec. Jego dołeczki są tak głębokie, że masz ochotę zanurzyć w nich palec.
-Gdybym miała takie walnięte koleżanki też bym coś takiego zorganizowała
Harry odetchnął z ulgą.
-Dobra jesteś-widać było, że jest pod wrażeniem.
Zaśmiałaś się i szturchnęłaś go jak nastolatka.
-Ty dopiero jesteś walnięta-powiedział zadziornie
-Hahaha, zachowujemy się teraz jak para nastolatków, zauważyłeś?
-Tak ale nie mam nic przeciwko.
Zaczęliście się głośno śmiać.
-Myślisz, że wsiadłabym do samochodu obcemu facetowi?
-Wyglądasz na taką-zaśmiał się- a nie jestem?
-Aaaaaa?-udałaś oburzoną- gdybyś mi coś zrobił byłoby wszędzie o Tobie w gazetach a poza tym moja koleżanka mówiła, że jesteście bandą pięciu idiotów, którzy nie tknęliby muchy.
Harry spojrzał na Ciebie i zaśmiał się z wrażenia.
-Dobra żartownisiu, odprowadź mnie do domu. Dzięki za super wieczór
-Nie ma za co. Mówiłem, że nie będziesz żałować. Oboje sobie porobiliśmy z siebie żarty.
Oboje zaczęliście się śmiać i wróciliście do domu jak para starych znajomych rozmawiając o czasach świetności zespołu One Direction.
Ale jutro mam wolne :DD