czwartek, 2 lutego 2012
IMAGINE LOUIS
Jest piękna styczniowa zima. Wychodzisz na spacer wczesnym wieczorem, ponieważ uwielbiasz Londyn zimą. Drzewa okryte są śniegiem, dzieci robią aniołki w śniegu, jest pięknie. Kojarzy Ci się to z szczęśliwym dzieciństwem. Wchodzisz do pobliskiego parku. Podziwiasz pięknie oświetlony śnieg na liściach krzaków i drzew. Uśmiechasz się do siebie i cieszysz jak małe dziecko, ale nagle niespodziewanie.... dostajesz śnieżką w twarz tak, że upadasz na ziemię. Przecierasz oczy i zaczynasz krzyczeć zdenerwowana "Co za bałwan to we mnie rzucił ?!!!" Podchodzi do Ciebie śliczny chłopak w kurtce w paski i w pomarańczowej czapce. Jest bardzo zażenowany całą sytuacją ale podchodzi pewnym krokiem i mówi: " Cześć, bałwan jestem, bałwan Louis" Uśmiechasz się ze śniegiem w oczach i odpowiadasz cichym głosikiem "(Twoje imię)" Louis otrzepuje Cie ze śniegu dotykając delikatnie twojej twarzy... Całuje w rękę i mówi "Przepraszam marcheweczko" Ze zdziwieniem pytasz. Marcheweczko? Odpowiada, ze masz pomarańczową kurtkę i dodaje, że bardzo mu się podoba... Pomaga Ci wstać i w ramach rekompensaty zaprasza Cię na gorącą czekoladę Zaczynacie się spotykać , ponieważ macie dużo wspólnych zainteresowań bardzo dobrze Wam się rozmawia. Bardzo się polubiliście. Czasami się przytulacie po przyjacielsku, dużo rozmawiacie, ale nikt nie robi kolejnego kroku. Po miesiącu znajomości wyprowadzasz się dwie ulice dalej. Los tak chciał, że przeprowadzasz się bliżej domu Louisa i masz do niego dwa kroki. Pewnego dnia napadało bardzo dużo śniegu więc poszłaś lepić bałwana. Zrobiłaś mu oczy, usta, ręce ale nie miałaś z czego zrobić nosa. Poszłaś do domu po marchewki, ale mama zrobiła kolacje więc usiadłaś do stołu i spędziłaś godzinę w towarzystwie mamy. Słońce już zaszło, wzięłaś z lodówki marchewkę i wyszłaś przed dom . Podeszłaś do bałwana i nagle zobaczyłaś wielki kosz marchewek... Na marchewkach leżał liścik który mówił :"Uważaj" Zdziwiłaś się i nagle dostałaś śnieżką w nogę. Zza drzewa wyszedł Lou z szyderczym uśmiechem na jego pięknej buźce i zaczęła się bitwa na śnieżki. Chwile potem zaczęliście się otrzepywać a Lou zrobił bałwanowi nos z marchewki... I powiedział z uśmiechem "Ja tez jestem bałwanem bo wtedy w parku..." Zatykasz mu usta ręką, podchodzisz bliżej i szepczesz mu do ucha. "Ale moim bałwanem" I dajesz mu buziaka i dodajesz " Jak tylko do mnie podszedłeś żeby przeprosić i powiedziałeś do mnie marcheweczko to od razu Ci wybaczyłam" i delikatnie się uśmiechasz. Lou odwzajemnia Twój pocałunek i zaczynacie się całować, a Lou zasłania bałwanowi oczy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny <3
OdpowiedzUsuńaa..kocham <3
OdpowiedzUsuńcudne..;D
Lou <3
hahha boski <33 więcej imaginów z Lou <33
OdpowiedzUsuńMoże nie przepadam tak za Louisem ale imagin świetny :D:D:D
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze ale tym razem z głównym księciem Harrym <3
Awww :) I znowu robię awww :) xd Świetny :) Zrób jeszcze jeden z Horanem :) Ale taki żeby słodziutki był :) I zapraszam na 3 rozdział na : http://throw-the-key.blogspot.com/ xox :) Przepraszam za spam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe opowiadanie o 1D www.stole-my-heart-1d.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńsłodko na prawdę super :D
OdpowiedzUsuńaa zrób proszę Harrym i tak jak mówi Gusiaxxx żeby był słodko :)
lou<3 pisz więcej ! i to z lou
OdpowiedzUsuń