czwartek, 31 stycznia 2013

Rozdział 5

-Poczekaj-krzyczy Harry śmiejąc się lekko
Wzięłaś głęboki wdech i zatrzymałaś się, odwróciłaś w stronę Harrego, splątałaś ręce i czekałaś na wyjaśnienia. Na Harrego twarzy widzisz lekki uśmiech.
-Harry, bądź poważny.-spojrzałaś na niego a Twoje oczy się zaświeciły
-Gdybyś nas znała, to...
-ale nie znam
-Posłuchaj-Harry nadal nie może przestać się uśmiechać- Kiedy jeszcze byliśmy zespołem, dużo się wygłupialiśmy, bardzo dużo i tak już nam zostało
-Jestem żartem?-zapytałaś obrażona
-Hahaha, nie, po prostu pierwszy raz od lat żaden z nas nie ma dziewczyny więc mogliśmy sobie na coś takiego pozwolić.
-tacy przystojni i nie mają dziewczyn-pomyślałaś
-To nie zmienia faktu, że mnie oszukałeś
-Kiedy? Ja Cię nie oszukałem, po prostu nie powiedziałem Ci po co tam idziemy
Spojrzałaś z miną kaczora donalda
-No tak, nie oszukałem Cię-zaczął się lekko śmiać
-Ale dlaczego się śmiejesz?
-Bo nie sądziłem, że tak zareagujesz. To nie jest tak, że jesteś pierwszą lepszą, że poznałem Cię na przymus bo akurat Cię spotkałem. 
-Ale tak to wygląda
-Ale tak nie jest
-To dlaczego mnie tam wziąłeś?
-Bo nie chciałem iść z kimś innym, tylko z Tobą.-powiedział to już z poważną miną, spojrzał w Twoje oczy i czekał aż coś powiesz
Odwróciłaś się i poszłaś przed siebie.
Poczułaś rękę Harrego na swoim ramieniu. Zatrzymałaś się.
-Nie bądź zła. Obrażasz się na kogoś kogo nawet nie znasz?
-Masz rację, strata czasu.-poszłaś dalej
Zrobiłaś kilka kroków i odwróciłaś się
-Nabijam się !!-krzyknęłaś śmiejąc się
-Co?-powiedział zdziwiony Harry
-Od początku.
-Od początku? Tzn, że nie mieszkasz w Polsce, nie pracowałaś w kwiaciarni. Jak masz na imię ?
-Odkąd wyszliśmy z Milkshake'a -zaśmialiście się-imię akurat podałam prawdziwe i od początku wiedziałam, że jesteś z One Direction. Byłam nawet na koncercie z koleżanką. Z tą, o której Ci mówiłam. Dobrze się wtedy bawiłam.
Spojrzał na Ciebie uśmiechając się jak młody chłopiec. Jego dołeczki są tak głębokie, że masz ochotę zanurzyć w nich palec.
-Gdybym miała takie walnięte koleżanki też bym coś takiego zorganizowała
Harry odetchnął z ulgą. 
-Dobra jesteś-widać było, że jest pod wrażeniem.
Zaśmiałaś się i szturchnęłaś go jak nastolatka.
-Ty dopiero jesteś walnięta-powiedział zadziornie
-Hahaha, zachowujemy się teraz jak para nastolatków, zauważyłeś?
-Tak ale nie mam nic przeciwko. 
Zaczęliście się głośno śmiać.
-Myślisz, że wsiadłabym do samochodu obcemu facetowi?
-Wyglądasz na taką-zaśmiał się- a nie jestem?
-Aaaaaa?-udałaś oburzoną- gdybyś mi coś zrobił byłoby wszędzie o Tobie w gazetach a poza tym moja koleżanka mówiła, że jesteście bandą pięciu idiotów, którzy nie tknęliby muchy.
Harry spojrzał na Ciebie i zaśmiał się z wrażenia.
-Dobra żartownisiu, odprowadź mnie do domu. Dzięki za super wieczór

-Nie ma za co. Mówiłem, że nie będziesz żałować. Oboje sobie porobiliśmy z siebie żarty. 
Oboje zaczęliście się śmiać i wróciliście do domu jak para starych znajomych rozmawiając o czasach świetności zespołu One Direction.


Ale jutro mam wolne :DD





Rozdział 4

-Wchodźcie-mówi chłopak z blond włosami nie odrywając od Ciebie wzroku. Koło niego stoi wyższa od Ciebie dziewczyna z idealnymi czarnymi, falowanymi włosami do ramion, w czarnej sukience i dżinsowej kurtce. Wita Cię niepewnym uśmiechem.
-Nareszcie-powiedział jeden z nich
-No panowie-mówi Harry i patrzy na wszystkich uśmiechnięty od ucha do ucha.
Wszyscy krzyczą na powitanie, podchodzą do Harrego i szepczą coś do jego ucha. Dziewczyny za nimi są tak samo zdziwione jak Ty.
-Piękne panie-mówi chłopak z czarnymi włosami, który przyprowadził ciemną blondynkę z brązowymi, dużymi oczami. 
Harry wszystkich Ci przedstawia.
-Siadajcie proszę-mówi brunet z przesympatycznym uśmiechem, który jest z wysoką, piękną dziewczyną w prostych długich włosach, która ma idealne ciało. Czujesz się skrępowana stojąc koło niej.
Niepewnie patrzysz na Harrego, który sadza Cię koło siebie.
-Możesz mi wyjaśnić o co tu chodzi?-mówisz do Harrego ściskając go za kolano
-Spokojnie.-mówi- aaaałaaaa, to bolało-dodaje uśmiechając się zadziornie
Patrzysz na siedzącą koło Ciebie niebieskooką brunetkę w pięknej sukience z nienaganną urodą rozmawiającą z chłopakiem w bluzce w paski i dżinsową kurtką, który ma przeuroczy uśmiech.
-Co ja tu robię-myślisz sobie -Ja tu nie pasuję.
Patrzysz na Harrego, widzisz jaki jest uśmiechnięty i pewny siebie. Przygnębia Cię to jeszcze bardziej.  Nie czujesz się tutaj dobrze. Czujesz się jak piąte koło u wozu.
Harry łapie Twoje krzesło i przysuwa do siebie.
Uśmiechasz się.
Panuje lekkie zamieszanie. Harry łapię Cię za rękę i wstajecie
-Idziemy z (twoje imię) po shake'i, jakie chcecie?-powiedział uśmiechając się do wszystkich a potem spoglądając na Ciebie. Puszcza Twoją rękę. Wszyscy robią zamówienie u Harrego a Ty patrzysz na nich z niedowierzaniem. 
-O matko. Ty jesteś w zespole. Kilka lat temu byliście bardzo popularni.-patrzysz na chłopaków i poznajesz ich twarze. Oni się uśmiechają.
Harry patrzy na Ciebie lekko zakłopotany. Bierze Cię szybko na bok aby porozmawiać.
-Tak, to było 4 lata temu. Teraz spotykamy się jako przyjaciele. Ma to jakieś znaczenie? Cieszmy się wieczorem.-powiedział trzymając Cię w zgięciu łokcia
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Bo to nie jest teraz ważne.Teraz mam już 24 lata. Chcę zacząć normalne życie, założyć rodzinę, postawić dom.-zrobił krok do tyłu a potem szybko się do Ciebie przybliżył. Widzisz, że tęskni za koncertami, spotkaniami z fanami, za dawnym życiem.
-To się już skończyło. Tzn, jakie to ma teraz znaczenie? Byliśmy popularni, nadal jesteśmy rozpoznawalni ale proszę Cię, możemy później o tym porozmawiać?-uśmiechnął się lekko i otworzył szeroko świecące, duże oczy.
-Oczywiście, przepraszam-emocje Ci puszczają. Spoglądasz na niego przepraszającymi oczami a on szybko się uśmiecha.
-To chodźmy po shake'i-powiedział prowadząc Cię do lady z przerzuconą ręką przez Twoje ramię.
 Po chwili wracacie do stołu.
Zaczęliście rozmawiać, śmiać się. Wieczór upływa bardzo sympatycznie.
Po dwóch godzinach Harry oznajmia, że zabiera Cię na spacer. Żegnacie się ze wszystkimi i wychodzicie na zewnątrz.
-Zimno.-powiedziałaś uśmiechając się 
Harry szybko zdjął swoją marynarkę i okrył Cię nią
-Harry, nie trzeba. To ja się ubrałam jak na pierwszy dzień lata-zaśmialiście się
-Pogoda w Londynie jest bardzo zdradliwa.-oznajmił
-Więc mogę się dowiedzieć co to było za spotkanie, czemu ja? Co tam robiły dziewczyny, które ledwo Was znały?-wszystko było dla Ciebie niezrozumiałe
-Hahaha-Harry zaczął się śmiać a Ty spojrzałaś ze zdziwieniem
-Harry...
-Okej więc, co roku wraz z chłopakami organizujemy takie spotkania w piątkę ale w tym roku mieliśmy przyjść z dziewczynami.
-Ale...-nic nie rozumiałaś
-Poczekaj. Z dziewczynami, które poznaliśmy tego właśnie dnia.
-Co???
-Wykorzystałeś mnie?
-Co??-krzyknął bardzo zdziwiony
-Ja Cię nie wykorzystałem. Posłuchaj mnie, proszę.
Spojrzałaś na niego z obrzydzeniem i odbiegłaś. Harry zacząl Cię gonić.



To jak? Dobijamy do 30 komentarzy? :)))














środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 3

Na początku przypominam o zapisywaniu się do grupy gdzie wstawiam informację o nowych rozdziałach :) http://www.facebook.com/groups/151669624984727/

  
Rozdział 3

-To gdzie teraz jedziemy?-zapytał gdy wychodziliście z wypożyczalni
Spojrzałaś na niego maślanymi oczami, szybko się ocknęłaś i powiedziałaś adres
-Merry Street
Wsiedliście z powrotem do samochodu i pojechaliście do kawalerki.
-To tutaj-oznajmiłaś przejeżdżając koło sklepu z rybami.
Chłopak spojrzał się dziwnie. 
-Za sklepem z rybami-dopowiedziałaś
-Okej, skręcam-powiedział uśmiechając się i zaczesując włosy do tyłu
Odwzajemniłaś uśmiech i pokazałaś palcem, która kamienica
-Ładnie tu, tak zielono.-powiedział wysiadając z samochodu
-Tak, mi też się bardzo tu podoba. Mam sentyment do roślinności-uśmiechnęłaś się patrząc na piękne krzaki, które obrastają wokół budynku
Po chwili zauważyłaś, że chłopak patrzy na Ciebie i lekko się uśmiecha.
-Pracuję w kwiaciarni-powiedziałaś
Uśmiecha się szeroko- Ja pracowałem w piekarni. 
Patrzycie na siebie i wchodzicie do kamienicy
-Drugie drzwi po lewo
-Panie pierwsze-powiedział otwierając Ci drzwi.
Uśmiechnęłaś się przyjaźnie a on puścił Ci oczko.
-Widzę, że nawet się nie rozpakowałaś-powiedział patrząc na ubrania w walizce
-Nie, gdy tylko przyleciałam postanowiłam, że pozwiedzam ale jak widać nie było mi dane-zaśmiałaś się
Stanął na przeciw Ciebie. Patrzysz na niego, nie wiesz jaki będzie jego kolejny ruch
-Przed Tobą stoi najlepszy przewodnik w mieście-powiedział dumnie i po chwili się lekko zaśmiał 
Patrzysz na niego, zamiast śmiać się z jego żartu. Nie możesz oderwać od niego wzroku. Wygląda bardzo znajomo ale zapominasz o tym i wyobrażasz go sobie bez koszulki.
-Jesteś tu? Halo?-zaczął machać dłonią przed Twoją twarzą
Otworzyłaś szeroko oczy, zrobiłaś krok do tyłu patrząc zakłopotana
-Tak, przepraszam, zamyśliłam się- podszedł do Ciebie i podał rękę
-Harry. Zapomniałem się przedstawić, bardzo mi głupio.
"Jemu głupio? Hahaha, to ja przed chwilą patrzyłam na niego napalona jak szczerbaty na suchary. mi powinno być głupio"-pomyślałaś sobie.
Podajesz mu delikatnie rękę a on przysuwa się do Ciebie
-(twoje imię)-chce Cie pocałować w policzek. Jesteś tak zaskoczona, że przechylasz twarz w tę stronę co on i Wasze usta się dotykają.
Szybko się odsuwasz i nerwowo odgarniasz włosy do tyłu mówiąc
-To ja idę się przebrać. Szybko złapałaś walizkę i przeciągnęłaś ją do łazienki.
-Mhmmm-Harry też był w szoku ale po jego twarzy widać, że w pozytywnym- to ja tu zaczekam-mówił siadając na łóżku
Weszłaś do łazienki i zamknęłaś za sobą drzwi. Stanęłaś przy drzwiach, dotknęłaś swoich ust i uśmiechnęłaś się przejeżdżając palcem po wargach.
Po chwili spojrzałaś w lustro i zaczęłaś myśleć co ze sobą zrobić. Zakręciłaś rzęsy, i pomalowałaś usta na lekki czerwony. Uczesałaś włosy, popsikałaś się ulubionymi perfumami. Założyłaś czarne rurki, białą modną koszulę i buty na platformie. Strój dopełniłaś bransoletkami i naszyjnikiem, które dostałaś od mamy. Spojrzałaś jeszcze raz w lustro wzięłaś głęboki oddech i wyszłaś z łazienki.
-Tadaaa-powiedziałaś wychodząc
Harrego w pokoju nie ma. Łapiesz torebkę, telefon i wychodzisz z pokoju.
Na zewnątrz stoi Harry, oparty o samochód rozmawiający przez telefon.Gdy Cię zauważa szybko się z żegna, rozłącza i bardzo szeroko uśmiecha.
- Znajomi będą mi zazdrościć
-Ha?-zdziwiłaś się-Jacy znajomi?-pomyślałaś
-Chodź, chodź, niespodzianka.-powiedział otwierając Ci drzwi od samochodu.
-Gdzie mnie zabierasz? Nie lubię niespodzianek-powiedziałaś zestresowana
-Spokojnie, nie czeka Cię nic złego. Dotknął Twojego kolana i szybko zabrał rękę z powrotem na kierownicę.
Po jakimś czasie zatrzymujecie się przed dość małym budynkiem, zwyczajnym. Zauważasz napis "Milkshake City"
Harry odpina pasy i idzie otworzyć Ci drzwi.
Gdy wychodzisz z samochodu czujesz jego boski wzrok na sobie i czujesz jego piękne perfumy.
Twoje długie włosy opadają na ramionach a Ty uśmiechasz się do Harrego.
-Już są-powiedział
-Kto są? Jacy są?
-Moi znajomi. Chcę żebyś ich poznała
"Znamy się od półtorej godziny a on mnie przedstawia swoim znajomym?"-zadajesz sobie to pytanie panikując.
Wchodzicie do środka i zauważasz czterech chłopaków  i cztery dziewczyny.


Może taki mały prezencik? 20 komentarzy?
  ;DDD
ładnie proszę











wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 2

Gdy dotarłaś do wypożyczalni zaczęło się już robić ciemno. Zauważyłaś miejski rower, który od razu przypadł Ci do gustu. Był koloru błękitnego a z przodu miał wiklinowy koszyk. Weszłaś do środka i poprosiłaś o wypożyczenie tego roweru. Udało się. Opłaciłaś kolejne trzy godziny i wyjechałaś na ulicę z przesympatycznym uśmiechem na twarzy. Na początku było Ci bardzo ciężko, ponieważ w Londynie ruch jest lewostronny. Nie mogłaś się przyzwyczaić więc postanowiłaś zjechać na chodnik.Niestety zahaczyłaś o krawężnik i usłyszałaś nieprzyjemny dźwięk. Zaniepokoiłaś się. Stanęłaś na chodniku by sprawdzić czy coś się przypadkiem nie zepsuło.
Stoisz bezradna i rozglądasz się. Zauważasz w oddali cień wysokiego chłopaka, który zbliża się w Twoją stronę. Ma na sobie czarne rurki, szarą koszulkę, koszulę i conversy. Wygląda apetycznie, mimo, że z oddali.
Gdy jest coraz bliżej udajesz, że go nie widzisz. Chłopak przechodzi patrząc się na Ciebie i lekko się uśmiechając. Widzisz jak powoli się oddala zwolnionym krokiem i nagle krzyczysz
-Przepraszam, loczku
Chłopak się odwrócił i spojrzał na Ciebie a w jego policzkach ukazały się dołeczki spowodowane uśmiechem.
-Loczku?-zapytał a Tobie zrobiło się bardzo głupio. Sama się sobie dziwisz, że to powiedziałaś
-Eeee-nie wiedziałaś co powiedzieć więc zmieniłaś temat- Mógłbyś zerknąć na mój rower, tzn nie mój, z wypożyczalni, nie ważne, zepsuł się, możesz?-zaczęłaś się plątać i gadać od rzeczy
-Mogę-powiedział śmiejąc się lekko
Podszedł do Ciebie spojrzał Ci w oczy i schylił się szybko do roweru.
"Wow"-pomyślałaś. Miał tak urocze, świecące, seksowne oczy, że się zawstydziłaś, a rzadko Ci się to zdarza.
Przed oczami masz już Wasz pierwszy pocałunek, widzisz jak Cię przytula. Po chwili potrząsasz głową i wracasz do rzeczywistości i patrzysz jak dzielnie walczy z Twoim rowerem.
-I jak?-zapytałaś
-To tylko łańcuch-mówiąc patrzył Ci prosto w oczy
Udawałaś niedostępną, niezawstydzoną więc wymieniłaś z nim spojrzenia.
Patrzycie się na siebie. Wygląda to niczym konkurs, kto pierwszy mrugnie.
-Już kończę-mrugnął i powiedział po chwili
-Ha, wygrałam !-krzyknęłaś nieświadomie
-Słucham?-powiedział zdezorientowany
-Nie, nic, właśnie tak myślałam, że to łańcuch-próbowałaś jakoś wybrnąć z tej sytuacji i zaczęłaś bawić się włosami.
Spojrzał na Ciebie uśmiechając się, zaczesał grzywkę i wstał. Nagle Wasze twarze się spotkały, on się obłędnie uśmiechnął, a Ty tym razem nie wytrzymałaś i odwróciłaś wzrok.
-Masz czas dzisiaj o 20.00?-zapytał prosto z mostu
Spojrzałaś na niego pytającymi oczami
-Przepraszam, że tak prosto z mostu ale...
-Nie nic się nie stało.-powiedziałaś przerywając mu
-Więc?-jego oczy wyglądają zabójczo 
-Nie mam jeszcze planów. Jestem tu pierwszy dzień więc...
-Super-powiedział podekscytowany-patrzysz na niego. Nie możesz się mu oprzeć ale...
- Tak na prawdę jeśli zaraz nie zawrócę nie będę mogła znaleźć drogi powrotnej na kwaterę. Także nie, dziękuję. Nie chcę się zgubić-sama nie wiesz czemu mu odmawiasz
-Nie pozwolę abyś się zgubiła-powiedział słodko uśmiechając się. Zaczerwieniłaś się.
Nie wiedziałaś co odpowiedzieć więc on kontynuował
-Nie pożałujesz jeśli poświęcisz mi dzisiaj trochę swojego czasu.-jego oczy się zaświeciły a Tobie zrobiło się ciepło
-Sama nie wiem
-Zaufaj mi, proszę. Oczywiście, nie chcę Cię zmuszać ale wydaję mi się, że jesteś osobą, z którą chciałbym spędzić ten wieczór.
Patrzysz na niego psimi, rozpływającymi się oczami ale po chwili mówisz 
-Muszę oddać rower do wypożyczalni, przebrać się.
-Nie ma problemu-myślałaś, że będzie to dla niego problem ale wziął rower, Ciebie złapał za rękę i zaprowadził do samochodu.
Zdziwiłaś się ale poszłaś za nim.
-Nie znam jego imienia a już się trzymaliśmy za ręce-pomyślałaś sobie
-Przepraszam, że złapałem Cię za rękę ale nie mogłem się powstrzymać-powiedział po chwili szczerze przepraszając. Nie skomentowałaś tego, złapałaś go mocniej i przeszliście na drugą stronę ulicy. Spojrzał na Ciebie uśmiechając się. Schował rower do bagażnika, otworzył Ci drzwi i zamknął za Tobą. Wsiadł i odjechaliście.



O matko ! Nawet nie zauważyłam, że ten blog ma już ROK !!!
Dziękuję Wam bardzo, że ze mną jesteście, tym co są ze mną od początku i tym, którzy są ze mną od niedawna <3
Jesteście kochane, że czytacie moje wypociny i bardzo Wam za to dziękuję :***

Nie wiem czy wiecie ale lubię czytać dużo komentarzy. Wtedy mi się lepiej pisze ;DDD













poniedziałek, 28 stycznia 2013

NOWE OPOWIADANIE

Rozdział 1

 Masz 22 lata. Po skończeniu liceum zaczęłaś pracować w kwiaciarni swojej mamy aż do tej pory. Lubisz to, ale nie jest to spełnienie Twoich marzeń. Pewnego dnia po powrocie do domu z pracy kładziesz się na łóżku i zastanawiasz nad swoim życiem. Zawsze marzyłaś o tym aby na jakiś czas opuścić Polskę i zaczerpnąć innego życia. Minęły już  lata a Ty nadal nie masz przed sobą żadnych perspektyw oprócz siedzenia w kwiaciarni. Wzdychasz i myślisz jak Twoje życie może się zmienić jeśli podejmiesz trudną, ale ważną decyzję teraz, nie za rok, za dwa, za dziesięć, tylko teraz.
Szybko zerwałaś się z łóżka, zbiegłaś szybko po schodach i zawołałaś 
-Mamo !!!
-Jestem w kuchni-odpowiedziała
Weszłaś do kuchni szybkim krokiem, złapałaś jabłko i usiadłaś na blacie patrząc na mamę
-Słucham-powiedziała mama
-Wyjeżdżam
Mama spojrzała się na Ciebie i zaczęła się śmiać
-Mamo ja mówię poważnie-spojrzałaś wymownym wzrokiem
Usiadła na krześle, oparła głowę o dłoń i powiedziała
-No mów
-Więc, chcę zacząć na nowo, wszystko od początku. Znaleźć mieszkanie, pracę, usamodzielnić się.
-Kochanie...
-Poczekaj mamo. Wiem, że powiesz, że mam gdzie mieszkać, co jeść itd ale ja chcę czegoś więcej. Chce zasmakować nowego życia. Chcę kogoś poznać, nowych ludzi,chcę zmienić otoczenie.
-Córciu..
-Mamo, daj mi skończyć. Wiem, że się nie zgodzisz ale ja mam już 22 lata i...
-Kochanie, zgadzam się !!-wykrzyczała mama
-Co? Zgadzasz się?- od razu na Twojej twarzy pojawił się uśmiech
-Tak, to jest świetny pomysł. 
Podbiegasz do mamy i rzucasz się jej w ramiona
-Spełniaj swoje marzenia ślicznotko.-powiedziała i mocno Cię przytuliła.
-Kocham Cię mamo.
-Ja Ciebie mocniej myszko.
-Może mnie odwiedzisz w Londynie?-zapytałaś uśmiechnięta
-W Londynie?!
-Tak
-Myślałam, że chcesz zamieszkać w Krakowie czy Gdańsku. Chcesz mieszkać w Anglii?
-Tak mamo.
Spojrzała na Ciebie chcąc coś powiedzieć ale przełknęła ślinę i po chwili kiwnęła twierdząco głową
-Jak mnie zaprosisz to oczywiście, że przylecę. Nigdy nie byłam w Anglii.-powiedziała niepewnie,

Podekscytowana pobiegłaś do pokoju, otworzyłaś szufladę od komody i wyjęłaś wszystkie oszczędności.
-No, na jakiś czas powinno starczyć-powiedziałaś do siebie.
Pieniądze odkładałaś przez kilka lat. Poczułaś, że właśnie spełnią swoje przeznaczenie. Usiadłaś do komputera i zaczęłaś szukać najbliższych lotów do Londynu.
Zarezerwowałaś bilet na za dwa dni. Uśmiechnęłaś się do komputera i zaczęłaś szukać kwater. Znalazłaś bardzo dobrą ofertę. 500 zł tygodniowo za kawalerkę w centrum Londynu. Zabukowałaś lot, kwatery i zeszłaś na dół.
-Mamo, wyjeżdżam za dwa dni-oznajmiłaś
-Już?-mama zrobiła się nagle smutna
-Mamo, nie bądź smutna. Są telefony, komputery. Będziemy w stałym kontakcie.
Przytuliłaś się mocno do mamy a ona zaczęła płakać.

  Nadszedł dzień wylotu. Jesteś na lotnisku. Z mamą pożegnałaś się w domu ponieważ powiedziała, że na lotnisku nie wypuściłaby Cię z rąk. Za trzy godziny będziesz już w Londynie.

 Podróż była bardzo krótka. Można wręcz powiedzieć, że jej nie poczułaś. Gdy odebrałaś bagaż i wyszłaś z lotniska udałaś się w stronę przystanku autobusowego, który zabrał Cię do centrum Londynu. Gdy dotarłaś na kwaterę położyłaś się na łóżku i zaczęłaś się uśmiechać. Mieszkanko jest małe ale przytulne. Bardzo kobiece. 

 Po południu postanowiłaś wypożyczyć rower i pozwiedzać Londyn.



Dziewczyny, pozostawcie po sobie komentarz. Chcę zobaczyć ile Was jest :)))
And And
Przypominam o zapisywaniu się do grupy na facebooku ;))
http://www.facebook.com/groups/151669624984727/?notif_t=group_r2j









czwartek, 24 stycznia 2013

Rozdział 32 (OSTATNI)

Dziewczyny !!
Słuchajcie, tutaj(pod linkiem poniżej) będzie mi łatwiej Was informować o nowych rozdziałach bo będziecie otrzymywały powiadomienie gdy tylko dodam post :)) Czasami może się zdarzyć również, że będę Was informować w wiadomości :)
http://www.facebook.com/groups/151669624984727/

Wpisujcie się do grupy, ja będę zatwierdzać :))
Pozdrawiam
Caroline

Rozdział 32

-(twoje imię)!! Wstawaj, wstawaj-krzyczał Harry. Ledwo otworzyłaś oczy i zobaczyłaś podekscytowanego Harrego
-Co, co się stało?-przetarłaś oczy i podniosłaś głowę z poduszki.
-Siadaj, siadaj
-Już-nie wiedziałaś co się dzieje
Harry usiadł koło Ciebie, wziął Twoją dłoń, Ty zbierasz śpioszki z oczu i Harry zaczyna mówić
-Złapali Brendę-powiedział Harry, a Ty od razu się przebudziłaś
-Jak to?-powiedziałaś zachrypniętym głosem
-Tzn, ona się...ona szantażowała tak jeszcze innych chłopaków.-Harry z podekscytowania zaczął się plątać- Jeden w końcu nie wytrzymał i się poświęcił, wydał ją policji. Okazało się, że nie miała wspólników i tylko ona wie o naszych sekretach, mówiła tak żeby jej nie wydali policji... Nasze sekrety są bezpieczne a ona siedzi w wariatkowie-Harry powiedział szczęśliwy i widocznie widać, że poczuł ulgę
-Harry, nawet nie wiesz jak...-Harry przerwał Ci pocałunkiem
-Wooow-ledwo z siebie wydałaś ten dźwięk-pocałunek był namiętny a jednocześnie delikatny
-Tzn, że już po wszystkim?-zapytałaś jeszcze oszołomiona pocałunkiem
-Tak, już jestem wolny
Rzuciłaś się Harremu w ramiona. Zaczęliście się słodko przepychać aż wylądowałaś głową na kołdrze. Harry zaczął Cię całować a Ty oddałaś się chwili z uśmiechem na twarzy.

Po pół godziny wstaliście z łóżka i Harry oznajmił Ci, że jedziecie do Polski na tydzień.
-Co? Jak to?-zapytałaś zdziwiona
Odwiedzimy Twoją rodzinę. Teraz gdy już nic mi nie grozi mogę pojechać do Polski na spokojnie, spędzić czas z Tobą, Twoją rodziną, pozwiedzać 
-A praca?
-A praca nie zając... Mamy teraz tydzień urlopu. Menadżerowie chcą abyśmy odpoczęli po tym całym zamieszaniu więc ja postanowiłem, że odpocznę w Polsce.
Uśmiechnęłaś się szeroko, przytuliłaś Hazze i zaczęłaś się pakować szczęśliwa.
-A chłopaki? Już wiedzą?
-Tak, mówiłem im jak spałaś
Spojrzałaś na Harrego. Widzisz jaki jest szczęśliwy. Podchodzisz do lustra i widzisz najszczęśliwszą dziewczynę pod słońcem.
-A chłopcy gdzie spędzają urlop?-zapytałaś z ciekawości.
-Zayn z Perrie, Louis u Eleanor, Liam z Danielle, a Niall jedzie do Irlandii do rodziny.
-Cieszę się, że sobie trochę odpoczniecie-uśmiechasz się delikatnie.

Nazajutrz jesteście już w domu. Harry mieszka w Twoim pokoju. Schodzicie na rodzinny obiad i opowiadacie o całej sytuacji. Twoja mama patrzy na Was z uśmiechem na twarzy gdy widzi Was takich szczęśliwych.

-Zabieram Cię dzisiaj na kolację-mówi Harry wchodząc po schodach do Twojej sypialni po skończonym obiedzie
-Tak się najadłam a Ty już myślisz o kolacji
Przysunął się do Ciebie i pocałował w usta i zaśmiał
Położyliście się w łóżku a Harry przybliżył się do Twojego ucha i wyszeptał
-O 19.00 wychodzimy
Poczułaś jego piękne perfumy i bez wahania się zgodziłaś mając na całym ciele dreszcze.

Dochodzi 19.00. Jesteś już prawie gotowa. Założyłaś czarną sukienkę nad kolano, kurtkę ze skóry, szpilki i biżuterię. Włosy rozpuściłaś i zakręciłaś w lekkie fale.
-Wyglądasz przepięknie-podszedł do Ciebie Harry i nie mógł wyjść z podziwu.
Spojrzałaś na niego i także źle nie wyglądał.
Miał na sobie czarne spodnie, brązowe buty, szarą bluzkę i marynarkę.
-Idziemy?-zapytał i wystawił rękę
-Tak, tak- wygląda tak dobrze, że nie możesz przestać przygryzać warg.

Doszliście na Stare Miasto. Harry zaprowadził Cię w miejsce gdzie pierwszy raz się spotkaliście/
Usiedliście przy tym samym stoliku. Zakręciła Ci się łza w oku
Nagle z restauracji wychodzi kelner z wielkim ciastem z Waszymi imionami. Harry wstaje i zaczyna śpiewać Waszą ulubioną piosenkę. Łzy płyną Ci strumieniami. Próbujesz zapanować nad makijażem ale dajesz sobie z tym spokój aby cieszyć się tą chwilą. Harry podchodzi do Ciebie otwiera Twoją dłoń, daje Ci coś i zamyka z powrotem.
Po chwili otwierasz dłoń, wycierasz łzy i zauważasz klucz.
Patrzysz na Harrego wielkimi oczami.
-Zamieszkasz ze mną?-zapytał Harry 
Patrzysz na niego i nie możesz w to uwierzyć
-Taaaaaaaak !!-wykrzykujesz i rzucasz mu się w ramiona
Zaczynacie się całować. Nic nie ma już znaczenia, tylko Wy, tutaj i teraz.

Resztę pozostawiam Waszej wyobraźni ;)))

Jutro nowe opowiadanie :)





środa, 16 stycznia 2013

Rozdział 31

Przepraszam za długą nieobecność... :) Święta, Sylwester, bla bla bla. Wzięłam urlop innymi słowy :D

Rozdział 31

Dwa dni później:
Wróciliście już z Włoch. Postanowiłaś zamieszkać z Harrym na jakiś czas w Londynie. Twoja mama, siostra i Emma są już w Polsce.
Emocje po odnalezieniu Harrego już opadają, Brenda nie daje znaku życia. Cieszysz się czasem spędzonym z Harrym.
-Kochanie masz dzisiaj wolne, może gdzieś razem pójdziemy?-zapytałaś Harrego leżąc wtulona w niego na waszym łóżku
-Hmmmm-Harry pocałował Cię w czoło i powiedział-
-Może basen?-zapytał podekscytowany swoim pomysłem
-Basen? A fani?-odpowiedziałaś 
-Założę okularki, maskę, czepek i mnie nie poznają, proszę, dawno nie byłem-mówił z coraz większą ekscytacją i proszącymi oczkami
-No dobrze, mój pływaku-uśmiechnęłaś się i szybko pocałowałaś go w policzek. Wstałaś z łóżka i poszłaś do łazienki. Stanęłaś przed lustrem, zrobiłaś sobie kucyka, zmyłaś makijaż, posmarowałaś kremem, pomalowałaś wodoodporną mascarą i wyszłaś.
W pokoju zastałaś Harrego w majtkach kąpielowych, w czepku, okularkach i masce. Zaśmiałaś się. Harry zaczął udawać rybę. Podeszłaś do niego, przytuliłaś się do niego i złapałaś jego pośladki uśmiechając się zadziornie.
Harry odpowiedział tym samym. 
-Masz kostium?-zapytał
Kiwnęłaś głową przecząc ze smutną minką małego dziecka.
-Kupimy-powiedział i dotknął Twojego nosa.

20 minut później wyszliście gotowi przed dom. Czekał na Was samochód wraz z kierowcą.
Po chwili dojechaliście na miejsce, poszliście do sklepu po kostium i weszliście na basen.
Od razu poszłaś na większy basen popływać. Harry poszedł za Tobą, wszedł do wody i złapał Cię w talii. 
Odwróciłaś się i go pocałowałaś.
-To jakim stylem wolisz?
-Ja? Co? Eeeee-Harry zgubił wątek
-Motylkiem, kraulem, żabką?-zaśmiałaś się
-Żabką-odpowiedział
-Harry czy Ty umiesz pływać?-zapytałaś lekko się śmiejąc
-Ja? No w sumie tak średnio...
-To po co chciałeś przyjść na basen?
-Żebyś mnie nauczyła-spojrzał Ci w oczy takimi samymi oczami jak Ty na niego wcześniej
-Dobrze, nauczymy-odpowiedziałaś dotykając jego nos i słodko się uśmiechając.
Zaczęliście się śmiać i po chwili zaczęłaś uczyć Harrego pływać.
Czas upłynął wam bardzo przyjemnie, dużo się śmialiście, dotykaliście. Zapomnieliście o problemach.

Gdy wyszliście z basenu, przed budynkiem stał tłum fanów i fotoreporterów.
-Mówiłam-powiedziałaś do Harrego trochę przerażona
-Spokojnie, wsiądziemy do samochodu i wszystko będzie dobrze
Złapał Cię za rękę i zaprowadził do samochodu po drodze  uśmiechają się do fanek i machając nim przyjaźnie. Szybko odjechaliście
-To gdzie teraz?-zapytał Harry
-Gdzie chcesz-powiedziałaś patrząc na tłumy fanek stojących pod basenem i biegnących za waszym samochodem
Harry spojrzał na Ciebie, otulił Twoją dłoń i uspokoił
-One nie są groźne, one Ci nic nie zrobią, to są nasze fanki, nie mordercy.
-Tak, ale one Cię kochają, a Ty jesteś ze mną, więc wnioskuję, że moimi fankami nie są
-Mamy ochroniarzy, nie martw się, chłopcy też mają dziewczyny i są całe i zdrowe.-złapał Twoją twarz
-Spójrz mi w oczy-powiedział-ufasz mi?
Spojrzałaś na te zielone duże oczy i uśmiechnęłaś się
-Tak, ufam
-David, prosimy do parku.-powiedział Harry do kierowcy
-Do parku? ale...
Harry Ci przerwał zatykając Ci buzię
-Dobrze, już nic nie powiem-zaśmiałaś się
-Ja też potrzebuję trochę normalności. Pójść na spacer z dziewczyną, złapał ją z rękę, poprzytulać, ja też chcę żyć-powiedział Harry patrząc na Ciebie 
-Rozumiem-zrobiłaś poważną minę i go przytuliłaś
Wyszliście z samochodu, Harry od razu złapał Cię za rękę, za Wami idzie dwóch ochroniarzy. Harry idzie uśmiechnięty i wdycha świeże powietrze.
Kilka metrów od was widzicie paparazzi.
-Chodź-powiedział Harry. Złapał Cię w talii, zaczął pozować i robić głupie miny, Ty zaczęłaś robić to samo. Zaczęliście się śmiać. Harry jest odprężony i szczęśliwy. Paparazzi robią wam zdjęcia a Wy wygłupiacie się w najlepsze.
-Pójdziemy do Maca?-zapytał-jest tu niedaleko-dopowiedział
-Tak, chętnie, zgłodniałam
Paparazzi poszli za Wami.
Zamówiliście całą tacę jedzenia. Znów robiliście śmieszne miny,karmiliście się frytkami, piliście z jednego kubka. Harry jest tak szczęśliwy, że cieszysz się jak głupia razem z nim.
Ten dzień był idealny